Martyna Chmielewska: 14 listopada diagności laboratoryjni spotkali się z ministrem zdrowia. Co udało się ustalić?
Matylda Kłudkowska: Na spotkaniu nie otrzymaliśmy konkretnych informacji dotyczących podwyżek. Deklaracje, które usłyszeliśmy ze strony ministra zdrowia są dla nas ważne. Być może zostaną podjęte działania w celu poprawy naszej trudnej sytuacji. Myślę, że MZ zaczęło z nami grę na czas. Im dłużej będzie nas trzymać w niepewności, tym więcej zaoszczędzi.
M.Ch.: Jakie działania zamierzacie podjąć w tej sprawie?
M.K.: MZ lekceważy nasze prośby. Nasza cierpliwość się kończy. Diagności laboratoryjni i technicy analityki medycznej to ważny element polskiej ochrony zdrowia. Nikt nie będzie się nami bawić. Minister zdrowia doskonale wie, jaka jest rola laboratorium w opiece nad polskimi pacjentami. Na razie nie planujemy protestu. Na bieżąco monitorujemy sytuację. Musimy słuchać pracowników, bo to oni są dla nas najważniejsi. Będziemy podejmować działania w zależności od tego, co od nich usłyszymy
M.Ch.: Jakie obecnie nastroje panują wśród pracowników medycznych laboratoriów diagnostycznych?
M.K.: Nastroje są bojowe. Mamy dość poniżania. Sytuacja, w której osoba z wyższym wykształceniem medycznym, w trakcie 5-letniej specjalizacji, za którą musi zapłacić, zarabia mniej niż pomocnik murarza, jest nie do zniesienia. Dysproporcje w wynagrodzeniach pracowników medycznych są rażące. Choć MZ zdaje sobie z tego sprawę, to nie podejmuje żadnych działań, żeby to zmienić. Ludzie mają już dość czekania na poprawę sytuacji finansowej. Niektórzy pracownicy czekają już 30 lat i nic się nie zmienia na lepsze.
