Martyna Chmielewska: Co dla ratownika medycznego jest największą przeszkodą w leczeniu bólu w karetkach?
Andrzej Basiński: Niedokształcenie, nieznajomość działania i strach.
M.C.: Jak zatem ratownicy medyczni mogą walczyć ze strachem?
A.B.: Ratownicy mogą walczyć ze strachem poprzez odpowiednią edukację.
M.C.: Na jakim obecnie poziomie jest leczenie bólu w karetkach?
A.B.: 84 procent ludzi nie dostaje żadnych leków przeciwbólowych podczas interwencji w karetkach. Pozostali dostają 100 czy 50 miligramów ketonalu. Szczerze mówiąc, lepiej wodę święconą podać niż podejmować takie leczenie.
M.C.: Ratownicy medyczni narzekają, że wymaga się od nich nowych umiejętności, a zarobki pozostają bez zmian. Są tym bardziej rozgoryczeni, gdyż 25 czerwca minister zdrowia nie podpisał rozporządzenia regulującego wypłatę dodatków dla ratowników medycznych pracujących poza PRM.
A.B.: Człowiek wybiera zawód ratownika medycznego po to, aby wspierać chorych. Jeśli pacjent ma ciężki uraz, to trzeba podjąć działania, aby mu pomóc. A jak to zrobić dobrze bez likwidacji bólu? Nie można. Leczenie bólu jest związane z ratownictwem medycznym. Leczenie bólu u chorych z ciężkimi obrażeniami jest priorytetem.
M.C.: Jest już nowy projekt MZ, który poprawi leczenie bólu w karetkach. Pozwoli on wdrożyć w formie dobrych praktyk - zalecenia ekspertów nt. leczenia bólu w karetkach pogotowia. Czy będą prowadzone analizy, dzięki którym będzie można poznać efekty zaproponowanych zmian.
A.B.: Dzięki systemu rejestracji działań ratowników medycznych będzie można śledzić efekty zaproponowanych zmian. Po roku ogłosimy przeprowadzone analizy.