We wtorek 10 października odbyło się posiedzenie Sejmowej Komisji Zdrowia, podczas której przedstawiciel ministerstwa Piotr Gryza oraz p.o. Prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia Andrzej Jacyna, opowiadali na pytania zaniepokojonych sytuacją w ochronie zdrowia, lekarzy kardiologów.
Jak podnosiło środowisko kadriologiczne, w wyniku wejścia w życie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, czyli tzw. sieci szpitali, ustanowiono limity dla świadczeń udzielanych między innymi przy niestabilnej dławicy piersiowej. Kardiolodzy są też zaniepokojeni zbyt niskimi wycenami procedur kardiologicznych. Zdaniem lekarzy, stwarza to zagrożenie dla życia pacjentów.
-Jako środowisko nie rozumiemy dlaczego wyniku reformy robimy krok w tył – powiedział Aleksander Żurakowski, prezes Stowarzyszenia Zawodowego Kardiologów Interwencyjnych - Mamy ewidentne błędy w wycenach, które doprowadzają do takich paradoksów, że niektóre procedury zachowawcze są wycenione wyżej, niż te same procedury połączone z zabiegami – wskazywał.
Na zarzuty kardiologów odpowiadał Piotr Gryza, wiceminister zdrowia. Zapewniałon , że pacjenci są właściwie zabezpieczeni, jeśli chodzi o leczenie kardiologiczne.
Ostatecznie jednak, wobec braku wyczerpującej odpowiedzi ze strony ministerstwa i NFZ, Sejmowa Komisja Zdrowia nakazała resortowi zdrowia dostarczyć na piśmie wyjaśnienia, dotyczące: po pierwsze wyceny świadczeń, po drugie limitowania niestabilnej dławicy piersiowej, a po trzecie wyjaśnienie kontrowersji wokół dostępności świadczeń, na przykładzie obszaru starachowickiego.
Sejmowa Komisja Zdrowia wskazała jednocześnie, iż niezbędna może się też okazać ponowna analiza wyceny świadczeń kardiologicznych przez AOTMIT.