Martyna Chmielewska: Wczoraj minister zdrowia nie podpisał rozporządzenia regulującego wypłatę dodatków dla ratowników medycznych pracujących poza PRM. Jak Pan zareagował na te informację?
Michał Winter: Czujemy się rozżaleni, bezsilni. Stanowimy trzon Państwowego Ratownictwa Medycznego w Polsce. Pracujemy w karetkach. Ratujemy życie obywatelom naszego kraju. Niestety, jesteśmy wybiórczo traktowani pod względem wynagrodzenia. Jak dotąd nie wszyscy ratownicy medyczni otrzymali zaległe dodatki.
M.C.: Jak Pan sądzi, dlaczego minister zdrowia nie podpisał dokumentu ?
M.W.: Wydaje nam się, że rząd nie ma pieniędzy na wypłacenie dodatków dla ratowników medycznych pracujących poza PRM. Możliwe, że jest to gra na czas. Być może rząd szuka rozwiązań, próbuje wygospodarować te pieniądze.
M.C.: Jakie działania zamierzacie podjąć w związku z niewypłaceniem zaległych dodatków. Zorganizujecie kolejny protest?
M.W.: Myślę, że podejmiemy kolejne rozmowy z ministrem zdrowia. Znając życie, nie przyniosą one efektów. Najprawdopodobniej dojdzie do kolejnego protestu. Być może zorganizujemy go w innej formie. Wydaje mi się, że jeśli ta niepewna sytuacja związana z niewypłacaniem pieniędzy ratownikom medycznym będzie trwała, to będziemy odchodzić z pracy. Przekwalifikujemy się na inne zawody, np. pielęgniarzy. Będziemy pracować na oddziałach a nie w karetkach. Możliwe, że w przyszłości w Polsce będzie podobny problem jak w Niemczech lub Wielkiej Brytanii, gdzie obecnie brakuje ratowników medycznych do pracy w karetkach.