Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie
Prof. Jadwiga Nessler

Niewydolność serca jest głównym „kilerem” naszych pacjentów

MedExpress Team

Medexpress

Opublikowano 17 kwietnia 2019 13:15

Niewydolność serca jest głównym „kilerem” naszych pacjentów - Obrazek nagłówka
Fot. MedExpress TV
Jakie zmiany należy wprowadzić, aby poprawić sytuację chorych na niewydolność serca w Polsce? Pytamy o to prof. Jadwigę Nessler, kierownik Kliniki Choroby Wieńcowej i Niewydolności Serca Instytutu Kardiologii Collegium Medicum UJ.

Medexpress: Czy to prawda, że śmiertelność z powodu niewydolności serca jest wyższa niż w przypadku większości nowotworów?

J.N.: Niewydolność serca wiąże się, niestety, z ogromnym ryzykiem śmiertelności. Jest to prawda. I mimo, że od wielu lat wiele zmienia się w leczeniu tego schorzenia, to nadal śmiertelność wśród części tych pacjentów jest wyższa. Pięcioletnie przeżycie w przypadku niewydolności serca jest gorsze w porównaniu do większości nowotworów, za wyjątkiem raka płuca, który ma nadal najwyższą śmiertelność jeśli chodzi o nowotwory. I to dotyczy populacji mężczyzn, jak i kobiet. Tak, jest to niestety prawda, mimo postępów w kardiologii.

Medexpress: Czy zatem istnieją skuteczne rozwiązania, które mogłyby znacząco poprawić sytuację chorych?

J.N.: Żeby poprawić sytuację chorych, musimy wiele zdziałać. Trzeba leczyć dobrze schorzenia prowadzące do uszkodzenia serca i w konsekwencji do rozwoju niewydolności serca, wcześnie rozpoznawać niewydolność serca. A w przypadku, kiedy ją rozpoznajemy, pacjenci powinni być właściwie leczeni tzn. pacjent z niewydolnością serca powinien otrzymać wszystkie te leki, które rekomendowane są przez wytyczne europejskie i polskie. To są te podstawowe leki, które przy niewydolności serca stosujemy od lat, jaki pewne interwencje medyczne, coraz nowsze, dające szansę pacjentom na lepsze przeżycie, mniejszą częstość hospitalizacji, a także innowacyjne terapie farmakologiczne. Mamy nowy lek, który jest lekiem wielkiej nadziei, na który czekaliśmy od kilkunastu lat. Mieliśmy kilka kamieni milowych w leczeniu niewydolności serca, np. wdrożenie inhibitorów konwertazy, beta-blokerów, a teraz mamy kolejny lek, lek złożony oddziałujący na dwa ważne łańcuchy patofizjologiczne niewydolności serca, który stwarza szansę na poprawę rokowania i zmniejszenia hospitalizacji w tej grupie pacjentów.

Medexpress: Czego możemy się spodziewać po wprowadzeniu tych rozwiązań?

J.N.: Oczywiście, zastosowanie tych rozwiązań, właściwej terapii, ale także edukacji pacjentów oraz dobrego systemu sprawowania opieki ambulatoryjnej, który, jak wiemy, w Polsce nie jest dobry, może przełożyć się w efekcie na to, że pacjenci będą po pierwsze dłużej żyć. W związku z tym może dojść do redukcji śmiertelności, wiemy, że tak się dzieje. Poprawiają jakość życia pacjentów, ponieważ pacjenci z niewydolnością serca często są hospitalizowani, a ci z zaawansowaną postacią choroby są 3-4 razy w roku leczeni szpitalnie. To, oczywiście, przekłada się na ich gorszą jakość życia. I to pozwoli nam ograniczyć liczbę hospitalizacji, jeśli wprowadzimy dobrą opiekę ambulatoryjną, nowoczesne terapie i świadomość pacjentów co do choroby, konieczność samokontroli objawów. Mamy nadzieję na poprawę.

Medexpress: Jakie są zatem konsekwencje zbyt późnego wprowadzania tych rozwiązań?

J.N.: Jeżeli rozwiązania wprowadzamy zbyt późno, to musimy liczyć się z tym, że śmiertelność będzie wysoka. A rocznie z powodu niewydolności serca umiera prawie 60 tysięcy pacjentów. Prawie 180 tysięcy osób jest rocznie hospitalizowanych. To pociąga za sobą ogromne koszty finansowe, nie tylko bezpośrednie, związane z samym leczeniem, ale także pośrednie, czyli brak tych ludzi w naszym społeczeństwie przekłada się obniżenie środków, które mogliby oni wypracować będąc zdrowymi, albo właściwie leczonymi.

Medexpress: Wobec oczywistych korzyści związanych z nowoczesną terapią w niewydolności serca, pojawia się naturalne skojarzenie, że decyzja o refundacji tego leku powinna być pierwsza. Jak zatem nadać temu priorytet?

J.N.: Myślę, że PTK już dużo zrobiło w tej dziedzinie, ale jak widać, nie były to dotąd skuteczne działania. Myślę, że powinniśmy wszyscy, środowisko lekarskie i pacjenci, dać do zrozumienia, że jest to lek, który dla tej grupy pacjentów jest bardzo ważny. Ważny ze względu na redukcję śmiertelności i hospitalizacji. Musimy walczyć o to, żeby nasi pacjenci mieli szansę na lepsze przeżycie, podobnie jak inni pacjenci w Europie. Przecież jesteśmy jednym z niewielu krajów, które nie mają możliwości leczenia tym preparatem, który daje taką nadzieję pacjentom.

Medexpress: Czy istnieją wystarczające argumenty, żeby nadać temu priorytet?

J.N.: Oczywiście, że istnieją argumenty. Pierwszym z nich jest to, że schorzenia układu sercowo-naczyniowego są najważniejszą przyczyną zgonów. I w tym niewydolność serca jest tą jednostką chorobową, która decyduje o tym, że ta przyczyna jest najważniejsza. W 46 procentach przyczyn zgonów to właśnie niewydolność serca prowadzi i jest najważniejszym „kilerem” naszych pacjentów. I w związku z tym musimy tak działać, żeby jednak ta refundacja była. Jej brak ogranicza szansę na możliwość właściwego leczenia tej grupy pacjentów.

Medexpress: Co zrobić, aby preparat Entresto był pierwszy na liście leków oczekujących na refundację, oczywiście w sytuacji kiedy minister zdrowia będzie dysponował nowymi środkami?

J.N.: Myślę, że ważnym jest tu fakt, że mamy bardzo dobre wyniki badań związanych z tym lekiem, czyli wiemy, że jest to lek, który redukuje śmiertelność o prawie 20 procent, częstość hospitalizacji o więcej niż 21 procent. Jest to lek, który daje nam możliwość i argumenty, żeby finansować go w pierwszej kolejności. Nie mamy w tej chwili takiego leku w kardiologii, który dałby tak dużą nadzieję na poprawę rokowania pacjentów w tej grupie chorych.

Medexpress: Jaka jest sytuacja chorych z niewydolnością serca w Polsce?

J.N.: Pacjenci z niewydolnością serca mają trudną sytuację w Polsce. Ona wynika z wielu rzeczy. Po pierwsze dlatego, że zbyt późno jest rozpoznawana niewydolność serca. Jest to też jednostka chorobowa mało rozpoznawalna. Jest niska świadomość tego problemu i wynika nie tylko z tego, że pacjenci nie kojarzą faktu, że pewne jednostki chorobowe np. zawał serca, nadciśnienie tętnicze, jeśli nie są właściwie leczone, to prowadzą do niewydolności serca. Brak właściwego leczenia tych jednostek, które uszkadzają nam serce, powoduje, że mamy grupę pacjentów, którzy chodzą z niewydolnością serca nie wiedząc o tym, że powinni być leczeni. Stąd ta świadomość jest tu bardzo ważnym aspektem. Poza tą świadomością ważne jest także to, by pacjenci umieli właściwie stosować leki i mieli poczucie konieczności samokontroli swoich objawów, żeby wcześnie było rozpoznawane zaostrzenie tej choroby. I w związku z tym, jeszcze na etapie ambulatoryjnym, mogła być ona leczona. Jest to sytuacja, która w dużej mierze zależy od środowiska lekarskiego, od samych pacjentów, ale także od systemu, który powinien zbudować właściwą organizację opieki ambulatoryjnej, tak by pacjenci mieli dostęp do lekarza oraz do środków farmakologicznych i inwazyjnych, które zapewniałyby właściwe leczenie tej choroby.

Medexpress: Jakie zmiany należy wprowadzić, aby poprawić sytuację chorych na niewydolność serca w Polsce?

J.N.: O większości z nich już powiedziałam, czyli: zapobieganie rozwojowi choroby, ale te efekty możemy uzyskać dopiero po kilkunastu latach, czyli prewencja pierwotna schorzeń układu sercowo-naczyniowego. Następnie - właściwe leczenie jednostek, które uszkadzają serce, a w przypadku kiedy mamy już rozpoznaną niewydolność serca, powinniśmy od razu wdrażać terapię w sposób agresywny i tak, żeby zahamować postęp choroby, z wykorzystaniem wszystkich dostępnych nam leków farmakologicznych oraz działań pozafarmakologicznych - takich jak elektroterapia, ponieważ tylko wtedy możemy zmienić los pacjenta i zmienić przebieg historii naturalnej niewydolności serca, która niewłaściwie leczona prowadzi niestety do zgonu pacjenta w krótkim czasie.

Podobne artykuły

image00008
11 stycznia 2024
Monosnap IKARD webinar dla pacjentow.mp4 2023-11-0
7 listopada 2023

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.

Zobacz także