W środę co prawda Sejm zbiera się na jednodniowym, nadzwyczajnym posiedzeniu, ale po pierwsze jest ono dedykowane innym kwestiom (rząd chce uchwalenia zmian w przepisach, które pozwolą skuteczniej walczyć z plagą pożarów na wysypiskach), po drugie – projekt najpierw musi zyskać akceptację Rady Ministrów. W porządku obrad rządu na wtorek 26 czerwca nie ma takiego punktu (choć jest inny zdrowotny, dotyczący Internetowego Konta Pacjenta).
Wyścig z czasem jest czysto symboliczny – młodzi lekarze ciągle liczą, że rząd dotrzyma umowy i ustawa zostanie zaakceptowana w uzgodnionym w lutym terminie – bo Ministerstwo Zdrowia i tak zapisało, że przepisy regulujące kwestie finansowe (dodatki lojalnościowe dla rezydentów oraz podwyżki wynagrodzeń dla specjalistów) będą obowiązywać z mocą wsteczną od 1 lipca. Nikt z zainteresowanych więc nie straci na ewentualnym opóźnieniu.
Co znalazło się w finalnej wersji projektu? Bon lojalnościowy (600 zł brutto miesięcznie, 700 zł w przypadku specjalizacji priorytetowej) pobierany w trakcie rezydentury lekarze będą musieli odpracowywać w placówkach realizujących świadczenia finansowane ze środków publicznych. Pozostał również zapis, że będą musieli przepracować dwa z pięciu kolejnych lat po zakończeniu rezydentury w wymiarze godzin odpowiadających minimum jednemu etatowi. Z projektu wynika, że godziny będzie można „składać” u różnych pracodawców (będą rozliczane na podstawie zaświadczeń wydawanych przez placówki). Oczywiście – liczyć się będzie każda forma zatrudnienia, nie tylko etat. Warto zauważyć, że zgodnie z przypuszczeniami wielu ekspertów, Ministerstwo Finansów w trakcie uzgodnień międzyresortowych uznało, że okres odpracowywania bonów lojalnościowych jest zbyt krótki i z pewnością nie rozwiąże problemów, jakie resort zdrowia chce rozwiązać – czyli deficytu kadr medycznych i wyjazdów lekarzy za granicę.
Jeśli chodzi o podwyżki dla specjalistów (6750 zł pensji zasadniczej otrzymają lekarze zatrudnieni na umowę o pracę, którzy zobowiążą się do nieudzielania tzw. świadczeń tożsamych w innych placówkach), z listy miejsc, w których lekarz nie może podjąć dodatkowej pracy zostały wykreślone placówki świadczące opiekę długoterminową, m.in. hospicja i zakłady opiekuńczo-lecznicze.
Zgodnie z projektem lekarze dostaną ochronę należną funkcjonariuszowi publicznemu wykonując czynności medyczne w placówkach realizujących świadczenia w publicznym systemie – w sytuacjach związanych z udzielaniem tych świadczeń. Rezydenci domagali się takiej ochrony dla wszystkich lekarzy, ale to rozwiązanie zastopowało Ministerstwo Sprawiedliwości.
Dużo kontrowersji – jak wynika z uwag przekazywanych na piśmie między ministerstwami zdrowia i finansów – budzi kwestia finansowania rozwiązań zawartych w ustawie. Ministerstwo Finansów skoncentrowało się tym razem na zapisach szczegółowych, i zaproponowało, w związku z planowanym zwiększaniem środków na ochronę zdrowia, rezygnację z finansowania m.in. staży podyplomowych dla lekarzy z Funduszu Pracy i przeniesienie tego zadania do NFZ. I choć resort zdrowia tę propozycję zaopiniował negatywnie, można mieć pewność że przy kolejnych pracach legislacyjnych a przede wszystkim pracach nad budżetem państwa w kolejnych latach, ten temat raczej wróci.