Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie

Prof. Dedecjus: zagraża nam epidemia raka tarczycy

MedExpress Team

Alicja Dusza

Opublikowano 5 maja 2017 10:32

Prof. Dedecjus: zagraża nam epidemia raka tarczycy - Obrazek nagłówka
Czy w związku ze wzrostem liczby zachorowań na raka tarczycy, będą zmiany w leczeniu? O tym z prof. Markiem Dedecjusem, kierownikiem Kliniki Endokrynologii Onkologicznej i Medycyny Nuklearnej Centrum Onkologii w Warszawie rozmawia Alicja Dusza.

Mamy coraz więcej osób chorych na raka tarczycy. Czy jesteśmy o krok od epidemii?

Pojęcie „epidemii” w uproszczeniu oznacza występowanie choroby z większą częstotliwością niż oczekiwana. W tym sensie zagraża nam epidemia raka tarczycy. Ale nie oznacza to wzrostu śmiertelności, bo dzięki lepszej diagnostyce rozpoznajemy nowotwory złośliwe wcześniej i dzięki temu, skutecznie leczymy. W Polsce według ostatnich danych Krajowego Rejestru Nowotworów z 2013 r. było ok. około 3 tysięcy zachorowań na nowotwory złośliwe tarczycy. Aktualne dane będziemy znali za dwa lata, ale wszystkie wskaźniki epidemiologiczne pokazują, że będziemy obserwowali systematyczny wzrost zachorowań na raka tarczycy.

Szacuje się, że w USA ok. 2025 roku nowotwory tarczycy mogą być najczęściej rozpoznawane ze wszystkich nowotworów, czy podobnie może być w Polsce?

Jest to pewne statystyczne wyliczenie, które pokazuje, że chorych z takim rozpoznaniem będzie statystycznie najwięcej, spośród chorych z rozpoznanym nowotworem złośliwym. Po części wynika to ze wzrostu wykrywalności, po części z bardzo dobrych wyników leczenia. W efekcie pacjentów z rozpoznaniem raka tarczycy będzie więcej. W związku z tym tworzy się wrażenie epidemii. Ale liczba zachorowań, na szczęście, nie przekłada się na śmiertelność.

Jak wygląda leczenie raka tarczycy?

Wczesna diagnostyka i skuteczne działanie chirurgiczne są podstawą leczenia większości nowotworów. I tak też jest w przypadku raka tarczycy. Problemem jest leczenie nowotworów zaawansowanych w szczególności raka rdzeniastego tarczycy - dlatego staramy się uzyskać dostęp do leków celowanych.

W Centrum Onkologii w Warszawie endokrynolodzy rozmawiali o nowych wytycznych leczenia raka tarczycy. Czy w związku z tym, że zachorowań jest więcej, będą nowe rekomendacje dotyczące leczenia?

Trzeba mieć świadomość, że wytyczne to nie zbiór opinii ekspertów, tylko analiza aktualnego piśmiennictwa i ocena wartości istniejących zaleceń. Chcemy uaktualnić nasze rekomendacje do światowych wytycznych. Zmiany są potrzebne szczególnie w przypadku raka rdzeniastego tarczycy. Nie mamy twardych danych, które mówią, że terapia celowana w przypadku tego nowotworu sprawi, że będziemy mogli wydłużyć życie chorym, natomiast, wiele na to wskazuje. W związku z tym, w rekomendacjach nie możemy napisać, że jest to lek konieczny, ale z pewnością wspomnimy, że w ściśle określonej grupie pacjentów terapia celowana powinna być rozważona i finansowana.  

Czy w tych rekomendacjach będą również zmiany dotyczące badań diagnostycznych? Czy w związku z tym, że będzie więcej nowotworów tarczycy, te badania powinny być bardziej powszechne? Powinniśmy uznać je za badania profilaktyczne?

To bardzo delikatny temat. Z jednej strony wzrost dostępności i jakości diagnostyki jest zjawiskiem pozytywnym, bo wykrywamy zmiany, które kiedyś nie były by wykryte. Z drugiej strony wykrywamy szereg zmian, które mają przebieg bardzo powolny, niemal łagodny. Dlatego trudno jednoznacznie odpowiedzieć, czy na szerszą skalę powinniśmy wykonywać badania USG.

Jakie objawy powinny zaniepokoić pacjentów?

Jeśli chodzi o raka tarczycy, każde zgrubienie na szyi powinno wzbudzić nasz niepokój i powinniśmy domagać się badania USG tarczycy. Lekarz powinien ocenić, czy są wskazania do biopsji. Potem, w zależności od wyniku biopsji, możemy rozważać dalszy plan leczenia, w zależności od tego czy zmiana jest łagodna, czy podejrzana.

Czy jest tu jakaś grupa ryzyka pacjentów, którzy częściej chorują, a tym samym powinni częściej wykonywać USG tarczycy?

Dużo częściej, bo nawet sześciokrotnie, chorują kobiety, chociaż u nich choroba ma lepsze rokowania. W przypadku mężczyzn choroba jest zwykle bardziej zaawansowana w momencie rozpoznania, a rokowanie gorsze. Dwie grupy pacjentów, u których szczególnie należy zachować ostrożność i wcześniej myśleć o badaniu USG, to pacjenci obciążeni dziedzicznie rakiem tarczycy oraz pacjenci, u których w przeszłości była stosowana radioterapia okolicy szyi. Czyli, jeżeli w rodzinie jest krewny, u którego stwierdzono nowotwór złośliwy tarczycy, czy to rak rdzeniasty, czy innego typu, to pacjent powinien być pod opieką endokrynologa, wykonując okresowo badanie USG.

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.

Zobacz także