Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie

Czy otyłość to choroba? W Polsce to problem wychowawczy

MedExpress Team

Ewa Borek

Opublikowano 31 marca 2015 08:05

System opieki zdrowotnej nie identyfikuje otyłości jako choroby. Zaczyna się nią interesować dopiero wtedy, kiedy pojawią się powikłania.

 System opieki zdrowotnej nie identyfikuje otyłości jako choroby. Zaczyna się nią interesować dopiero wtedy, kiedy pojawią się powikłania. Otyłość w Polsce nie jest problemem zdrowia publicznego tylko prywatnym, leczonym z prywatnych środków. Jeśli spojrzymy na kwotę wydatków z publicznej kasy na otyłość w Polsce okaże się, że zaledwie 2 proc. środków przeznaczamy na jej leczenie. Na powikłania idzie pozostałe 98 proc. Te 2 proc. to głównie koszty operacji bariatrycznych. NFZ podpisał kontrakt z 2 poradniami leczenia otyłości w Polsce. Nie ma żadnego publicznego ośrodka zamkniętego zajmującego się w sposób specjalistyczny leczeniem otyłości - ani dzieci, ani dorosłych. Nie istnieje systemowe rozwiązanie dla profilaktyki, monitorowania, referowania, diagnozowania i leczenia otyłości. Ani u dzieci, ani u dorosłych. Dlatego 13 latek z Bydgoszczy ważący 230 kg i bezradność rodziców, opieki społecznej i szkoły mnie wcale nie dziwi.

 Czy otyłość to choroba? Ma swój kod ICD, została w 2013 roku uznana przez American Medical Association za chorobę. Co więcej choroba bardzo powszechna – statystyki WHO pokazują, że otyłość to problem co 4go dorosłego Polaka, a polskie 11-latki są najcięższe na świecie – nadwagę ma 36% chłopców w Polsce w tym wieku.

13 latek z Bydgoszczy ważący 230 kg sprawia problem opiece społecznej, rodzinie i szkole. Wszyscy upatrują winnych w rodzicach, którzy nie przestrzegają zaleceń żywienia dziecka i nie potrafią zmusić dziecka do umiarkowanego i  zdrowego żywienia. Ta otyłość jest postrzegana jako problem głównie wychowawczy – dziecko nie słucha rodziców. Winni utuczenia dziecka są rodzice, no bo przecież we współczesnym świecie to rodzice odpowiadają za zdrowie swoich dzieci. Ta sprawa zmusza do refleksji. Czy można od rodziców oczekiwać, że bez wsparcia choćby profesjonalną wiedzą wezmą odpowiedzialność za poważny i specjalistyczny problem zdrowia swojego dziecka? Czy otyłość dziecka to problem wychowawczy rodziców, edukacyjny dla szkoły i społeczny dla opieki społecznej? Tak się dzieje, gdy problemy opieki zdrowotnej nie są rozwiązywane przez opiekę zdrowotną. Generują problemy w innych dziedzinach życia społecznego. Unikająca mierzenia się z problemami zdrowia publicznego opieka zdrowotna tak nas wszystkich wyćwiczyła, że nauczyliśmy się niczego od niej nie oczekiwać i szukać rozwiązań  problemów ze zdrowiem poza nią.

Tego 13 latka w ramach opieki profilaktycznej musiał oglądać lekarz POZ przynajmniej 10 razy, przy okazji bilansów lub szczepień. Musiał go ważyć, mierzyć, wpisać wszystko do książeczki zdrowia dziecka i dokumentacji medycznej, przekazywać rodzicom wiedzę dotyczącą najpierw karmienia piersią, potem zmiany diety na pokarmy stałe. Skoro widział, jak otyłość u chłopca narasta, powinien skierować dziecko na badania, do poradni specjalistycznej, stamtąd dziecko powinno zostać skierowane na leczenie specjalistyczne do ośrodka zajmującego się otyłością dzieci. Nie dowiemy się z artykułu, czy chłopiec był diagnozowany w kierunku poważnych chorób, które mogą leżeć u podłoża otyłości tak dużego stopnia. To dziecko codziennie widziała pielęgniarka szkolna przez kilka lat.

Rodzice dziecka powinni zostać wiele lat temu objęci opieką dietetyka, poddani intensywnej edukacji z zakresu diety i modyfikacji stylu życia całej rodziny. Czy gdyby trafiło do POZ dziecko z narastającym niedożywieniem też by nie było reakcji?  Bardzo jestem ciekawa jak wygląda historia opieki nad tym chłopcem w POZ, w szkole i jego historia kontaktów z systemem opieki zdrowotnej. Jeżeli gdzieś szukać winnych w tym przypadku to trzeba zacząć właśnie od opieki profilaktycznej. Ten chłopiec jest żywym dowodem na jej niepokojąco niską jakość i brak skuteczności. Skoro system opieki zdrowotnej abdykował z zajęcia się problemem otyłości tego dziecka to zaczęły się nim zajmować inne służby publiczne – szkoła przydzieliła indywidualny tok nauczania, MOPS zainteresował się rodziną, czy przypadkiem nie ma w niej patologii wychowawczych, czy nie przydzielić rodzinie kuratora za zaniedbania opieki nad dzieckiem, a może wręcz odebrać dziecko rodzicom, którzy je krzywdzą?

Ten przypadek wskazuje dobitnie, że bardzo powszechny i narastający problem zdrowia publicznego jakim jest otyłość nie doczekał się w Polsce żadnych systemowych rozwiązań. Powinny one obejmować profilaktykę tam, gdzie ona jest skuteczna czyli wcześnie – edukację kobiet w ciąży i rodziców z zakresu zasad właściwego żywienia i karmienia piersią, opiekę dietetyka nad rodzinami, w których przynajmniej jeden członek ma nadwagę lub otyłość, opiekę i edukację pielęgniarki szkolnej, system referowania przypadków zidentyfikowanych w POZ do opieki specjalistycznej i potem do ośrodków zajmujących się leczeniem otyłości dzieci i dorosłych. Spójny system edukowania, monitorowania, referowania, diagnozowania i leczenia otyłości zanim pojawią się powikłania. Ale żeby do tego doszło otyłość musi przestać być problemem wychowawczym czy prywatnym i stać się chorobą i problemem publicznym. Muszą przestać się nią zajmować szkoły i ośrodki opieki społecznej a muszą się zająć placówki medyczne i rodzice, w ścisłej i profesjonalnej współpracy. I muszą się na to znaleźć środki, choćby pod postacią opodatkowania niezdrowej żywności, której reklam mamy wokół pod dostatkiem.

 Ewa Borek
Fundacja MY Pacjenci

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.

Zobacz także

Msolecka
FelietonMałgorzata Solecka

Nie o rekord tu chodzi

29 stycznia 2024
Katarzyna-Czyzewska-nowe2
31 sierpnia 2023
Leszek Borkowski
Leszek Borkowski

Rzeszów na celowniku Legionelli pneumophila

23 sierpnia 2023
Walenty-Zajdel_zdjecie
Walenty Zajdel

Kursy kwalifikacyjne

1 lutego 2023