Projekt zakała utworzenie Funduszu Medycznego, który będzie pozostawał w gestii ministra zdrowia. Ma on wynosić 4 mld zł rocznie, przy czym w tym roku będą to 2 mld zł. Fundusz ma być podzielony na trzy segmenty. Pierwszy to świadczenia medyczne dla osób dotkniętych chorobami rzadkimi, przede wszystkim dla dzieci, jak również dla osób z chorobami onkologicznymi, w tym także na leczenie zagraniczne w przypadku, jeżeli leczenie w Polsce nie jest realizowane. Druga część to będą środki na działania profilaktyczne w zakresie onkologii, trzeci segment będzie dotyczył budowy i wyposażenia szpitali.
Podczas posiedzenia Komisji Zdrowia Sejmu RP (20 lipca br.) przedstawiciele Kancelarii Prezydenta podkreślali, że zawarte w projekcie nowe zadania będą finansowane środkami spoza budżetu NFZ. Przedstawiciele producentów leków pytali, dlaczego w takim razie projekt zawiera zapisy ingerujące w przebieg procesu refundacyjnego. Prace nad nowelizacją ustawy refundacyjnej trwają od kilku lat, bo wprowadzenie zmian w tym zakresie wymaga szerokich konsultacji z wszystkimi interesariuszami. Tymczasem projekt zwiększa uprawnienia Komisji Ekonomicznej negocjującej ceny leków, usztywnia przebieg negocjacji cenowych poprzez ograniczenie liczby spotkań i czasu postępowania czy uniemożliwienie zawieszenia go, w przypadku braku porozumienia z wnioskodawcą, wynik negocjacji wraz z ich przebiegiem będzie podawany do publicznej wiadomości.
Prawnicy zwracają też uwagę, że wprowadzane projektem ustawy o Funduszu Medycznym zmiany w ustawie refundacyjnej będą wymagać notyfikacji KE.
Cytowana przez portal wPolityce.pl pracująca w podkomisji poseł Elżbieta Płonka (PiS) potwierdza opinię, że ewentualna zmiana ustawy refundacyjnej przepisami powołującymi Fundusz Medyczny może wydłużyć procedowanie. Dlatego, aby wprowadzić projekt jak najszybciej, konieczne są korekty.
Źródło: wPolityce.pl