Rząd nie zajął się ustawą wprowadzającą sieć szpitali. Poinformował o tym wicepremier Piotr Gliński, który pod nieobecność premier Beaty Szydło prowadził posiedzenie Rady Ministrów. Siecią szpitali rząd ma się zająć w przyszłym tygodniu. Platforma Obywatelska cieszy się z takiego rozwiązania, bo wciąż liczy, że PiS wycofa się z tego pomysłu. - Jako była premier i minister zdrowia, apeluję do pani premier, proszę nie podpisywać się pod tym projektem, dla dobra pacjentów - powiedziała na konferencji prasowej Ewa Kopacz.
Ustawę krytykuje również były minister Bartosz Arłukowicz, obecny szef Sejmowej Komisji Zdrowia.
- Prawo i Sprawiedliwość chce zdemolować polskie szpitale. Ta ustawa spowoduje największy chaos wśród pacjentów w ciągu 25 lat. Pacjenci nie będą wiedzieli, który szpital należy do sieci, a który nie - powiedział Arłukowicz.
Zdanie senatora Tomasza Grodzkiego ustawa cofa nas do PRL. - Szpitale będą rozliczane w sposób ryczałtowy. A przez to będą leczyć mniej pacjentów, będą dłuższe kolejek. A chorzy nie dostaną na czas właściwej pomocy - powiedział Tomasz Grodzki.
Arłukowicz twierdzi również, że Konstanty Radziwiłł okłamuje chorych. - Kiedy prof. Religa chciał wprowadzić sieć szpitali mówił wprost, że niektóre placówki zostaną zlikwidowane. Minister Radziwiłł tego nie mówi - tłumaczył Arłukowicz.
Utworzenie sieci szpitali zaproponowało Ministerstwo Zdrowia. Zmiany mają zapewnić pacjentom lepszą i całościową opiekę. Proponowane zmiany, m.in w finansowaniu szpitali, mają ułatwić zarządzanie tymi placówkami. Podstawowe szpitalne zabezpieczenie świadczeń opieki zdrowotnej (PSZ) miałoby objąć, m.in., świadczenia wysokospecjalistyczne, nocną i świąteczną opiekę zdrowotną, rehabilitację oraz świadczenia z zakresu ambulatoryjnej opieki specjalistycznej (AOS), realizowane w przychodniach przyszpitalnych.
Udział w sieci szpitali w 100 proc. zagwarantuje podpisanie umowy z NFZ bez postępowania konkursowego. Szpitale, które się do sieci nie zakwalifikują będą mogły brać udział w konkursach.
Projekt ustawy krytykują politycy, dyrektorzy publicznych i prywatnych szpitali, lekarze, eksperci.