Ministerstwo Zdrowia szacowało podczas prac nad ustawą o świadczeniach opieki zdrowotnej, która dała specjalistom prawo do wystąpienia o podwyższenie pensji pod warunkiem podpisania deklaracji o niedyżurowaniu poza podstawowym miejscem pracy, że przepis będzie dotyczyć niespełna 22 tysięcy etatów przeliczeniowych czyli około 24-25 tysięcy lekarzy (część pracuje na niepełnym etacie). Takie szacunki zawarte zostały w OSR. Minister zdrowia zaś twierdził, że możliwość uzyskania 6750 zł brutto pensji zasadniczej dla większości lekarzy nie będzie atrakcyjną propozycją, bo po pierwsze nie zarabiają wcale tak mało, po drugie – nie będą chcieli ograniczać sobie możliwości dorabiania. Okazało się to fikcją – o podwyżkę już wystąpiła na pewno ponad połowa lekarzy zatrudnionych na podstawie umowy o pracę. Zestawienie samych etatów przeliczeniowych pokazuje, że ponad dwie trzecie zostało objętych podwyżką. To zaś dane wyłącznie za wrzesień. I wiele wskazuje, że w następnych tygodniach kolejni lekarze – liczeni w tysiącach – mogą zgłosić się z podpisaną deklaracją.
Temat deklaracji specjalistów i ich konsekwencji dla systemu został poruszony podczas II Kongresu Wizja Zdrowia, jaki we wtorek odbył się w Warszawie. Minister zdrowia przypominał, że rozwiązanie – uzgodnione w lutowym porozumieniu z rezydentami – zostało wprowadzone po to, by „ci specjaliści, którzy nie mogli i nie zarabiali więcej niż 6750 zł mogli również godziwie zarabiać”. Przypominał, że wysokość pensji lekarza po podwyżce trzeba odnieść do średnich zarobków w gospodarce narodowej oraz że specjaliści muszą zarabiać godziwie, by nie musieli myśleć o wyjeździe za granicę. Wśród plusów rozwiązania Szumowski wymienił łatwiejszy, lepszy kontakt pacjenta z lekarzem (choć tylko w placówce, w której lekarz jest zatrudniony). - Lekarz specjalista, pracując w jednym miejscu zapewni ciągłość opieki nad pacjentem, będzie miał dla niego więcej czasu – mówił.
Szumowski podkreślił, że specjaliści deficytowi (np. anestezjolodzy, neonatolodzy, pediatrzy) mogą liczyć na zwolnienie z klauzuli lojalności. Zachowają podwyżkę, a jednocześnie będą mogli dyżurować w innych szpitalach. Już wiadomo, że oddziały NFZ udzieliły pierwszych zgód placówkom na wpisywanie do grafików dyżurów lekarzy z deklaracjami lojalności. W województwie świętokrzyskim na liście znalazło się 14 szpitali, w których bez zgody Funduszu byłaby zagrożona dostępność do świadczeń zdrowotnych. W sieci szpitali w województwie funkcjonuje 20 podmiotów.
Z naszych informacji wynika, że poważne obawy co do ostatecznych kosztów „podwyżki Szumowskiego” ma Narodowy Fundusz Zdrowia. Jednak we wtorek szef resortu podkreślał, że środki na ten cel są zabezpieczone.