Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie
Agnieszka Wołczenko

Jesteśmy rozczarowani z powodu braku refundacji leku na niewydolność serca

MedExpress Team

Medexpress

Opublikowano 26 czerwca 2019 16:00

Jesteśmy rozczarowani z powodu braku refundacji leku na niewydolność serca - Obrazek nagłówka
Fot. Thinkstock / Getty Images
- Na niewydolność serca chorują coraz młodsze osoby. Niestety z powodu braku terapii są skazane na wykluczenie zawodowe, społeczne i rodzinne - mówi Agnieszka Wołczenko, prezes ogólnokrajowego Stowarzyszenia „EcoSerce”.

Na niewydolność serca choruje od siedmiuset tys. do miliona osób w Polsce. Pacjenci od dłuższego czasu liczyli na dobre decyzje refundacyjne. Niestety w opublikowanym projekcie listy refundacyjnej nie znalazły się oczekiwane przez pacjentów leki, które mogłyby poprawić ich sytuację. Warto wspomnieć, że chorzy z niewydolnością serca od kilku lat nie otrzymali żadnych innowacyjnych terapii lekowych, a schorzenie jest jednym z największych wyzwań zdrowotnych. Eksperci nie mają wątpliwości co do tego, że w ciągu 10 najbliższych lat choroba będzie najczęściej występującym powikłaniem spośród wszystkich schorzeń układu sercowo-naczyniowego.

- Jesteśmy rozczarowani z powodu braku na liście refundacyjnej leku o nazwie Entresto. Czujemy się ignorowani przez Ministerstwo Zdrowia jako pacjenci. Z determinacją walczymy o ten lek już trzeci rok. Organizujemy w tym celu różne kampanie medialne, podjęliśmy wraz z innymi organizacjami szereg inicjatyw. Klinicyści są bardzo zaangażowani, parlamentarzyści chętnie wystosowali interpelacje. To wszystko nie ma znaczenia dla MZ. Pacjenci napisali także apel. Od jakiegoś czasu zbieramy podpisy pod petycją o dostęp do godnego leczenia. Niestety nasze działania jak na razie nie przyniosły efektu. Mówienie o godnym leczeniu czy godnej starości to w Polsce mit. Nie zgadzamy się na takie traktowanie chorych. Nie wyobrażamy sobie, że ten lek nie wejdzie od lipca tego roku na listę - powiedziała Agnieszka Wołczenko.

Na niewydolność serca chorują coraz młodsze osoby. Stres, szybkie tempo życia sprzyjają rozwojowi choroby. Niestety z powodu braku terapii chorzy są skazani na wykluczenie zawodowe, społeczne i rodzinne. Refundacja innowacyjnego leku na niewydolność serca ma bardzo ważne znaczenie dla pacjentów. Większość z nich mogłaby wrócić do pracy, a także uniknąć hospitalizacji w przypadku pogorszenia stanu zdrowia, a ta pochłania gigantyczne koszty.

- Czy nasze państwo stać na niewydolność serca? W moim odczuciu absolutnie nie, to pogrążanie krajowej gospodarki. Podarowanie pacjentom szansy na normalne życie przyniosłoby pozytywne skutki dla społeczeństwa i finansów państwa. Zgłasza się do nas coraz więcej pacjentów, którym sami, bez konkretnych rozwiązań systemowych nie jesteśmy w stanie pomóc. Podejmujemy działania na rzecz podnoszenia świadomości zdrowotnej, ale pamiętajmy, że pacjent z niewydolnością serca jest w dużym stopniu niepełnosprawny, nawet spacer jest problemem, a więc przyjście na spotkanie edukacyjne jest zwyczajnie niemożliwe. Brak innowacyjnego leku, którego jak wspomniałam pacjenci nie otrzymali od lat, to skazywanie Polaków na kalectwo i śmierć - tłumaczyła Agnieszka Wołczenko.


Niewydolność serca wiąże się z dużym ryzykiem śmiertelności. - Pięcioletnie przeżycie w przypadku niewydolności serca jest gorsze w porównaniu do większości nowotworów, za wyjątkiem raka płuca, który ma nadal najwyższą śmiertelność, jeśli chodzi o nowotwory. Dotyczy to zarówno populacji mężczyzn, jak i kobiet - wyjaśniła prof. Jadwiga Nessler, kierownik Kliniki Choroby Wieńcowej i Niewydolności Serca Instytutu Kardiologii Collegium Medicum UJ.

Nessler tłumaczyła, że pacjenci z niewydolnością serca mają trudną sytuację w Polsce. Po pierwsze dlatego, że choroba jest zbyt późno rozpoznawana. Jest to jednostka chorobowa mało rozpoznawalna. Pacjenci nie wiedzą, że pewne jednostki chorobowe np. zawał serca, nadciśnienie tętnicze, jeśli nie są właściwie leczone, to prowadzą do niewydolności serca. Brak właściwego leczenia tych jednostek, które uszkadzają nam serce, powoduje, że mamy grupę pacjentów, którzy mają niewydolność serca. Nie wiedzą o tym, że powinni być leczeni. Świadomość jest bardzo ważnym aspektem - wyjaśniła.

Poza świadomością społeczną ważne jest, aby pacjenci potrafili właściwie stosować leki. - Powinni mieć poczucie konieczności samokontroli swoich objawów, żeby wcześnie można było rozpoznać zaostrzenie tej choroby. Chodzi o to, aby jeszcze na etapie ambulatoryjnym, mogła być ona leczona - powiedziała.

Rocznie z powodu niewydolności serca umiera prawie 60 tysięcy pacjentów, a około 180 tysięcy osób jest hospitalizowanych. Wiąże się to dla państwa z wysokimi kosztami finansowymi.

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.

Najciekawsze oferty pracy (przewiń)

Zobacz także