Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie
Sieć szpitali

Ministerstwo Zdrowia tłumaczy, że nie dzieli szpitali na publiczne i prywatne

MedExpress Team

Alicja Dusza

Opublikowano 14 lutego 2017 09:00

Ministerstwo Zdrowia tłumaczy, że nie dzieli szpitali na publiczne i prywatne - Obrazek nagłówka
Fot. Jacek Sielski
Lekarze, właściciele szpitali i pacjenci krytykują ustawę o sieci szpitali. Ministerstwo odpiera zarzuty.

Pracodawcy RP wraz z przedstawicielami szpitali, organizacji pacjentów oraz Naczelnej Izby Lekarskiej zwołali konferencję, podczas której wyrazili swój sprzeciw wobec ustawy o sieci szpitali.

Teraz głos w sprawie zabrało Ministerstwo Zdrowia.

"Przypominamy, że projektowane przepisy  wprowadzające tzw. sieć szpitali nie rozróżniają szpitali publicznych i prywatnych. Kryteria kwalifikacji podmiotów leczniczych do jednego z poziomów sieci szpitali są oparte wyłącznie na przesłankach merytorycznych, takich jak zakres działalności prowadzonej przez szpitale i charakter udzielanych świadczeń. W związku z tym w sieci szpitali będą mogły znaleźć się zarówno podmioty publiczne, jak i prywatne.

Odnosząc się do stwierdzenia, że „połączenie to jedyna szansa na przetrwanie dla szpitali jednoprofilowych lub jednodniowych” informujemy, że  jest ona nieprawdziwa. Placówki realizujące świadczenia w ramach umów dot. „leczenia jednego dnia” lub „hospitalizacji planowej” nie zyskują niczego przez połączenie, ponieważ udzielanie świadczeń w tych trybach nie będzie objęte finansowaniem w ramach PSZ. Będzie ono tak jak dotychczas kontraktowane na zasadach konkursowych.

Szpitale zakwalifikowane do PSZ również powinny udzielać świadczeń w trybie jednodniowym, w sytuacjach uzasadnionych stanem pacjenta (umowa z NFZ obejmująca pełną hospitalizację nie wyklucza wykonywania takich świadczeń, a jedynie określa konieczność spełniania bardziej wymagających warunków, dzięki czemu szpital może udzielać świadczeń również pacjentom przyjmowanym w stanach nagłych lub trudniejszych przypadkach klinicznych). Jednocześnie wprowadzenie PSZ nie oznacza, że podmioty specjalizujące się w procedurach jednodniowych nie będą kontraktowane na ogólnych zasadach (konkursowych).

Ponadto informujemy, że doprecyzowanie niektórych warunków kwalifikacji podmiotów leczniczych do sieci nastąpi na poziomie rozporządzenia Ministra Zdrowia – zgodnie z art. 95m ust. 12 projektowanej ustawy.

Zgodnie z aktualnym projektem ustawy na finansowanie kontraktów zawieranych na zasadach konkursowych zostanie przeznaczone 9% środków Narodowego Funduszu Zdrowia – odpowiada to udziałowi środków przypadających obecnie na te podmioty, które nie spełniają kryteriów włączenia do PSZ.

Zapewniamy, że Narodowy Fundusz Zdrowia ma wystarczające narzędzia do tego, aby monitorować realizację umów przez szpitale objęte ryczałtem. Będzie się to odbywało podobnie jak dotychczas – głównie z wykorzystaniem systemu JGP" - poinformowało Ministerstwo Zdrowia.

Tymczasem eksperci obawiają się, że przez reformę pacjenci będą mieli utrudniony dostęp o lekarza.

Zgodnie z najnowszą wersją projektu ustawy w celu zakwalifikowania do sieci (poza szpitalami ogólnopolskimi) placówki medyczne będą musiały spełnić łącznie następujące warunki: udzielania świadczeń w ramach izby przyjęć albo szpitalnego oddziału ratunkowego na podstawie umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia przez okres co najmniej 2 ostatnich lat kalendarzowych oraz będą musiały posiadać konkretne oddziały wymienione w projekcie ustawy. Są to warunki, których nie spełni również wiele dobrze funkcjonujących szpitali publicznych. A to oznacza dla pacjentów leczonych przewlekle, że stracą możliwość leczenia w szpitalu któremu zaufali – prawo pacjenta do wyboru szpitala stanie się fikcją. Leczenie szpitalne będzie finansowe ryczałtowo, co oznacza, że szpitale nie będą miały pieniędzy na zapewnienie najlepszych warunków dla pacjenta.

- Czeka nas wielki chaos. Zawsze byłam zwolennikiem sieci, ale sieci specjalistycznej, dotowanej przez rząd z miejscem na innowacje, nowe badania, gdzie pozostałe szpitale musiałyby się odnaleźć w przestrzeni socjalnej, gdyż nasza ochrona zdrowia jest socjalna. Dałoby się to zrobić ewolucyjnie, a nie rewolucyjnie. System sieci powinien być wprowadzony z odpowiednim wyprzedzeniem, co najmniej dwuletnim, żebyśmy mogli do tych wszystkich zmian się przygotować. Politycy nie powinni się brać za politykę ochrony zdrowia, gdyż nie znają oni realiów jej funkcjonowania. Politycy znają telefon do przyjaciela, do dyrektora szpitala czy innej osoby, która umożliwia im wejście do tego systemu na całkowicie innych zasadach. Apeluję: ustawcie się do zwykłej kolejki do szpitala, poczekajcie na operację kilka lat, a wtedy będziemy rozmawiać o ochronie zdrowia na równych prawach – mówi Dorota Gałczyńska-Zych dyrektorka Szpitala Bielańskiego.

Źródło: MZ/Pracodawcy RP

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.

Zobacz także