Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie

Afrykańskie wakacje

MedExpress Team

Dr Maciej Biardzki

Opublikowano 16 października 2013 22:24

Afrykańskie wakacje - Obrazek nagłówka
Jeden premier wie, w jakim celu Bartosz Arłukowicz poleciał do Afryki. Ciekawe, czy kiedykolwiek się o tym dowiemy?

Przyznam szczerze, że dowiedziawszy się o udziale ministra zdrowia w wyprawie premiera do Afryki, początkowo przyjąłem to całkiem beznamiętnie. Mało tego, zdziwiłem się widząc, że portale robią z tego ważny temat, a np. Bolesław Piecha nieprzychylnie to komentuje. Początkowo wzruszyłem ramionami, uważając że temat jest trochę dęty.

Jednak kiedy zacząłem się temu wyjazdowi przyglądać bliżej, to z minuty na minutę czułem się bardziej zbulwersowany. Na wstępie nie wiedziałem nawet, gdzie premier zabrał Bartosza Arłukowicza i zastanawiałem się, co takiego może minister zdrowia przekazać  lub się dowiedzieć w Ugandzie czy Czadzie. Pierwsze ustalenie brzmiało: to RPA i Zambia. Aha – pomyślałem gorączkowo – Christiaan Barnard, pierwsza transplantacja serca, wybitne szpitale w Kapsztadzie. Ale szybko się zreflektowałem – to był 1967 rok, a Bartosz Arłukowicz kardiochirurgiem i tak nie jest. I czar prysł.

W telewizji informacja: premier w Johannesburgu. Wyliczają towarzyszących mu ministrów i kolejne zaskoczenie, o ministrze zdrowia nikt nie wspomina. Jeszcze raz spojrzałem do Internetu – pojechał. Ministerstwo Zdrowia mętnie tłumaczy, że pojechał „wspomóc polskie misjonarki, prowadzące ośrodki dla porzuconych dzieci i chorych na AIDS”. A wtedy zacząłem się śmiać do rozpuku.

Najpierw pomyślałem, że może Minister pojechał jako osobisty lekarz Premiera. W końcu mniej więcej półtora roku temu, kiedy król Hiszpanii Juan Carlos pojechał do sąsiedniej Botswany polować na słonie, to nieszczęśliwie upadł i skończyło się endoprotezowaniem. Ale zreflektowałem się, po peruwiańskich przypadkach Premier nie będzie ryzykował, że ktoś go nagra przy tak trywialnych rozrywkach, więc  potrzeba nadwornego doktora-ministra straciła sens.

Potem pomyślałem, że Bartosz Arłukowicz się nawrócił i stąd te misjonarki. Ale po chwili odrzuciłem i tę możliwość. Jednak kwestia leczenia AIDS zaczęła mnie prowadzić na kolejne tropy. Przypomniały mi się informacje prof. Andrzeja Gregosiewicza, potwierdzane przez moich znajomych z RPA, jak w tym pięknym kraju próbowano zatrzymać epidemię tej choroby lekami homeopatycznymi. Za takim wspaniałym sposobem leczenia lobbował ponoć sam prezydent RPA - Jacob Zuma. Kosztowało to ponoć życie 365 000 osób. Pomyślałem sobie – kurcze, czy Arłukowicz chce sprawdzić jak można jeszcze bardziej oszczędzić na lekach, wszak preparaty homeopatyczne nie są refundowane. Ale może tylko pojechał podzielić się naszymi doświadczeniami z ustawą refundacyjną. Jak widać oba kraje, chociaż w inny sposób pokazały, że na lekach można oszczędzić.

Potem przyszło do głowy kolejna podpowiedź – ubezpieczenia dodatkowe. W RPA - już na poważnie -  jest bardzo  dobra medycyna, tyle że nie dla wszystkich. Dla ogromnej większości mieszkańców opieka zdrowotna jest na bardzo mizernym poziomie. Jednak dla tych, którzy mają pieniądze istnieje system dobrowolnych ubezpieczeń. Ci, których na to stać, mają do dyspozycji wspaniałe kapsztadzkie szpitale. Czyżby to rozwiązanie zgłębiał nasz Minister Zdrowia? Przecież Polaków też można podzielić na bogatych Afrykanerów i ubogich Khosa.

Na koniec przyszło opamiętanie i głupawka się skończyła. Minister zdrowia nie ma nic do roboty na półkuli południowej. To są tylko wakacje, następne może trzeba będzie opłacić z pensji europosła, jeżeli ludzie będą tak wspaniałomyślni, aby go do europarlamentu wybrać. Póki co nikt europejskich ambicji Bartosza Arłukowicza nie zdementował.

Jeżeli tak, to mogę Bartoszowi  Arłukowiczowi wskazać tam kilka atrakcji. Góra Stołowa, ale tylko przy pięknej pogodzie. Park Krugera, albo choćby tylko Addo Park, żeby zobaczyć dzikie zwierzęta.  Gaansbay i pływanie w klatce z białymi żarłaczami. I wiele, wiele innych – to piękny kraj.

Szlag mnie tylko trafił, kiedy dzisiaj przeczytałem wypowiedź zastępcy Arłukowicza, Sławomira Neumanna, który poinformował o wstrzymaniu reformy NFZ. Jeszcze tydzień temu, przed głosowaniem w Sejmie ustawy umożliwiającej odwołanie konkursów na 2014 rok i aneksowanie umów argumentowano, że jest to niezbędne, ponieważ nowe konkursy na 2015 rok przeprowadzi już „zreformowany” Fundusz. Trzeba było trzech dni, aby całą reformę odwołać.

Za robienie z ludzi baranów (nie wiem - skoro RPA, to może guźców?) chyba wakacje nie przysługują.

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.

Zobacz także

Msolecka
FelietonMałgorzata Solecka

Zakupy covidowe. Coś tu pachnie

27 lutego 2024
Katarzyna-Czyzewska-nowe2
28 listopada 2023
Dr n. med. Marek Derkacz
30 października 2023
Msolecka
FelietonMałgorzata Solecka

Idzie nowe… po staremu

18 października 2023
Leszek Borkowski
Leszek Borkowski

Jak pomóc demografii w Polsce

7 września 2023