Do szpitali psychiatrycznych nie trafiają dzieci chore. Trafiają tam dzieci z zaburzeniami zachowania w sytuacji kryzysowej, kiedy nikt im nie chce pomóc. „Ja się zaraz zabiję!” - te słowa są właśnie wołaniem o pomoc. „Pomóżcie mi, bo nie mogę się dogadać z matką, z nauczycielem, z kolegami” - mówi prof. Janusz Heitzman, dyrektor Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.
Do szpitali psychiatrycznych nie trafiają dzieci chore. Trafiają tam dzieci z zaburzeniami zachowania w sytuacji kryzysowej, kiedy nikt im nie chce pomóc. „Ja się zaraz zabiję!” - te słowa są właśnie wołaniem o pomoc. „Pomóżcie mi, bo nie mogę się dogadać z matką, z nauczycielem, z kolegami” - mówi prof. Janusz Heitzman, dyrektor Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.
Korzystając z tej strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej z naszej Polityki Cookies.