Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie

Pacjenci małych przychodni mogą mieć gorszą opiekę – alarmują lekarze rodzinni

MedExpress Team

Medexpress

Opublikowano 27 lipca 2022 09:23

Pacjenci małych przychodni mogą mieć gorszą opiekę – alarmują lekarze rodzinni - Obrazek nagłówka
Ich zdaniem reforma podstawowej opieki zdrowotnej jest realizowana w sposób ryzykowny.

– Trzydziestoletnia praca nad tym, by opieka była oparta o lekarza rodzinnego będącego blisko pacjenta może się teraz zachwiać. Niektóre z założeń reformy podstawowej opieki zdrowotnej będą trudne do spełnienia, zwłaszcza dla małych przychodni. Pacjenci nie będą mieli równego dostępu do świadczeń – obawiają się przedstawiciele Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce. Podczas wtorkowej konferencji prasowej przyznali, że wprowadzane zmiany są korzystne dla chorych, ale zwracali uwagę na to, że reforma jest przeprowadzana w niewłaściwym momencie. Lekarze są zaskakiwani nowymi regulacjami, a na wprowadzenie zakładanych zmian zwłaszcza małe przychodnie mogą nie mieć pieniędzy.

Dr Agnieszka Jankowska-Zduńczyk, prezes Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce, zwróciła uwagę na to, że populacja pacjentów starzeje się, a dodatkowo, w związku z wojną na Ukrainie, w ciągu zaledwie kilku miesięcy radykalnie zwiększyła się liczba pacjentów obsługiwanych przez lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej. Wszystkie te czynniki sprawiają, że medycy stają się coraz bardziej obciążeni pracą.

– Populacja, która zgłasza się do POZ urosła o kolejne 2-3 mln ludzi przybywających z zagranicy. To głównie kobiety, często ciężarne, i dzieci. Co więcej, szacuje się, że w 2030 roku osoby po 85. roku życia będą stanowiły 30 proc. w grupie senioralnej. Problemy zdrowotne tych pacjentów generują dla nas pracę w ich domach, w ich środowisku. Występuje u nich bowiem często wielochorobowość i niepełnosprawność – podkreśliła prezes.

SZYBKIE TESTY USPRAWNIĄ DIAGNOSTYKĘ

Tymczasem obowiązujące od 1 lipca regulacje zwiększyły pakiet badań laboratoryjnych, jakie mają być wykonywane w przychodniach POZ. Jak podkreślili lekarze biorący udział w konferencji, z jednej strony jest to zmiana pozytywna. Z drugiej jednak pojawiają się wątpliwości.

– Zawsze się cieszymy, kiedy w nasze ręce trafiają dodatkowe narzędzia diagnostyczne. Już wcześniej badania zlecane w POZ zostały poszerzone o panel badań w kierunku chorób tarczycy. Pomogło nam to we wdrażaniu leczenia na wczesnym etapie. Wiele z tych nowych badań bardzo nam się przyda, głównie szybkie testy. Myślę, że diagnostyka w POZ pójdzie właśnie w kierunku szybkiego diagnozowania, na przykład na podstawie CRP czy testu na obecność helicobacter pylori w kale – powiedziała dr Elżbieta Tomiak, przewodnicząca komisji do spraw praktyk i systemu, członek Zarządu Głównego Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce.

– Pojawiły się też jednak nowe badania, co do których mamy wątpliwości, dotyczące tego, czy rzeczywiście w praktyce będą nam potrzebne. Chodzi o testy anty-CCP i anty-HCV. Zwłaszcza ten pierwszy wykrywa stosunkowo rzadkie schorzenie, jakim jest reumatoidalne zapalenie stawów, dotykające zaledwie 0,3-1,5 proc. populacji. Co więcej, w momencie, gdy otrzymujemy pozytywny wynik, nie jesteśmy w stanie wdrożyć odpowiedniego leczenia, ponieważ pacjent i tak musi trafić do poradni specjalistycznej – zauważyła dr Elżbieta Tomiak.

LEKARZE SĄ ZASKOCZENI ZMIANAMI

Przewodnicząca komisji do spraw praktyk i systemu KLRwP zwróciła uwagę na to, że o wprowadzeniu zarządzenia rozszerzającego pakiet badań wykonywanych w POZ lekarze dowiedzieli się zaledwie na kilka dni przed jego wejściem w życie. W efekcie duża część przychodni do teraz nie jest w stanie zlecać takiej diagnostyki. Wykonywanie niektórych z tych badań wiąże się ponadto z koniecznością poniesienia znacznych kosztów inwestycyjnych, związanych z zakupem sprzętu.

Lekarzy niepokoją też zapowiadane na październik zmiany, dotyczące wprowadzenia opieki koordynowanej w modelu zakładającym, że lekarze podstawowej opieki zdrowotnej staną się m.in. organizatorami świadczeń specjalistycznych.

– Lekarz rodzinny ma zapewnić konsultacje specjalistyczne i badania diagnostyczne w ramach opieki zintegrowanej i w oparciu o indywidualny plan opieki. To duża zmiana, której po prostu się boimy. Mamy zaledwie trzy miesiące na przygotowanie się do tego, a dowiedzieliśmy się o tym w okresie wakacyjnym i w przededniu kolejnej fali pandemii. Nie ma ku temu teraz warunków. Musimy się opiekować uchodźcami, nie wiemy, jak rozwinie się pandemia. Nie mamy nawet określonych dokładnie warunków, w jakich mamy prowadzić opiekę zintegrowaną – podkreśliła dr Elżbieta Tomiak.

Jak dodała, w wyjaśnieniu do ustawy o POZ jest napisane, że lekarz rodzinny będzie odbywał konsultacje specjalistyczne z lekarzami, którzy mają zawarty kontrakt z NFZ. Zdaniem przewodniczącej Komisji do spraw Praktyk i Systemu w Kolegium, założenia te są niemożliwe do wprowadzenia, przynajmniej w małych podmiotach. Istnieje więc ryzyko, że w wielu przychodniach taka opieka nie będzie realizowana, co doprowadzi do dużego zróżnicowania w zakresie opieki nad pacjentami.

NIEJASNE FINANSOWANIE

Duże obawy lekarzy budzą też algorytmy dotyczące finansowania świadczeń. Zdaniem dr. Pawła Lewka z Zarządu Głównego Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce, zostały one ustalone w zupełnym oderwaniu od obecnej sytuacji gospodarczej.

– Stawka kapitacyjna (roczna kwota wypłacana przez NFZ na jednego pacjenta – przyp. red.), według Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji ma wzrosnąć o około 4,85 proc. lub 6,3 proc., w zależności od przyjętego wariantu. Tymczasem inflacja w czerwcu wyniosła 15,5 proc., a w pierwszym półroczu tego roku – prawie 12 proc. Oczekiwalibyśmy rewaloryzacji przynajmniej zgodnie z inflacją lub nieco powyżej tego wskaźnika – postulował dr Paweł Lewek.

Członek Zarządu Głównego KLRwP podkreślił, że ceny energii elektrycznej wzrosły już o 35 proc., a ogrzewania o 12 proc. Lekarz zaznaczył, że poradnia POZ to miejsce, w którym na energii, a zwłaszcza na cieple nie da się oszczędzać. Wątpliwości dr. Lewka budzi także to, na jakiej podstawie była dokonywana wycena badań w budżecie powierzonym na poszerzoną od 1 lipca diagnostykę. Stawki stanowią bowiem nierzadko zaledwie połowę rynkowych kosztów badania.

– Chcemy pomagać pacjentom, ale skoro nie mamy już pieniędzy z dodatkowych świadczeń za opiekę „covidową”, a stawka kapitacyjna nie została zwaloryzowana, to nie mamy na to pieniędzy. Ciekawe jest też to, że biorąc pod uwagę średnią populację przypadającą na lekarza, badanie anty-CCP będzie można zlecić zaledwie jedno na miesiąc. Jeśli trzeba będzie przeprowadzić więcej takich testów, to będziemy zmuszeni zabrać na to pieniądze z puli innych badań. Jeśli przekroczymy budżet powierzony, to będziemy na to dokładać z własnej puli – podkreślił lekarz.

Dr Paweł Lewek zauważył ponadto, że systemy informatyczne do obsługi poradni nie są jeszcze przystosowane do raportowania poszerzonego koszyka badań, mimo że teoretycznie lekarze powinni ich wykonanie zlecać już od niemal miesiąca.

Podsumowując konferencję, dr Agnieszka Jankowska-Zduńczyk, prezes Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce powiedziała, że zmiany w podstawowej opiece zdrowotnej są wprowadzane w sposób ryzykowny. Rodzi to obawę, że lekarze będą się konfliktować z pacjentami, ponieważ niektórych z teoretycznie przysługujących świadczeń nie będzie się dało w przychodni zrealizować.

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.

Zobacz także