Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie

Nietolerancje pokarmowe – epidemia czy moda?

MedExpress Team

Halina Pilonis

Opublikowano 10 lipca 2017 14:55

Nietolerancje pokarmowe – epidemia czy moda? - Obrazek nagłówka
Fot. Thinkstock
Coraz więcej osób jest przekonanych, że cierpi na nietolerancje pokarmowe. A jeśli nawet wszystko tolerują, to eliminacja niektórych składników pokarmowych sprawia, że czują się lepiej. Czy to moda, czy jedzenie naprawdę szkodzi nam coraz bardziej?

Nadwrażliwość pokarmowa to szerokie pojęcie, które obejmuje różnego rodzaju dolegliwości wywołane przez nieprawidłową reakcję organizmu na pokarmy, które dla zdrowych osób są nieszkodliwe. Niestety, dane epidemiologiczne wskazują, że nadwrażliwość pokarmowa stanowi coraz większy problem zdrowia publicznego.

Nietolerancja w natarciu

Naukowcy prognozują, że w najbliższych dekadach czeka nas szybki wzrost częstości występowania alergii i nietolerancji pokarmowych. Najbardziej narażoną na te dolegliwości grupą, poza małymi dziećmi, są kobiety, które mieszkają w dużych miastach. Jak informuje Instytut Żywności i Żywienia, występowanie alergii i nietolerancji pokarmowych może dotyczyć nawet ponad 20 proc. populacji.

– Szacuje się, że za 15 lat aż połowa populacji europejskiej będzie dotknięta jakimś rodzajem alergii. Jedną z najbardziej podstępnych i coraz częściej występujących jest nadwrażliwość pokarmowa. Niestety, dane na temat częstości jej występowania są dość nieprecyzyjne i rozbieżne. Przyczyną tego są m.in. różnice w definiowaniu tej jednostki chorobowej, brak standaryzowanych metod diagnostycznych i zróżnicowane uwarunkowania żywieniowe. Luka dotycząca informacji i wytycznych rozpoznawania, diagnostyki oraz metod terapeutycznych nadwrażliwości pokarmowej utrudnia pracę lekarzom i dietetykom – mówi prof. Mirosław Jarosz, dyrektor Instytutu Żywności i Żywienia (IŻŻ).

Alergeny na etykiecie i w menu

W ponad 90 proc. za rozwój alergii pokarmowych odpowiadają: białka mleka krowiego, białka jajek, orzechy (zwłaszcza arachidowe), białka pszenicy, białka soi, a także ryby, mięczaki i skorupiaki.

– Najczęstszymi alergenami pokarmowymi w Europie kontynentalnej są warzywa i owoce, w Wielkiej Brytanii – orzechy, w Skandynawii – ryby, zwłaszcza dorsz. U dzieci mleko, jaja i orzechy – mówi dr Lucyna Pachocka, kierownik Ogólnopolskiego Centrum Dietetyki IŻŻ.

Dla konsumentów, którzy z powodu alergii lub nietolerancji pokarmowej muszą unikać określonych składników żywności niezwykle ważne są informacje znajdujące się na opakowaniach produktów spożywczych. Na szczęście, prawo unijne zobowiązuje wszystkich producentów żywności do wyraźnego podawania alergenów w wykazie składników produktu.

– Zgodnie z aktualnie obowiązującymi przepisami składniki alergenne muszą być wyszczególnione w sposób wyraźnie odróżniający je od pozostałych, np. za pomocą stylu czcionki, jak pogrubienie, czy koloru. Od grudnia 2014 r. wymóg przekazywania konsumentowi informacji o znajdujących się w produkcie alergenach dotyczy także żywności sprzedawanej bez opakowania, a więc np. potraw w restauracjach czy ciast w cukierniach. Informacje takie muszą być dostępne w miejscu sprzedaży, np. w karcie menu lub na wywieszce dotyczącej produktu – mówi dr Regina Wierzejska z Instytutu Żywności i Żywienia.

Żywieniowi fundamentaliści

Nietolerancje pokarmowe są też zwyczajnie modne. W księgarniach jest coraz więcej książek znanych celebrytów, którzy chwalą się tym, czego nie jedzą, np. „Moje życie bez glutenu” Agaty Młynarskiej. Jak podkreśla dr Pachocka, stosowanie diet wykluczających wiele produktów jest irracjonalne.

– Odstawienie glutenu może wiązać się np. z mniejszym spożyciem produktów zbożowych będących źródłem węglowodanów złożonych, tiaminy, cynku, magnezu. Tym samym dieta staje się mniej różnorodna – wyjaśnia. Dodaje, że eliminacja mleka z diety dorosłego człowieka bez odpowiedniego rozpoznania też jest złym rozwiązaniem. – Jeśli ograniczymy ilość przetworów mlecznych, zmniejszymy tym samym podaż wapnia, co niesie ryzyko wystąpienia np. otyłości, cukrzycy i osteoporozy. Możemy je natomiast zastąpić naturalnymi mlecznymi napojami fermentowanymi zawierającymi probiotyki – dodaje.

Zapytana o mięso, podkreśla, że jest źródłem pełnowartościowego białka, dobrze przyswajalnego żelaza hemowego oraz witaminy B12, która razem z kwasem foliowym i witaminą B6, zapobiegają wzrostowi stężenia homocysteiny w surowicy krwi, a tym samym zapobiegają tworzeniu się blaszek miażdżycowych. W konsekwencji zmniejszają ryzyko udaru mózgu.

– Obecnie zaleca się spożywanie do 0,5 kg mięsa na tydzień. Należy wybierać chude oraz ograniczać spożycie przetworzonego zawierającego duże ilości tłuszczu i innych dodatków chemicznych. Dobrą inną opcją dla mięsa są ryby, nasiona roślin strączkowych, jaja oraz produkty mleczne. Wykluczając mięso lub inne produkty pochodzenia zwierzęcego, należy skonsultować się z dietetykiem, aby pomógł w ułożeniu i zbilansowaniu diety pod względem obecności składników odżywczych, zwłaszcza aminokwasów niezbędnych – przestrzega.

Na pytanie, co poleciłaby usunąć z diety tym, którzy koniecznie chcą coś wyeliminować, odpowiada: cukier lub sól.

Fałszywe testy

Eksperci podkreślają, że alergii nie wolno lekceważyć, bowiem w skrajnych przypadkach prowadzi do śmierci w wyniku wstrząsu anafilaktycznego. Kluczowe jest więc wczesne i trafne jej rozpoznanie. Najczęstszymi objawami są m.in. pokrzywka, nieżyt nosa, obrzęki, stany zapalne skóry, nudności, wymioty, biegunka czy też stany zapalne przewodu pokarmowego. Na rynku nie brakuje różnego rodzaju testów diagnostycznych, które można wykonać bez recepty w prywatnych firmach lub przychodniach. Eksperci przestrzegają, żeby nie podejmować pochopnych decyzji po wykonywaniu takich testów. Na rynku stosowanych jest bowiem wiele metod diagnostycznych, których jakość i wartość budzą wątpliwości fachowców.

– Zanim przystąpimy do badań nadwrażliwości pokarmowej należy przeprowadzić wywiad w kierunku występowania alergii. Podczas wywiadu należy ustalić, czy istnieją rodzinne predyspozycje do chorób alergicznych oraz zapytać, czy występowała u danej osoby w przeszłości skłonność do reakcji alergicznej, np. objawy związane z odczynem alergicznym, sezonowe lub całoroczne (nieżyty nosa, zatok, zapalenia spojówek, pokrzywki, duszności, biegunki, zaparcia). Niezbędnym elementem diagnostyki jest także badanie fizykalne pacjenta, które powinien wykonać lekarz. Jeśli w wywiadzie pojawią się informacje wskazujące na możliwość wystąpienia uczulenia, przeprowadzane są standardowe badania diagnostyczne na alergię: testy skórne z alergenami – punktowe, śródskórne lub płatkowe (naskórne), testy ekspozycyjne – testy prowokacyjne, donosowe, test prowokacji spojówek, dooskrzelowe testy wziewne. Za ich pomocą określa się reaktywność dróg oddechowych na konkretny alergen. Jednakże jednym z najlepszych sposobów na zdiagnozowanie alergii pokarmowych są testy z krwi – badania serologiczne – oznaczenie immunoglobulin IgE – wyjaśnia dr Lucyna Pachocka.

Eliminacyjne leczenie

W nadwrażliwościach pokarmowych stosuje się leczenie przyczynowe poprzez dietę eliminacyjną, która wyklucza produkty uczulające – stale lub czasowo, zawsze przy pomocy wykwalifikowanego dietetyka lub lekarza.

– Nie ma skuteczniejszego sposobu leczenia przyczynowego alergii pokarmowej niż czasowe lub trwałe zastosowanie pacjentowi właściwie dobranej diety eliminacyjnej. Oprócz eliminacji z diety szkodliwego alergenu stosuje się też często wspomagająco leczenie farmakologiczne. Ponadto, prewencyjnie, w celu zapobieżenia nawrotom choroby podejmowane są też często różnego rodzaju działania stymulujące i wzmacniające działanie systemu immunologicznego – mówi prof. Mirosław Jarosz.

Eksperci zachęcają wszystkich alergików oraz osoby zagrożone alergią do wzmacniania swojego układu odpornościowego.

– Najważniejsze jest, aby dieta była dobrze zbilansowana, nie można dopuścić do niedoborów witamin A, E, D, C, B6, żelaza, cynku, selenu i niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych. Z produktów głównie polecamy warzywa, w tym cebulowe, które zawierają fitoncydy wykazujące działanie bakteriobójcze i grzybobójcze oraz kiszonki. Kiszenie jest naturalną metodą konserwowania żywności, w wyniku której cukry proste ulegają rozkładowi do kwasu mlekowego, który stwarza idealne warunki do rozwoju korzystnych bakterii jelitowych. Zapobiegają one m.in. rozwojowi bakterii gnilnych. Właściwy stan mikroflory jelit pozytywnie wpływa na odporność, na czym mogą skorzystać wszyscy, w tym także alergicy – zachęca dr Lucyna Pachocka.  

Źródło: „Służba Zdrowia” 6/2017

Podobne artykuły

fitness
7 lutego 2024
iStock-1165063882
18 stycznia 2024
164144237
Jak odżywiają się Polacy

Veganuary: w nadmiarze mięso szkodzi zdrowiu

16 stycznia 2024

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.

Zobacz także