W dzień śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza jedna z gdańszczanek założyła puszkę dla WOŚP, by dozbierać tysiąc złotych do „puszki Pana Prezydenta”. Po ośmiu dniach zbiórki licznik zbliża się błyskawicznie do czterech milionów. Zbiórka potrwa do północy 22 stycznia, a jej wynik zostanie dopisany do wyniku Pawła Adamowicza z 13 stycznia.
https://www.facebook.com/donate/785858165083164/789952514673729/
Niesamowite, co tu się dzieje. Jak dobrze zrobić coś razem. Zło dobrem zwyciężymy. To 27,5 Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Nie śpię, bo odświeżam licznik zbiórki – to tylko ułamek komentarzy, jakie pojawiają się na stronie zbiórki „Zapełnijmy ostatnią puszkę Pana Prezydenta dla WOŚP”, jaką 14 stycznia założyła pani Patrycja. Początkowy cel zbiórki udało się osiągnąć błyskawicznie, ale to, co dzieje się od sobotniego przedpołudnia, gdy na liczniku było kilkadziesiąt tysięcy złotych) to – cytując samych uczestników zbiórki – czysta magia. Jak inaczej wyjaśnić to, że w poniedziałkowy wieczór w niecałe cztery godziny udało się zebrać milion?
Zbiórkę zauważył i docenił Jerzy Owsiak, który na poniedziałkowej konferencji prasowej podsumowującej wydarzenia 27. Finału i całego ostatniego tygodnia zapowiedział, że pieniądze z „puszki Pana Prezydenta” zostaną wydane na potrzeby Gdańska, m.in. na zakup karetki neonatologicznej. Licznik zbiórki wskazywał wtedy ok. 1,5 mln zł. Kilka godzin później, gdy w wirtualnej puszce było już grubo ponad 2 miliony złotych, szef Orkiestry mówił o dwóch karetkach.
Wielu uczestniczących w zbiórce podkreśla, że choć dorzuciło się do „ostatniej puszki”, ta puszka nie może być „ostatnia”. Przeciwnie, akcja powinna być powtarzana co roku – dla upamiętnienia Pawła Adamowicza. – Będziemy grać razem do końca świata i o jeden dzień dłużej – przypominają. Do wtorku rano do akcji przyłączyło się około 62 tysięcy osób.
Na koncie WOŚP do 21 stycznia zaksięgowano już ponad 50 mln zł. Zadeklarowana kwota 27. Finału przekroczyła 92 mln zł, zaś ostatecznie zebraną sumę poznamy 8 marca.
