Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie
Paweł Szczuciński

Opieka nad dziećmi nie powinna stanowić elementu walki politycznej

MedExpress Team

Medexpress

Opublikowano 2 sierpnia 2018 15:02

Opieka nad dziećmi nie powinna stanowić elementu walki politycznej - Obrazek nagłówka
- Chciałbym zmienić podejście rządzących do finansowania opieki medycznej nad dziećmi - powiedział w rozmowie z Medexpressem Paweł Szczuciński, doradca klubu poselskiego Kukiz'15.

Co skłoniło Pana do kandydowania na stanowisko Rzecznika Praw Dziecka?

Zostałem do tego namówiony głównie przez środowisko medyczne, oraz NGO-sy z którymi współpracuje. Poparli mnie posłowie Kukiz’15, PSL, oraz część posłów niezależnych. Myślę, że moja kandydatura jest ponadpolityczna. Jestem lekarzem - psychiatrą, pediatrą, biegłym sądowym. Mam duże doświadczenie w pracy z dziećmi - chorymi - jako lekarz, jak i dziećmi będącymi ofiarami działań kryminalnych - jako biegły sądowy. Jestem także doradcą klubu Kukiz’15 do spraw służby zdrowia, przez co spotykam się z przedstawicielami NFZ, MZ. Miałem okazję rozmawiać z ministrem zdrowia Łukaszem Szumowskim na temat niektórych problemów w opiece pediatrycznej w Polsce. Z tego względu, mimo pewnych oporów, zdecydowałem się kandydować na to stanowisko

Jakie cele chciałby Pan zrealizować na tym stanowisku?

Chciałbym zmienić podejście rządzących do finansowania opieki medycznej nad dziećmi. Jest to bardzo ważna inwestycja. Oszczędności w pediatrii skutkują „ produkcją niepełnosprawnych dorosłych”. Byłem obecny w Sejmie podczas protestu tych osób i zdaję sobie sprawę z tego, jak poważny jest to problem. Rzecznik Praw Dziecka jest szczególnie zobligowany do dbania o zdrowie niepełnosprawnych dzieci.

Kolejnym problemem jest cyberprzemoc. W jaki sposób Pana zdaniem należy nią walczyć?

Żyjemy w XXI wieku. Patostreamerzy atakują dzieci w bardzo brutalny sposób. Mamy problemy z pedofilami, którzy buszują w sieci. Trzeba podjąć działania, które przyczynią się do ograniczenia tych niebezpiecznych patologii. Nie tylko penalizacja, ale również reorganizacja pracy policji jest tu konieczna. Dla mnie ciekawym rozwiązaniem jest model przyjęty przez Scotland Yard - czyli działające w ramach Child abuse investigation command - pardophile unit. Opowiem o tym więcej podczas debaty.

Mamy też problem ze znachorami, którzy chcą się wzbogacić kosztem rodziców…

Są to ludzie, którzy okłamują rodziców, negatywnie nastawiają ich do medycyny konwencjonalej. Chcą w ten sposób wyłudzić od nich pieniądze. Na żadnej medycynie się tak dobrze nie zarabia jak na niekonwencjonalnej. Sprzedawanie placebo po wysokich cenach, absurdalny biorezonans mający rzekomo wykryć alergie - to żyła złota dla oszustów. Przy okazji zaznaczę, iż lekarze prowadzący podobne praktyki winni tracić pracownik wykonywania zawodu. Nie można mieszać szamaństwa z EBM. To wywołuje poczucie zagubienia u pacjentów.

Kolejnym problemem są uzależnienia, z którymi mają problem młodzi ludzie. Jakie działania należy Pana zdaniem podjąć, aby im przeciwdziałać?

Mamy duży problem z dopalaczami. To bardzo niebezpieczne substancje. Nie znamy często ich składu, co powoduje, że nie potrafimy dobrze leczyć dzieci lub młodych ludzi, którzy zażyli substancje psychoaktywne. Wielu z nich umiera. Poza penalizacją handlu dopalaczami potrzebne są poważne kampanie edukacyjne w mediach, szkołach. Tylko edukacja pomoże uporać się z tym dużym problemem. Niedawno byłem na spotkaniu z młodzieżą razem z głównym inspektorem sanitarnym Markiem Posobkiewiczem, który popiera moją kandydaturę na RPD. Jesteśmy absolutnie zgodni, że podstawą walki z dopalaczami powinna być edukacja.

Wiele dzieci jest także uzależnionych od telefonów komórkowych, iPadów…

Korzystają z nich małe dzieci, co nie prowadzi do niczego dobrego. Dzieci do 3 roku życia według najnowszych standardów w ogóle nie powinny mieć kontaktu z urządzeniami mobilnymi. Komórki nie mogą zastępować rodziców w wychowywaniu dzieci. To prowadzi do ucieczki dzieci w wirtualny świat, zwiększenia agresji, atomizacji rodziny.

Jeśli zostałby Pan Rzecznikiem Praw Dziecka, to co byłoby dla Pana największym wyzwaniem?

Gdybym został Rzecznikiem Praw Dziecka, to zależałoby mi na stworzeniu konsensusu politycznego na rzecz tych zmian. Nie jest to łatwe zadanie. Największym wyzwaniem byłoby doprowadzenie do tego, żeby kwestia opieki nad dziećmi nie stanowiła elementu walki politycznej. Chciałbym, aby wszystkie siły polityczne zgodnie ze sobą w tej kwestii współpracowały. Uważam też, że jeśli rządząca partia doprowadzi do pewnych reform, to kolejna partia powinna je kontynuować. Chodzi o to, żeby była ciągłość zmian.

Jak Pan ocenia swoje szanse na wygraną?

Mam minimalne szanse na wygraną. Jestem kandydatem popartym przez kilkudziesięciu posłów. Poparła mnie min. polska siostra zakonna Małgorzata Chmielewska co jest dla mnie wielkim wyróżnieniem i zobowiązaniem. Słowa poparcia usłyszałem ze strony rezydentów. Wspiera mnie PCPM, z którym jeżdżę po świecie, udzielając pomocy humanitarnej dzieciom, głównie na Bliskim Wschodzie. Pozostali kandydaci reprezentują dwie największe partie polityczne. To prof. Ewa Jarosz i dr Sabina Zalewska - obydwie są pedagogami. Odnoszę się do tych kandydatur z szacunkiem i czekam na program, jaki zaprezentują. Zależy mi na merytorycznej, publicznej debacie.

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.