Fizjoterapeuci zdecydowali się na zaostrzenie protestu. Na czym polega akcja?
Dostaliśmy informacje, że w wielu laboratoriach w Polsce diagności laboratoryjni oddawali krew w ramach solidarności z osobami, które głodują w szpitalu pediatrycznym przy ul. Żwirki i i Wigury w Warszawie.
Czy planują Państwo podjąć dalsze kroki?
Bez naszych wyników badań, lekarz nie postawi diagnozy. Działania ministra zdrowia, który lekceważy nasze prośby, może okazać się dramatyczne w skutkach.
Jakie nastroje panują wśród diagnostów laboratoryjnych?
Panują bardzo złe nastroje. Wykonujemy ciężką i odpowiedzialną pracę. Dyskryminacja płacowa naszej grupy zawodowej trwa od lat. Ludzie przestają się godzić na tak niskie pensje.
Jak Pani zareagowała na słowa ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego, który uważa, że żądanie 1,6 tys. zł podwyżki dla fizjoterapeutów w ciągu roku jest wygórowane?
1600 zł jednorazowego wzrostu wynagrodzenia, to nie jest wygórowana kwota, zwłaszcza że inne grupy zawodowe dostały już podwyżki.
Czy w najbliższym czasie jest szansa na spotkanie z ministrem zdrowia?
W tym tygodniu planujemy spotkać się z ministrem zdrowia. Możliwe, że spotkanie odbędzie się już w czwartek. Wiemy, że nie będą to satysfakcjonujące dla nas informacje. Jeśli minister odsyła nas do dyrektorów, a dyrektorzy do ministra, to trudno spodziewać się pozytywnych efektów tej rozmowy.
