Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie

Czy NFZ musi zniknąć?

MedExpress Team

Zuzanna Dąbrowska

Opublikowano 27 lutego 2017 10:49

Czy NFZ musi zniknąć? - Obrazek nagłówka
Fot. J. Sielski
– W tej chwili wchodzimy w decydujący etap reformy zdrowia – zapowiedziała premier Beata Szydło po przeglądzie resortów i rozmowie z ministrem zdrowia. Konstanty Radziwiłł przekazał szefowej rządu „roboczy projekt” dotyczący likwidacji Narodowego Funduszu Zdrowia.

Premier Szydło nie ma wątpliwości, że reformy ochrony zdrowia i edukacji to najważniejsze wyzwania dla jej ekipy w 2017 roku. Dlatego, zdaniem szefowej rządu, nie ma teraz mowy o zmianach personalnych w jej gabinecie. – Teraz jest moment na rozmowę o programach powiedziała w jednym z wywiadów. Wygląda więc na to, że teraz minister zdrowia dostanie jednak co najmniej rok na realizację swoich planów ustawowych.

Na czym ma więc polegać najważniejsza z jego reform? Reforma służby zdrowia zaplanowana na 2017 rok ma doprowadzić do przejścia z systemu ubezpieczenia zdrowotnego do systemu, który obejmie wszystkie osoby w Polsce potrzebujące opieki medycznej. Finansowanie ochrony zdrowia ma być prowadzone wprost z budżetu, a wydatki na tę sferę mają rosnąć. Narodowy Fundusz Zdrowia zniknie od 1 stycznia 2018 roku.

To oznacza, że do systemu wprowadzony zostanie element dość głębokiej redystrybucji, zapewniający zgodność z przepisami art. 68 konstytucji, stanowiącego, że „obywatelom, niezależnie od ich sytuacji materialnej, władze publiczne zapewniają równy dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych”.

Zmiana może więc mieć charakter fundamentalny i systemowy, pod warunkiem że „finansowanie ze środków publicznych” nie okaże się mrzonką. A jak ma wyglądać polityka państwa w tym zakresie?

Minister Radziwiłł zapowiedział, że NFZ zostanie zastąpiony państwowym funduszem celowym, będącym „gwarantowaną zakładką w budżecie państwa”. Jak mówił, środkami na ochronę zdrowia administrować będzie na poziomie centralnym minister zdrowia, a na poziomie regionalnym – agendy przy wojewodach. Resort, starając się uprzedzić krytykę, mocno akcentuje, że będzie to „wyodrębniony rachunek bankowy w ramach budżetu, którym będzie dysponował minister zdrowia. Środki w funduszu będą gwarantowane ustawą i nie będą mogły być przesuwane na inne cele budżetu państwa”.

Ale to właśnie minister zdrowia przy udziale ministra finansów będzie miał bezpośredni wpływ na sposób wydatkowania tych pieniędzy, bez pośrednictwa instytucji takich jak państwowy ubezpieczyciel, które odpowiadając przed opinią publiczną wyłącznie za powierzony im obszar, muszą brać na siebie odpowiedzialność za tysiące decyzji finansowych, które łatwo jest zidentyfikować i ewentualnie zaskarżyć. Nie da się porównać pod tym względem funkcjonowania wyodrębnionego urzędu, takiego jak NFZ, który ma własnego, ponoszącego odpowiedzialność szefa, z ministerstwem, w którym ciężko jest czasem zidentyfikować nawet osoby odpowiadające za poszczególne segmenty prowadzonej polityki. Z drugiej strony, polityczne naciski płynące z województw, tzw. polityczne przełożenie na ministra zdrowia, grożą wydatkowaniem środków dyktowanym interesem politycznym, a nie zdrowotnym. Tylko pozostanie przy wycenie konkretnych procedur, precyzyjne obliczenie potrzeb i uczciwa weryfikacja dotychczasowych nadwykonań może dać podstawę finansowania z budżetu. Czy tak się jednak stanie, nie wiadomo. Projekt „roboczy” wciąż spoczywa w szufladzie pani premier. Częściowej odpowiedzi udzielił już jednak minister Radziwiłł. – Kolejna rzecz bardzo istotna to będzie reforma sposobu płacenia za świadczenia zdrowotne, która – w największym skrócie rzecz ujmując – będzie przechodziła od płacenia za procedury, pojedyncze świadczenia, w stronę zamawiania koordynowanej opieki zdrowotnej, a w niektórych przypadkach prawdopodobnie budżetowania, które będzie szansą również na redukcję biurokracji, która dzisiaj zżera polski system służby zdrowia – mówił szef MZ, przedstawiając plany resortu na 2017 rok. Na czym oparte będzie budżetowanie? Jak będzie wyglądać system zamawiania?

Plany MZ wywołały ostrą reakcję m.in. Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, który obawia się, że zapowiedzi te oznaczają powrót do modelu sprzed 1999 roku.

Na razie wprowadzanie zmian odbywa się raczej akcyjnie, bez przedstawienia ich ogólnego sensu, który ginie w ogólnych deklaracjach na temat „skrócenia kolejek”. Tymczasem zmiana finansowania da ministrowi i rządowi potężny instrument ręcznego sterowania polityką zdrowotną. Wiedzą o tym lekarze i słusznie domagają się bardzo szerokiej dyskusji na ten temat, prowadzonej kompleksowo, nie na temat jednej ustawy, ale całej układanki, która składa się na zdrowotną rewolucję. A czy rządzący zdają sobie sprawę z poszerzenia zakresu władzy, ale i odpowiedzialności?

Źródło: czasopismo "Służba Zdrowia"

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.