Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie

Najważniejsza jest pasja

MedExpress Team

Medexpress

Opublikowano 3 czerwca 2019 12:37

Najważniejsza jest pasja - Obrazek nagłówka
Fot. MedExpress TV
Rozmowa z prof. Tomaszem Hryniewieckim, dyrektorem Instytutu Kardiologii w Aninie.

Instytut od lat należy do najlepszych ośrodków w Polsce. Czemu zawdzięcza swoją wysoką pozycję?

Instytut Kardiologii jest nie tylko szpitalem specjalistycznym na najwyższym poziomie, ale także placówką naukową i obie te działalności są ze sobą nierozerwalnie związane. Utrzymanie najwyższego poziomu specjalistycznego jest możliwe dzięki naszym kontaktom i współpracy naukowo-badawczej z najlepszymi ośrodkami naukowymi na świecie. Latem ubiegłego roku prezentowaliśmy możliwości Instytutu i całej polskiej kardiologii, razem z panem ministrem Łukaszem Szumowskim, w National Institutes of Health w Bethesdzie pod Waszyngtonem – największej na świecie medycznej instytucji z największym budżetem. W takich miejscach jak NIH medycyna – zarówno pod względem leczenia, jak i prowadzenia projektów badawczych – jest na najwyższym poziomie. Konieczne jest to, byśmy również w Polsce mogli prowadzić podobne badania naukowe. W czasie tej wizyty minister Szumowski podpisał porozumienie o współpracy kardiologii polskiej i amerykańskiej, z amerykańskim ministrem zdrowia.

Co uznaje Pan za najważniejsze w działalności medycznej IKARD?

Jako Instytut obejmujemy cały zakres kardiologii i kardiochirurgii, ale są rzeczy szczególnie warte podkreślenia, bo unikatowe w skali ogólnopolskiej. Należy do nich transplantologia serca oraz transplantologia wielonarządowa. Jesteśmy jednym z dwóch, obok Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu, największych ośrodków przeszczepiających serce. W obu tych Instytutach wykonywanych jest ponad 90 proc. wszystkich przeszczepień serca w Polsce. Między Warszawą i Zabrzem jest zdrowe współzawodnictwo w tym zakresie.
W IKARD wykonujemy rocznie około 50 przeszczepień serca. Od początku wprowadzenia programu transplantacji serca w IKARD, który 17 lat temu rozpoczął u nas prof. Zbigniew Religa, wykonaliśmy ponad 500 transplantacji serca.

Instytut może się poszczycić także wykonywaniem transplantacji wielonarządowych.

W tym obszarze jesteśmy jedynym ośrodkiem, który wykonuje zabiegi jednoczesnego przeszczepienie serca i nerki oraz jednoczesnego przeszczepienia serca i wątroby u jednego pacjenta. Normalnie taki chory byłby zdyskwalifikowany od przeszczepienia serca z powodu niewydolności innego narządu. Jedyną szansą jest przeszczepienie u niego dwóch narządów jednocześnie. Są to pojedyncze przypadki. Serce i nerkę przeszczepiliśmy w IKARD u jednego pacjenta, a serce i wątrobę – już u dwóch. Jeśli chodzi o jednoczesne przeszczepienia serca i wątroby w całej Europie, to w ciągu ostatnich sześciu lat przeprowadzono tylko kilka takich zabiegów. To jest naprawdę unikatowe. Transplantacje wielonarządowe dotyczą pacjentów szczególnie ciężko doświadczonych przez los, często są to osoby młode z wrodzonymi chorobami zarówno serca, jak i wątroby.

Czym jeszcze może się Pan pochwalić?

Specjalizujemy się także w mechanicznym wspomaganiu krążenia. Rozwijamy program leczenia niewydolności serca, co wiąże się nie tylko z przeszczepianiem tego narządu, ale też ze wspomaganiem krążenia za pomocą pomp. Mamy w tym ogromne doświadczenie i wykorzystujemy wszystkie rodzaje pomp, jakie są dostępne na świecie.

Czemu służy wspomaganie krążenia pompą?

Część pacjentów bez pompy nie doczekałaby przeszczepienia. Nowoczesne pompy są zminiaturyzowane, wszczepia się je do serca, a na zewnątrz pozostaje tylko bateria i sterownik. Po zabiegu pacjent wychodzi do domu i może z taką pompą żyć długo w oczekiwaniu na serce dawcy. Pompy wspomagania krążenia to przyszłość, bo liczba serc do przeszczepiania jest ograniczona. Nigdzie na świecie nie udało się rozwiązać tego problemu i w przyszłości to się nie zmieni. W USA statystycznie na każde serce do przeszczepienia czeka 10 chorych. Koszt pompy i jej wszczepienie to wydatek około 500 tys. zł, jest to finansowane przez NFZ.

W jak sposób pompa poprawia stan serca?

Pompa nie tylko zastępuje lub wspomaga pracę uszkodzonego serca. U części pacjentów z wysokim nadciśnieniem płucnym w wyniku niewydolności serca są takie zmiany w krążeniu płucnym, że serce dawcy nie dałoby rady przepompować krwi. Dlatego najpierw wszczepiamy pompę, która poprawia krążenie i potem możemy przeszczepić serce.
W rzadkich przypadkach pompa może pozwolić na przeżycie chorego do czasu regeneracji własnego serca (np. po uszkodzeniu serca przez grypę).

Instytut przoduje w Polsce także pod względem opieki nad dorosłymi z wrodzonymi wadami serca, którzy byli operowani w dzieciństwie.

Chirurgia wad wrodzonych u dorosłych dotyczy rosnącej grupy pacjentów, którzy jako dzieci zostali uratowani z powodu wad wrodzonych, a teraz przechodzą pod opiekę placówek dla dorosłych. Często wymagają oni reoperacji. Wykonujemy u nich zabiegi z zakresu chirurgii zastawkowej, dotyczące wszystkich wad z wykorzystaniem wszelkich możliwych technik.
W tym także mamy ogromne doświadczenie.

Serce to narząd w ruchu, w jaki sposób się je diagnozuje?

Zawsze najważniejsze jest badanie przez doświadczonego lekarza, ale nie można się już obyć bez zaawansowanej techniki. Wykorzystujemy do tego celu między innymi najnowocześniejsze aparaty echokardiograficzne, także z obrazowaniem trójwymiarowym, dwuźródłowy tomograf komputerowy, który robi w tym samym czasie dwa razy więcej zdjeć niż zwykły tomograf, dzięki czemu obraz serca jest znacznie dokładniejszy, gamma kamerę do badań izotopowych serca (ukrwienia serca), rezonans magnetyczny. Wszystko to służy precyzyjnej diagnostyce serca.

Instytut od czterech lat jest intensywnie rozbudowywany. Co Pan planuje w tym obszarze?

Stale się rozwijamy. Inwestycje rozpoczęte w 2015 roku spowodują rozbudowę szpitala o 30 proc. W połowie 2020 zostanie oddany nowy budynek z nowym blokiem zabiegowym zaburzeń rytmu serca, oddzielnym oddziałem wspomagania krążenia, oddziałem dla pacjentów po przeszczepieniu serca i nowe sale hybrydowe, w których najnowocześniejsze zabiegi mogą wykonywać zarówno chirurdzy, jak i kardiolodzy.

Skąd u kardiologa praktyka taki zmysł ekonomiczno-organizacyjny?

Najważniejsza jest pasja i chęć zadbania o miejsce, w którym dzieje się tyle dobrego. Skończyłem studia podyplomowe z zarządzania w ochronie zdrowia na UW, więc podstawy mam. W dużej mierze działam jednak intuicyjnie.

Skąd udało się Panu zdobyć tyle pieniędzy na nowy sprzęt i rozbudowę?

Skorzystałem m. in. z programu unijnego, który trwał kilka lat. Wiele szpitali nie zdążyło wydać pozyskanych z niego pieniędzy, i wolały je zwrócić Ministerstwu Zdrowia, bo gdyby
w porę nie rozliczyły się z inwestycji, musiałyby pokryć wydatki z własnego budżetu. Pół roku przed końcem programu, w połowie 2015 roku, pojawiły się więc te niewydane pieniądze, nikt nie chciał ich już wziąć, bo wszyscy uważali, że jest za mało czasu, żeby przeprowadzić procedurę przetargową – kupić sprzęt i oddać do użytku. My zaryzykowaliśmy i udało się, dzięki sprawności służb technicznych i administracyjnych Instytutu.

Czy planuje Pan rozwijać rehabilitację kardiologiczną, z którą jest problem na Mazowszu?

Tak. Zarówno stacjonarną, ambulatoryjną jak i telemedyczną. Na Mazowszu z rehabilitacji korzysta około 20 proc. potrzebujących pacjentów po zawałach, czy operacjach serca. Chorzy po operacjach, po transplantacjach wymagają rehabilitacji kardiologicznej natychmiast. Istniejący oddział jest za mały, dlatego zorganizowaliśmy drugi oddział rehabilitacji. W Aninie działa też rehabilitacja hybrydowa (połączenie rehabilitacji stacjonarnej z telerehabilitacją). Dzięki telerehabilitacji pacjent zamiast leżeć w szpitalu dwa miesiące, spędza tylko dwa tygodnie i w tym czasie uczy się pod kontrolą lekarzy z Anina, jak ma się rehabilitować w domu. To forma pomocy, która mam nadzieję stanie się naszym produktem eksportowym.

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.

Najciekawsze oferty pracy (przewiń)

Zobacz także