Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie

Życie to nie film, czyli ile wspólnego z rzeczywistością mają seriale medyczne

MedExpress Team

Iwona Schymalla

Opublikowano 14 marca 2014 07:00

Życie to nie film, czyli ile wspólnego z rzeczywistością mają seriale medyczne - Obrazek nagłówka
Fot. MedExpress TV
Ile prawdy jest w serialach o lekarzach i szpitalach? O to pyta Iwona Schymalla prof. Zbigniewa Gacionga, który jest konsultantem na planie jednego z seriali.

Ile prawdy jest w serialach o lekarzach i szpitalach? O to pyta Iwona Schymalla prof. Zbigniewa Gacionga, kierownikiem Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych, Nadciśnienia Tętniczego i Angiologii w Centralnym Szpitalu Klinicznym w Warszawie, który jest także konsultantem na planie jednego z seriali.

Iwona Schymalla: Jest Pan Profesor konsultantem na planie jednego z popularnych seriali. Często wierni widzowie mylą fikcję filmową z rzeczywistością w służbie zdrowia, która nie zawsze jest bajeczna. Jak te dwa światy wyglądają?

prof. Zbigniew Gaciong: Część szpitalna z rejestracją oraz otoczenie szpitala Copernicus są kręcone w Toruniu. Do tego celu adaptowano były budynek hal wystawowych. Jak już powstał szpital z jego elewacją i napisami, zaczęli się do niego zgłaszać pacjenci z pytaniem: kiedy w szpitalu zaczną przyjmować lekarze? Rzeczywiście jego wystój imponuje jakością architektury. Podobnie wnętrze. Niestety, w życiu tak nie jest. Nasze szpitale znajdują się przeważnie w starych budynkach, które wymagają inwestycji i remontów. Co prawda polska medycyna może pochwalić się ośrodkami na światowym poziomie, niemniej jednak średnia jest poniżej tego, co widzimy m.in. w serialach „Lekarze” czy „Na dobre i na złe”. To, co wyróżnia te produkcje, to medycyna, która gra jedną z głównych ról. Ona jest w nich prawdziwa. W tym wypadku prawda ekranu pokrywa się z prawdą czasu. Między innymi w serialu „Lekarze” nie każdy zabieg kończy się sukcesem, zdarzają się – niestety – nieszczęścia i porażki, czyli to, co ma miejsce w prawdziwym życiu lekarskim. Bardzo staramy się, aby wszystkie procedury i obrazy śródoperacyjne były albo prawdziwe, albo nie do odróżnienia od prawdziwych.

Na czym polega w praktyce praca konsultanta serialu?

Ja nie jestem chirurgiem. Zawsze na planie jest odpowiedni konsultant. Jeśli są zabiegi operacyjne, to jest to konsultant z danej dziedziny. Jeśli w scenariuszu przewidziany jest zabieg na głowie z zakresu twarzoczaszki, zapraszany jest chirurg szczękowy, który wręcz układa rękę aktorowi. Przy zabiegu jest też zawsze prawdziwa pani instrumentariuszka - ona również może aktorów poustawiać odpowiednio do roli i wykonywanego zabiegu. Zawsze jest też specjalista od odpowiedniego zabiegu. Jeśli przykładowo grana jest operacja tętniaka aorty brzusznej, to przy nagrywaniu sceny jest ktoś, kto tętniaki już operował.

Czy aktorzy grający w serialu „Lekarze” nadają się na lekarzy?

Nie wszyscy. Ale nie zdradzę którzy. Na którejś z konferencji prasowych Paweł Małaszyński mówił, że gdy zobaczył z daleka blok operacyjny, to już był pewny, że wszystko zagra i będzie dobrze. Natomiast  Wojciech Mecwaldowski jest wręcz zafascynowany blokiem operacyjnym, medycyną i kardiochirurgią.

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.

Zobacz także