Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie

Bogna Cichowska-Duma: Płacenie za efekt to innowacja w refundacji

MedExpress Team

Iwona Schymalla

Opublikowano 23 stycznia 2020 11:36

Bogna Cichowska-Duma: Płacenie za efekt to innowacja w refundacji - Obrazek nagłówka
- Liczymy, że rok 2020 będzie rokiem merytorycznej dyskusji pomiędzy ministrem zdrowia a kancelarią premiera i próbą pokazania, że zdrowie powinno być priorytetem państwa. Decyzje ministra zdrowia nie wystarczą - mówi Bogna Cichowska-Duma, dyrektor generalny INFARMY.


2019 rok upłynął pod znakiem wielu dobrych decyzji refundacyjnych. Pacjenci zwrócili na to uwagę. A jakie są wyzwania w tym roku w tym obszarze?

Rzeczywiście rok 2019 był pod tym względem wyjątkowy. Mamy aż 42 nowe cząsteczki na liście. W wielu obszarach terapeutycznych chorzy mogą czuć się usatysfakcjonowani dobrymi decyzjami refundacyjnymi. Ale ciągle jest dużo do zrobienia, bo świat idzie do przodu w tym obszarze. Wiele dobrych innowacji czeka na pozytywne decyzje. Mamy znakomitą współpracę z Ministerstwem Zdrowia i świadomość, że resort rozumie sytuację pacjentów.

Jeśli mówimy o roku 2019, to warto podkreślić, że pacjenci naprawdę uzyskali głos i stali się decydentem w procesie leczniczym oraz partnerem Ministerstwa Zdrowia. I to właśnie znalazło odzwierciedlenie w dobrych decyzjach. Wiele procesów zostało rozpoczętych w ubiegłym roku. Liczymy na ich kontynuację w roku 2020. Nie mówię tutaj tylko i wyłącznie o refundacji, ale w ogóle o procesach, które mają zmienić polską ochronę zdrowia. Rozpoczęto kilka pilotaży mających bardziej uwzględniać głos pacjenta, które mają wpłynąć na zarządzanie ochroną zdrowia.

Olbrzymim wyzwaniem i szansą dla polskiej ochrony zdrowia jest wprowadzenie elektronicznej dokumentacji medycznej, wykorzystanie danych z już prowadzonych systemów elektronicznych jako danych zarządczych, które pozwolą ministrowi zdrowia sprawniej i bardzo efektywnie zarządzać alokacją finansową przydzieloną mu przez ministra finansów na dany rok do zarządzania w obszarze opieki zdrowotnej i tą, którą NFZ pozyskuje z naszych składek.

Od strony producentów leków innowacyjnych widzimy duże otwarcie przede wszystkim ministra Maciej Miłkowskiego. Pojawiło się dużo nowych opcji terapeutycznych, natomiast wciąż jest wiele do zrobienia. Ostatnio spotkaliśmy się z ministrem Miłkowskim, który powiedział, że kolejne negocjacje otwierają nowe możliwości ze względu na to, że starsze leki mają już obniżane ceny i wchodzą leki biopodobne, które też powodują erozję cen. Liczymy, że te wszystkie oszczędności, a będzie ich w tym roku bardzo dużo, zostaną przeznaczone na to, by kolejni pacjenci zyskali nowe opcje terapeutyczne.


Palących problemów do rozwiązania jest wiele. Mówimy o wydatkach na leki. Jesteśmy na ostatnim miejscu w UE. Jak to zmienić?


Rzeczywiście te dane są niepokojące. Z raportów, które m.in. publikuje Infarma, wynika, że Polska przeznacza na leki około 500 złotych ze środków publicznych na pacjenta. Średnia w krajach Europy Środkowowschodniej wynosi tysiąc. To dwa razy więcej. Jesteśmy decydowanie na szarym końcu. To nieuzasadnione. Wielokrotnie rozmawialiśmy o tym, że leki są takim obszarem w budżecie NFZ i MZ, który jest najbardziej efektywny, bo wszystkie procesy kontroli jakości, leczenia i efektywności są wdrożone w najpełniejszej postaci. Zeszłoroczne refundacje były możliwe dzięki temu, że minister Maciej Miłkowski odważnie sięgnął po tzw. wynikowe umowy dzielenia ryzyka, czyli udostępnianie pacjentom leków na listach refundacyjnych na podstawie porozumienia z producentem leku innowacyjnego, które uzależnia płatność NFZ (płatnika publicznego) od wyników leczenia. To innowacyjny mechanizm udostępniania nowych leków, który zwiększy ich dostępność dla pacjentów. Ten obszar jest więc bardzo przyszłościowy. I liczymy na to, że pomoże ministrowi zdrowia przy dosyć ograniczonym budżecie na dalsze wspieranie pacjentów w walce z ich chorobami.


Są też niepokojące dane dotyczące zasilania przez każdego z nas systemu. Prywatne pieniądze to dziesięć miliardów złotych rocznie. To jest „papierek lakmusowy”, który pokazuje nam, że ten system jest niewydolny. Jeśli nie wdrożymy zdecydowanych reform, to możemy znaleźć się w bardzo trudnej sytuacji.

Te dziesięć miliardów, które Polacy wydają z własnej kieszeni, pokazuje, że muszą wspierać publiczny system ochrony zdrowia. I te dziesięć miliardów nie uwzględnia tego co dokładamy do leków, wykupując nawet te refundowane, bo one nie zawsze są refundowane w stu procentach. Skoro co roku wydajemy dziesięć miliardów z własnej kieszeni, to rola Ministerstwa Zdrowia jako organu rządu, który ma zapewnić publiczną ochronę zdrowia, bezpłatną dla wszystkich obywateli, nie do końca jest realizowana. Nie jest to zadanie tylko dla ministra zdrowia, bo stara się on jak najefektywniej zarządzać budżetem i zasobami, które posiada, co też jest trudne, bo cały system ochrony zdrowia jest już przestarzały. Kraje Europy Zachodniej przestawiły się już parę lat temu na system dużo bardziej propacjencki, uwzględniający badanie satysfakcji pacjenta, idący w kierunku Value Based Healthcare, czyli dostarczania takich usług zdrowotnych i w takiej formie, które w najlepszy sposób poprawiają komfort i jakość życia pacjenta przy oczywiście spojrzeniu na efektywność finansową i kosztową. Systemy ochrony zdrowia Europy Zachodniej już od wielu lat przestawiają się na ten nowy sposób zarządzania zdrowiem, z myślą też o starzejącym się społeczeństwie. Natomiast my cały czas staramy się pilnować budżetu i gasić pożary. Liczymy, że rok 2020 będzie rokiem merytorycznej dyskusji pomiędzy ministrem zdrowia a kancelarią premiera i próbą pokazania, że zdrowie powinno być priorytetem państwa. Decyzje ministra zdrowia nie wystarczą.

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.

Zobacz także