FOT. ALINA GAJDAMOWICZ / AGENCJA GAZETA[/caption]Czy firmy farmaceutyczne i producenci margaryn "manipulują" przy normie poziomu cholesterolu? Dlaczego w Polsce wszyscy zajmują się tylko chorymi, a nie istnieje profilaktyka? M.in. o tym mówi Medexpressowi prof. zw. dr hab. Marek Naruszewicz.
Norma poziomu cholesterolu znacząco zmieniła się w ciągu ostatnich lat. Z czego to wynika? Pojawiają się głosy, że producenci margaryn i leków wpływają na obniżenie normy?…
To absolutna bzdura. Z punktu widzenia fizjologii człowieka prawidłowy poziom cholesterolu powinien być rzędu 150 mg/dl. Proszę zauważyć, że wszystkie normy, o których mówimy, są tzw. populacyjnymi i wynikają z poziomu rozkładu cholesterolu w całej populacji. W tej chwili dla populacji europejskiej wynosi ona 190 mg/dl. Nie znaczy to, że osoba z cholesterolem na poziomie 190 mg/dl nie zachoruje na miażdżycę. My wiemy z innych populacji, szczególnie tych, które żyją długo i nie mają objawów niedokrwiennej choroby serca, że prawidłowy cholesterol jest na poziomie 150 mg/dl. Taki średni poziom mają np. Japończycy. Żyją oni najdłużej wśród wszystkich narodów świata, mimo że częściej od innych populacji chorują na niedokrwienny udar mózgu ze względu na wysokie spożycie soli i nadciśnienie tętnicze. Problem polega na tym, że sam cholesterol jest czynnikiem ryzyka tylko wówczas, kiedy jest go naprawdę dużo, czyli np. ponad 200 mg/dl. Ale nie sam cholesterol jest czynnikiem miażdżycowym.
Jakie są pozostałe czynniki ryzyka w przypadku miażdżycy?
W polskiej populacji miażdżycę przyspiesza również i nakłada na cholesterol nadciśnienie tętnicze. 70 proc. ludzi z nadciśnieniem tętniczym ma podwyższony poziom cholesterolu. Musimy pamiętać, na jakie choroby cierpimy. Jeśli mamy nadciśnienie tętnicze, to musimy zadbać o jak najniższy poziom cholesterolu. Nawet poniżej 190 mg/dl, po to, by nie przyczynić się do przyspieszonego rozwoju chorób niedokrwiennych serca. Podwyższony cholesterol przy nawet kontrolowanej cukrzycy to pewna śmierć. Sama cukrzyca przyspiesza rozwój miażdżycy. Jeśli dojdzie do tego podwyższony cholesterol, wówczas ryzyko zgonu wzrasta o 300 proc. Problemów związanych z tym tematem jest dużo, tylko nikt, począwszy od ministra po premiera, ale także dziennikarzy, się tym nie zajmuje, bo zajmujemy się ludźmi już chorymi. Nikt nie zajmuje się profilaktyką! To nasze przekleństwo.
Co zrobić w przypadku profilaktyki miażdżycy?
Ja zacząłbym profilaktykę już od dzieci. Potrzebujemy edukacji rodziców i dziadków, którzy zajmą się edukacją dzieci. Oni powinni zaprowadzić swoje dzieci czy wnuki na badania poziomu cholesterolu, ciśnienia itd. Zadbajmy o najmłodszą populację, bo ona będzie na nas później pracować i to do 67. roku życia, a może i dłużej. To obopólny interes. W polskim systemie zdrowia 99 proc. wydatków idzie na ludzi chorych, zaś niecały procent na profilaktykę. Uważam to za cywilizacyjne nieporozumienie! Jesteśmy w ogonie Europy. Mamy ludzi chorych i kolejnych chorych czekających w kolejce. Ten system ochrony zdrowia jest absolutnie nie do zaakceptowania. Jesteśmy jedynym krajem w Europie, który nie ma ustawy o zdrowiu publicznym. Nie wiem, na co czeka minister Arłukowicz. Musi być ustawa gwarantująca środki na programy profilaktyczne, szczególnie dla młodej populacji. Jeśli tego nie będzie, w dalszym ciągu będziemy umierać z powodu podwyższonego cholesterolu, chorób serca.
Czytaj także: Czy lekarze będą zarabić mniej?
