Prof. Bogdan Chazan udzielił wywiadu w tygodniku "Do Rzeczy", w którym wspomina swoją ostatnią aborcję. Teraz lekarz jest znanym obrońcą życia. Jednocześnie profesor tłumaczy, dlaczego odmówił pacjentce wykonania aborcji, pomimo wielu wad genetycznych u płodu.
– Dobrze pamiętam swoją ostatnią aborcję, pod koniec lat 80. Zgłosiła się do mnie koleżanka anestezjolog z prośbą, żeby przeprowadzić aborcję u pacjentki, bo ona ma wadę serca i boi się śmierci. Bardzo to przeżyłem i wówczas postanowiłem, że już nigdy więcej tego nie zrobię – mówi w najnowszym tygodniu „Do Rzeczy” prof. Bogdan Chazan.
W wywiadzie z Tomaszem Terlikowskim lekarz tłumaczy, że w swojej praktyce zawodowej wykonał ok. 500 aborcji. Przez tę przeszłość próbował wycofać się z ruchów pro-life.
Jednocześnie lekarz tłumaczy, dlaczego niedawno odmówił pacjentce wykonania aborcji, mimo że u jej dziecka wykryto wiele wad genetycznych. Chazan zapowiedział, że będzie odwoływał się od decyzji o zwolnieniu go z funkcji dyrektora szpitala przy ul. Madalińskiego w Warszawie.
Przypomnijmy:
O sprawie poinformował tygodnik „Wprost”. W Szpitalu przy ul. Madalińskiego 38-letnia kobieta dowiedziała się, że dziecko, którego się spodziewa, po urodzeniu umrze z powodu wielu wad genetycznych. Badania przeprowadzane w szpitalu to potwierdziły. Jednak lekarz i jednocześnie szef szpitala prof. Bogdan Chazan przekazał pacjentce dokument, w którym odmówił przeprowadzenia aborcji ze względu na konflikt sumienia. Jednocześnie lekarz nie wskazał innego szpitala, gdzie taka aborcja może być przeprowadzona. Zaproponował z kolei pacjentce hospicjum, do którego dziecko może trafić po urodzeniu.
Dziecko tydzień po urodzeniu zmarło.
Źródło: tygodnik.dorzeczy.pl/tokfm.pl
Przeczytaj również: Prof. Chazan złamał prawo!