Subskrybuj
Logo małeWyszukiwanie

Zanieczyszczenie powietrza kosztuje krocie

MedExpress Team

Irena Piekarska

Opublikowano 21 grudnia 2023 08:00

Zanieczyszczenie powietrza kosztuje krocie - Obrazek nagłówka
Fot. Thinkstock/Getty Images
Wszystkie opublikowane przed ostatnim szczytem klimatycznym w Dubaju badania wskazują jednoznacznie, że śmiertelność spowodowana spalaniem paliw kopalnych nie tylko nie maleje ale jest znacznie wyższa niż dotąd sądzono. A globalna emisja gazów cieplarnianych osiąga nowe rekordy.

Tak naprawdę w walce o ratowanie klimatu dobre wiadomości pojawiają się bardzo rzadko. Od dawna wiadomo, że węgiel stosowany do produkcji energii emituje do atmosfery wiele szkodliwych substancji chemicznych zagrażających zdrowiu i życiu . Nauka szeroko wykazała, że działanie drobnych cząsteczek pochodzących ze spalania paliw kopalnych powoduje wiele ciężkich chorób m.in. astmę, przewlekła obturacyjną chorobę płuc, nowotwory i choroby układu krążenia. Cząsteczki pyłu wraz z wdychanym zanieczyszczonym powietrzem osadzają się w drogach oddechowych i w pęcherzykach płucnych. Wydalane są z nich zbyt powolnie, co sprawia, że kumulują się w organizmie powodując poważne zagrożenia. Pomimo tej wiedzy wciąż głównym źródłem energii pozostaje węgiel. Międzynarodowa Agencja Energetyczna podaje, że światowe zużycie węgla wzrosło w 2022 roku do bezprecedensowego poziomu 8,3mld ton. Ewentualny spadek spodziewany jest dopiero w 2025 roku, ale to nic pewnego.

Dalsza emisja gazów cieplarnianych na tak wysokim poziomie przybliża w zastraszającym katastrofę klimatyczną oraz zdrowotną. Ostatnie badania opublikowane w czasopiśmie naukowym Sience dostarczają kolejnych niepokojących dowodów, że emisja CO2 powoduje znacznie więcej szkód niż do tej pory przypuszczano. Okazuje się, że cząsteczki zanieczyszczeń powietrza pochodzące z elektrowni węglowych dwukrotnie częściej powodują przedwczesne zgony niż cząsteczki pochodzące z innych źródeł. Drobne cząstki PM 2,5 emitowane ze spalania węgla zawierają dwutlenek siarki, co czyni je bardziej zabójczymi niż inne rodzaje PM 2,5. Amerykańskie badania przeprowadzone wśród pacjentów Medicare wykazały, że 460 tysięcy zgonów w latach 1990- 2020 spowodowane było właśnie obecnością tych cząsteczek w powietrzu. W miejscach gdzie zainstalowano nowoczesne technologie i odpowiednie filtry przemysłowe śmiertelność zaczęła powoli spadać co jest wyraźnym sygnałem, że działania wykluczające spalanie węgla lub przynajmniej ograniczające emisję pyłów, przynoszą dobry skutek.

Warto mieć na uwadze badania przeprowadzone przez międzynarodowy zespół naukowców, w którym zostały porównane dane na temat zgonów z danymi satelitarnymi udostępnionymi przez NASA, dotyczącymi pyłu zawieszonego w atmosferze i chemii atmosfery. Wyniki pokazują, że w 2019 roku 8,3 mln zgonów na całym świecie można było przypisać pyłowi zawieszonemu (PM2,5) i ozonowi (O3), z czego 61 proc. (5,1 mln) wynikało ze spalania paliw kopalnych. I nawet jeśli trudno jest w tych badaniach jednoznacznie wskazać, że przyczyna zgonów są tylko i wyłącznie paliwa kopalne to jednak wyniki ( negatywne) zaskoczyły samych badaczy. Ze wszystkich prowadzonych w ostatnich latach badań ponad wszelką wątpliwość wynika, że śmiertelność spowodowana zanieczyszczeniem pyłami zawieszonymi w powietrzu nie tylko nie maleje ale wręcz rośnie.

Najgroźniejsze dla zdrowia i życia są cząstki PM2,5, których c średnica nie przekracza 2,5 μm (mikrometra). Ich rozmiar powoduje, że łatwo wnikają do płuc, i dalej do krwiobiegu. WHO ustaliła, że średnio w ciągu roku stężenie PM2,5 w powietrzu nie powinno przekraczać 5 µg/m3 ale Unia Europejska jako całość nadal nie spełnia tych standardów. W Polsce średnioroczne stężenie cząstek PM2,5 wynosiło 18,1 µg/m3, czyli było niemal cztery razy wyższe od limitu WHO co daje nam niechlubną pozycje lidera w statystykach europejskich. To jest najgorszy wynik w całej Unii. Zajmujemy również pierwsze miejsce w liczbie zgonów spowodowanych regularnym oddychaniem zanieczyszczonym powietrzem. W 2021 r. tylko pyły zawieszone PM2,5 zabiły w Polsce 47,3 tys. osób, a gdy dodamy ofiary dwutlenkiem azotu i ozonu przygruntowego – liczba ta wzrośnie do 53,4 tys.

Badania przeprowadzonego dla EPHA (European Public Health Alliance) wynika, że w 2018 r. Polska wydała 15,4 mld zł na walkę ze zdrowotnymi kosztami zanieczyszczeń powietrza. Jeśli chodzi o lata następne to brakuje dokładnych danych finansowych. Niemniej szacuje się, że wydatki są na pewno znacznie większe i wzrosną. Koszty zdrowotne w przeliczeniu na gospodarstwo domowe są w Polsce jednymi z najwyższych w Europie przy zarobkach, które należą do najniższych. Spalanie węgla wciąż mimo rozlicznych apeli nie maleje, ale to rosnące ceny energii powodują, że ludzie zmuszeni są korzystać z najtańszego jej źródła czyli węgla. Już ponad wszelką wątpliwość wiadomo, że tylko ograniczenie emisji zanieczyszczeń obniży koszty zdrowotne. To jest tym bardziej istotne, że każde kolejne badanie naukowe pokazuje jak zanieczyszczenie powietrza przekłada się na utratę zdrowia w coraz to nowych jego obszarach. Renomowane pismo medyczne Lancet alarmuje, że bezczynność w ograniczeniu globalnej emisji gazów cieplarnianych spowoduje dodatkową ilość zgonów wywołaną przez wysokie temperatury. Do powstrzymania tego zabójczego trendu potrzebna jest jednak dyscyplina na poziomie rządów, samorządów ale także społeczeństw, które dbając o jakość powietrza uratują swoje zdrowie.

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.