Do tej pory akcje strajkowe młodych lekarzy (ang. junior doctors, tj. lekarzy, którzy jeszcze nie ukończyli trwającego co najmniej 8 lat procesu zdobywania specjalizacji) przybierały względnie łagodne formy. Podobnie było i tym razem – wprawdzie z powodu trwającego w tym tygodniu (od środy do piątku) strajku odwołano 5156 planowych zabiegów, jednak lekarze zatrudnieni w oddziałach A&E (do których można zgłosić w razie nagłego zachorowania) oraz w oddziałach intensywnej terapii – pracowali normalnie.
Najwyraźniej jednak miarka się przebrała. Jak donosi „The Independent” strona rządowa, po raz kolejny, odmówiła dziś spełnienia kluczowego postulatu lekarzy dotyczącego wysokości wynagrodzeń za pracę w soboty i przerwała rozmowy z przedstawicielami British Medical Association (BMA), reprezentującego w tym sporze interesy młodych lekarzy.
Rozczarowani lekarza zapowiadają, że w kolejnej turze strajku, którą zaplanowano na 26 i 27 kwietnia, wezmą udział także lekarze udzielających pomocy w sytuacjach nagłych oraz pracujący na intensywnej terapii. Jeśli do tego dojdzie, a wszystko wskazuje na to, że tak, będzie to pierwszy „totalny” strajk młodych lekarzy w historii NHS.
Anonimowy przedstawiciel strony rządowej powiedział dziennikowi „The Independent”, że lekarze „zmarnowali” ostatnią szansę na kompromis i że nie będzie żadnych korekt w treści nowych kontraktów, które mają zacząć obowiązywać młodych lekarzy w sierpniu. Oznacza to, że praca w soboty będzie opłacana tak samo, jak w dni powszednie. Wynagrodzenia za dyżury nocne oraz w niedziele i święta również zostaną obniżone, choć będą wyższe od tych w dni robocze. Podstawowe wynagrodzenie junior doctors ma wzrosnąć o 13,5 proc.
Obecnie roczne dochody młodych lekarzy wynoszą od 30 tys. (tuż po studniach) do ok. 70 tys. funtów rocznie.
– Eskalacja strajku nieuchronnie spowoduje zagrożenie dla zdrowia i życia pacjentów. Przez trzy lata [odkąd pojawił się projekt zmian w kontraktach] próbowaliśmy znaleźć kompromis, ale bez zgody na ustępstwo w sprawie wynagrodzeń za pracę w soboty, dalsze rozmowy z lekarzami nie maja sensu – powiedział rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia.
Dr Johann Malawana, przewodniczący Komitetu Młodych Lekarzy przy BMA podkreśla jednak, że lekarze chcą dalszych rozmów z rządem. – Zapowiedzianego na koniec kwietnia strajku można jeszcze uniknąć, jednak rząd musi wrócić do stołu negocjacyjnego.
Lekarze podkreślają, że nowe zasady organizacji i wynagradzania pracy w weekendy zmuszą lekarzy do pracy ponad siły, co w konsekwencji może zagrozić bezpieczeństwu pacjentów.
Źródła: The Independent / BBC News