Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie

Megaurząd bez własnego szefa

MedExpress Team

Aleksandra Kurowska

Opublikowano 4 kwietnia 2017 12:59

Megaurząd bez własnego szefa - Obrazek nagłówka
Fot. Thinkstock / Getty Images
Od 2018 roku ma zacząć działać nowa instytucja odpowiedzialna za zdrowie publiczne. Zastąpi aż cztery dotychczas działające, a jej szefem zostanie... wiceminister zdrowia.

​Urząd Zdrowia Publicznego – bo o niego chodzi – wchłonie urzędy Głównego Inspektoratu Sanitarnego, Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, Krajowego Centrum ds. AIDS i Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii. Ma się zajmować m.in. promocją zdrowia, walką z uzależnieniami oraz zapobieganiem i zwalczaniem chorób zakaźnych – wynika z projektu ustawy o UZP.

Nie wiadomo jednak czemu, skoro za zdrowie publiczne ma odpowiadać nowa instytucja, nie uwzględniono w jej składzie np. Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny czy Instytutu Żywności i Żywienia. W pierwszym przypadku jednak taki ruch spotkałby się pewnie z ostrą krytyką wielu pracujących dla PZH profesorów. Nie bez znaczenia może być też fakt, że ustawę przygotowywał w resorcie zdrowia były prezes tej instytucji.

Po co te zmiany?
 
Ustawa jest elementem pakietu zmian prezentowanych pod hasłem „Narodowa Służba Zdrowia”, które obejmują m.in. likwidację NFZ (projekt ustawy w tej sprawie jest wciąż w bardzo roboczym stadium) oraz ubezpieczeń społecznych i objęcie prawem do opieki zdrowotnej wszystkich mieszkańców Polski.  Autorzy projektu ustawy uważają, że połączenie urzędów zwiększy skuteczność działania i spowoduje też oszczędności. Jakie dokładnie – nie wskazano. Szkopuł w tym, że urzędy te – zdaniem ekspertów – obecnie całkiem nieźle sobie radzą i są obawy, że to się zmieni po ich połączeniu. Zwłaszcza że ranga nowego urzędu może być niewielka. A samodzielność wręcz zerowa. Założono bowiem, że szefować mu będzie jeden z pełniących w danym czasie obowiązki wiceministrów zdrowia.
– Krajowe Centrum ds. AIDS działa sprawnie i nie wiadomo, czy włączenie jego zadań i kadr do nowego dużego urzędu tego nie zaprzepaści – obawia się mecenas Dobrawa Biadun, ekspertka Lewiatana.

Rozbiór GIS

Najwięcej zmian czeka centralę sanepidu. To, że ma zostać włączona w UZP to jedno. Drugie to projekt forsowany przez resort rolnictwa, w ramach którego sprawy związane z żywnością zostaną z inspekcji sanitarnej wyłączone do jeszcze innego specurzędu (również powstanie z połączenia kilku instytucji, choć nie tak wybiórczo dobranych jak w UZP). O tym, że inspekcja wymaga zmian mówiono od dawna, jednak oczekiwano, że pójdą w zupełnie innym kierunku. A mianowicie inspekcje w terenie miały uniezależnić się od samorządowców i zostać pionowo podporządkowane wojewódzkich inspektoratom oraz głównemu w Warszawie. Nad tymi zmianami pracował m.in. resort zdrowia z partnerami z Rady Dialogu Społecznego.

– Nie zawsze gruntowne zmiany przyniosą zamierzony efekt. Lepsze wydają się zmiany ewolucyjne, a nie rewolucyjne. Optymalne jest więc przeformułowanie systemu zdrowia publicznego w oparciu o inspekcję sanitarną, która od wielu lat nieugięcie stoi na straży zdrowia Polaków – mówi o planach utworzenia UZP Marek Posobkiewicz, Główny Inspektor Sanitarny. – Zdrowie publiczne to złożone zagadnienie, na które można patrzeć z różnych perspektyw. Funkcja zdrowia publicznego dla społeczeństwa pozostaje natomiast niezmienna. Obecnie tę funkcję pełni Państwowa Inspekcja Sanitarna, która dysponuje właściwym potencjałem do jej realizacji – dodaje.

Jak departament

Instytucje, które mają zostać zlikwidowane, by na ich bazie powstał UZP, dotychczas miały pewną niezależność. Oczywiście podlegały ministrowi, ale miały własnych szefów. W Urzędzie Zdrowia Publicznego szefem będzie zaś po prostu jeden z wiceministrów zdrowia. Beata Małecka-Libera, wiceszefowa sejmowej komisji zdrowia, a w gabinecie Ewy Kopacz pełnomocnik rządu ds. projektu ustawy o zdrowiu publicznym, uważa, że to degradacja m.in. dla inspekcji sanitarnej. I dodaje, że taki urząd powinien mieć niezależnego prezesa podległego kancelarii premiera. Takie rozwiązanie ułatwiłoby też międzyresortowe działanie, ale w projekcie w sprawie UZP nie przewidziano tego.

Tymczasem choć ustawa o zdrowiu publicznym – pierwszy taki akt prawny, przyjęta w 2015 r. (Dz.U. 2015 poz. 1916) miała być przełomowa, co i raz pojawiają się problemy z jej wykorzystaniem w praktyce. Począwszy od tego, że znacznie okrojono środki na Narodowy Program Zdrowia (ostatecznie ma budżet ok. 140 mln zł rocznie na wszystko) po fakt, że i tak w zeszłym roku z powodu znacznych opóźnień samego NPZ, jak i opóźnień w konkursach, wydano zaledwie kilka procent zaplanowanej kwoty.  


Urząd Zdrowia Publicznego:

 

  • Powstanie z połączenia Głównego Inspektoratu Sanitarnego, Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, Krajowego Centrum ds. AIDS i Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii.
  • Rozpocznie swoją działalność 1 stycznia 2018 roku.
  • Szef urzędu (wiceminister) będzie miał trzech zastępców do spraw: promocji zdrowia, uzależnień oraz nadzoru sanitarnego.
  • Będzie odpowiedzialny za cały obszar promocji i profilaktyki zdrowia. Zajmie się realizacją przepisów ustawy o zdrowiu publicznym (Dz.U. 2015 poz. 1916).
  • Do 31 października 2017 r. pracownicy likwidowanych urzędów dostaną na piśmie propozycje nowych warunków pracy. Będą mieć 30 dni na ich przyjęcie lub odrzucenie. Co ważne, na razie plany przewidują rewolucję kadrową tylko dla centralnych urzędów.
  • Organem doradczym i opiniotwórczym szefa UZP będzie Rada Sanitarno-Epidemiologiczna powoływana na trzy lata.
  • UZP będzie mógł zlecać swoje zadania Narodowemu Instytutowi Zdrowia Publicznego – Państwowemu Zakładowi Higieny.

 

Źródło: "Służba Zdrowia"

Podobne artykuły

iStock-579422908
Kształcenie lekarzy

Ministerstwo Zdrowia „ma dylemat”…

24 kwietnia 2024
Monosnap iTV Sejm - transmisje - Sejm Rzeczypospol (3)
24 kwietnia 2024

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.

Zobacz także