Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie

Ministerstwo Zdrowia nie jest już takie pewne, że od 1 lipca powstanie sieć szpitali

MedExpress Team

Alicja Dusza

Opublikowano 15 lutego 2017 13:16

Ministerstwo Zdrowia nie jest już takie pewne, że od 1 lipca powstanie sieć szpitali - Obrazek nagłówka
Fot. Katarzyna Rainka
Pytanie, czy w ogóle powstanie?

Rada Ministrów nadal nie zajęła się kontrowersyjnym projektem. Projekt dotyczący sieci szpitali spadł z porządku obrad posiedzenia rządu. Nieoficjalnie mówi się, że to przez nieobecność premier Beaty Szydło. Ale też spekuluje się, że pomysł ministra zdrowia ma przeciwników w rządzie. Sieci szpitali nie chcą wicepremierzy: Mateusz Morawiecki i Jarosław Gowin.

 - Dla mnie to są poważne wątpliwości. Uważam, że jeżeli skutkiem wprowadzenia tej sieci szpitali byłby upadek części sektora szpitali prywatnych, to pogorszyłoby dostęp pacjentów do służby zdrowia - ocenił w radiu ZET Gowin.

Tymczasem Ministerstwo Zdrowia poinformowało Medexpress, że projekt nie był omawiany na wniosek Konstantego Radziwiłła.

"Punkt dotyczący sieci szpitali został przeniesiony na kolejne posiedzenie RM na prośbę ministra zdrowia. Ministerstwo Zdrowia nie może pozwolić, by wprowadzaniu zmian towarzyszyło niepotrzebne i nieuzasadnione zamieszanie w środowisku medycznym czy niepokój wśród pacjentów, których bezpieczeństwo jest priorytetem. Dodatkowy czas pozwoli na podjęcie kolejnych dyskusji i wyjaśnienie zgłaszanych wątpliwości" - poinformowała Medexpress Milena Kruszewska rzecznik prasowy ministra zdrowia.

Pytanie, czy sieć wejdzie w życie od 1 lipca, skoro rząd nadal nie przyjął projektu.

"Ustawa wprowadzająca tzw. sieć szpitali zostanie wdrożona w terminie, który pozwoli na sprawne jej zrealizowanie – zapewniając bezpieczeństwo pacjentom i niezachwiane działanie systemu"- - poinformowała Kruszewska.

Przybywa przeciwników projektu. Projekt ustawy krytykują przedsiębiorcy, lekarze, pacjenci, dyrektorzy szpitali.

Zgodnie z najnowszą wersją projektu ustawy w celu zakwalifikowania do sieci (poza szpitalami ogólnopolskimi) placówki medyczne będą musiały spełnić łącznie następujące warunki: udzielania świadczeń w ramach izby przyjęć albo szpitalnego oddziału ratunkowego na podstawie umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia przez okres co najmniej 2 ostatnich lat kalendarzowych oraz będą musiały posiadać konkretne oddziały wymienione w projekcie ustawy. Są to warunki, których nie spełni również wiele dobrze funkcjonujących szpitali publicznych. A to oznacza dla pacjentów leczonych przewlekle, że stracą możliwość leczenia w szpitalu któremu zaufali – prawo pacjenta do wyboru szpitala stanie się fikcją. Leczenie szpitalne będzie finansowe ryczałtowo, co oznacza, że szpitale nie będą miały pieniędzy na zapewnienie najlepszych warunków dla pacjenta.

- Czeka nas wielki chaos. Zawsze byłam zwolennikiem sieci, ale sieci specjalistycznej, dotowanej przez rząd z miejscem na innowacje, nowe badania, gdzie pozostałe szpitale musiałyby się odnaleźć w przestrzeni socjalnej, gdyż nasza ochrona zdrowia jest socjalna. Dałoby się to zrobić ewolucyjnie, a nie rewolucyjnie. System sieci powinien być wprowadzony z odpowiednim wyprzedzeniem, co najmniej dwuletnim, żebyśmy mogli do tych wszystkich zmian się przygotować. Politycy nie powinni się brać za politykę ochrony zdrowia, gdyż nie znają oni realiów jej funkcjonowania. Politycy znają telefon do przyjaciela, do dyrektora szpitala czy innej osoby, która umożliwia im wejście do tego systemu na całkowicie innych zasadach. Apeluję: ustawcie się do zwykłej kolejki do szpitala, poczekajcie na operację kilka lat, a wtedy będziemy rozmawiać o ochronie zdrowia na równych prawach – mówi Dorota Gałczyńska-Zych dyrektorka Szpitala Bielańskiego.

Źródło: RMF FM/MZ/radio ZET

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.