Martyna Chmielewska: Jak w tej chwili wygląda sytuacja w szpitalach: w Kolbuszowej i Mielcu?
Matylda Kłudkowska: W obu szpitalach sytuacja powoli wraca do normy. Na razie nie otrzymaliśmy informacji o niepokojących wydarzeniach w tym regionie.
M.Ch.:Rozumiem, że lekarze, którzy byli na zwolnieniach lekarskich wracają już do pracy?
M.K.: Tak. Pracownicy wracają już do pracy. Do tej pory przebywali na zwolnieniach lekarskich. Nie była to forma strajku czy protestu. Po prostu ludzie byli chorzy. Pracownicy laboratoriów zostali upokorzeni przez Ministerstwo Zdrowia. Porównujemy się z poszczególnymi grupami zawodowymi, które otrzymały podwyżki. Sytuacja ta wpływa bardzo negatywnie na nasze poczucie przynależności do systemu ochrony zdrowia. Przekłada się to na przewlekły stres, spadek odporności i zachorowania.
M.Ch.: Powiedziała Pani, że pracownicy laboratoriów poczuli się upokorzeni przez MZ. Czy zostały w tym celu przeprowadzone rozmowy z resortem zdrowia?
M.K.: Jako związek zawodowy nie otrzymaliśmy na razie żadnych informacji z Ministerstwa Zdrowia o planowanych rozmowach. Cały czas jesteśmy otwarci na dialog. Główną akcją protestacyjną było wysyłanie pism przez pracowników laboratoriów do ministra zdrowia. Myślę, że nie pozostanie to w Ministerstwie Zdrowia bez żadnego odzewu. Na pewno MZ zdaje sobie sprawę, że nasze środowisko jest zdeterminowane.
M.Ch.: Czy w najbliższym czasie pracownicy zawodów medycznych planują zorganizować protest?
M.K.: Na bieżąco analizujemy i monitorujemy sytuację w środowisku pracowników medycznych. Pracownicy laboratorium w szpitalach w: Mielcu i w Kolbuszowej udowodnili, że środowisko jest bardzo zdeterminowane.