Po ponad dwóch latach Narodowy Fundusz Zdrowia będzie mieć prezesa. KPRM ogłosiła właśnie, że w postępowaniu konkursowym na to stanowisko najwięcej punktów otrzymali Andrzej Jacyna oraz Zbigniew Orzeł. Być może nazwisko szefa Funduszu poznamy jeszcze w piątek.
Warto przeczytać
Andrzej Jacyna pełni obowiązki prezesa NFZ od marca 2016 roku. Choć Konstanty Radziwiłł powierzył mu kierowanie Funduszem, nie zdecydował się na „pełną” nominację. Formalnie Jacyna jest więc jedynie zastępcą prezesa NFZ ds. medycznych. Brak konkursu na stanowisko prezesa Funduszu był nieoficjalnie tłumaczony tym, że NFZ miał zostać zlikwidowany. Konstanty Radziwiłł podtrzymywał wolę likwidacji Funduszu nawet wtedy, gdy rok temu prezes PiS Jarosław Kaczyński ogłosił, że jeśli w ogóle jego partia będzie chciała zmieniać system składkowy na budżetowe finansowanie ochrony zdrowia, zrobi to najwcześniej po wyborach 2019 roku. Jednak po odwołaniu Radziwiłła temat likwidacji NFZ został chyba ostatecznie pogrzebany i w maju resort zdrowia wreszcie ogłosił konkurs na stanowisko prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia. Choć wydawał się on formalnością – pozycja Andrzeja Jacyny wydaje się nienaruszalna – wpłynęły jeszcze dwa zgłoszenia. O stanowisko postanowił zawalczyć m.in. Zbigniew Orzeł, dziekan Wydziału Nauk o Zdrowiu Wyższej Szkoły Ekonomii i Innowacji w Lublinie oraz były dyrektor departamentu zdrowia lubelskiego Urzędu Marszałkowskiego. Nazwiska trzeciego kandydata nie ujawniono.
Czy możliwa jest niespodzianka? Raczej nie. Trudno sobie wyobrazić, by minister zdrowia, który dopiero od kilku miesięcy pełni urząd, pozbył się tak doświadczonego współpracownika, jakim jest Andrzej Jacyna. Tak czy inaczej, minister przed powołaniem prezesa Funduszu musi zasięgnąć opinii Rady NFZ (choć opinia nie jest dla niego wiążąca). Rada zbiera się w piątek 15 czerwca, więc niewykluczone, że jeszcze przed weekendem poznamy nazwisko prezesa NFZ.
