Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie

Prof. Flisiak: Możliwa jest eliminacja wirusa HCV, ale...

MedExpress Team

Alicja Dusza

Opublikowano 3 sierpnia 2016 14:06

Prof. Flisiak: Możliwa jest eliminacja wirusa HCV, ale... - Obrazek nagłówka
Co zrobić, żeby skutecznie wyeliminować w Polsce wirus HCV? O tym z prof. Robertem Flisiakiem, kierownikiem Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku rozmawia Alicja Dusza.

Od roku pacjenci mają możliwość leczenia nowoczesnymi lekami skutecznymi w leczeniu HCV. Co się w tym czasie zmieniło?

Byliśmy przede wszystkim pełni optymizmu i radości z tego powodu. Ale to, że leki udostępniono wszystkim, wcale nie znaczy,  że są one dostępne dla wszystkich. Bo dając program terapeutyczny, który umożliwia leczenie zarówno pacjentów z zaawansowaną marskością wątroby, jak i takich, u których dopiero się ona zaczyna, Ministerstwo na lekarzy zrzuciło odpowiedzialność, kto może skorzystać z leczenia. Oczywiście NFZ nie dał pieniędzy dla tych wszystkich, których my uznalibyśmy za pacjentów priorytetowych. W efekcie to my - lekarze musieliśmy ustalić te wytyczne. Kryteria polska grupa ekspertów HCV opisuje regularnie wraz ze zmianą sytuacji w rekomendacjach. Na 2016 r. określono, że grupą priorytetową są ci, którzy w opinii lekarza specjalisty chorób zakaźnych są w stanie zagrożenia życia, czyli chorzy z marskością wątroby. Gdy zaczęliśmy zapraszać tych pacjentów, to nagle okazało się, że pojawili się też ci, którzy przez całe lata nie zgłaszali się do lekarza, bo chociaż byli kiedyś rozpoznani, to bali się leczenie interferonami. W tej chwili zjawiają się nawet ludzie w podeszłym wieku i nie możemy im odmówić leczenia. W efekcie, w moim ośrodków, mamy sytuację, że wszystkie pieniądze do końca roku przeznaczyliśmy na leczenie chorych z marskością wątroby. Pozostali pacjenci czekają na listach, np. w moim ośrodku do połowy przyszłego roku. Jeżeli kontrakt będzie w tej samej wysokości, to już mamy zajęte miejsca dla pacjentów z marskością.

Ale przecież nie powinno być tak, że te leki są tylko dla pacjentów z marskością?

Oczywiście. Na razie chodzi o to, żeby była właściwa dystrybucja. Mamy np. kompletnie absurdalną sytuację w Warszawie, gdzie kontrakty podpisano z ośrodkami, które nie miały list oczekujących. W związku z tym ośrodki te leczą pacjentów z małym zaawansowaniem zakażenia, natomiast ośrodek, w którym jest kolejka osób, w dużej mierze z marskością wątroby, nie dostał na ten rok żadnych pieniędzy. Moim zdaniem to niegospodarność, której powinien przyjrzeć się NIK. Zgadzam się z Panią, że nie powinno tak być, ale z drugiej strony możemy się spodziewać, że w związku z konkurencją między firmami farmaceutycznymi oraz tym, że leki pojawiają się liczniej, mam nadzieję, że Ministerstwo wykaże się rozsądkiem i szybkością w negocjowaniu cen. Bo to gwarantuje, że przy tych samych środkach jesteśmy w stanie leczyć więcej osób. O ile rok temu Polska miała najniższe ceny w UE, tak teraz jest inaczej, droższe terapie są tylko w Niemczech, Francji i Wielkiej Brytanii. Pozostałe kraje, w tym Włochy, Hiszpania, wynegocjowały korzystniejsze ceny przez co mogą leczyć więcej pacjentów.

Skoro mamy te skuteczne leki, to kolejny krokiem powinny być badania Polaków, bo większość chorych dowiaduje się, że są zakażone zdecydowanie za późno.

Tak i taki program został już kilka miesięcy temu złożony w Ministerstwie. W mojej opinii eradykacja zakażeń HCV nie jest możliwa. Możliwa jest eliminacja. Niestety, nie mamy odzewu. W tym programie wymienione są grupy osób, które powinny być poddani badaniom przesiewowym. Na to naprawdę nie trzeba przeznaczać dużych pieniędzy. Oczywiście, wykrycie tych zakażeń zwiększy presję na Ministerstwo, by przeznaczać więcej pieniędzy na leczenie. Bo dzięki temu moglibyśmy wyleczyć więcej chorych i tak na prawdę do 2030 wyeliminować chorobę.

Komu Pan zaleca takie badanie?

Tak naprawdę każdy dorosły Polak, w mniejszym lub większym stopniu, miał do czynienia z czynnikami ryzyka.

Bo każdy chodzi do fryzjera, dentysty czy kosmetyczki.

Tak. Tym bardziej, że kiedyś nie zwracano na to właściwej uwagi. I nie chodzi tylko o kosmetyczki, ale także o gabinety stomatologiczne, endoskopowe. W związku z tym, można powiedzieć, że znaczna część dorosłej populacji była narażona. Efektem tego jest 200 tysięcy zakażonych aktywnie, z replikującym wirusem, a więc wymagających zdiagnozowania, z czego tylko część jest już zdiagnozowana, natomiast ok. 80 procent nie ma zielonego pojęcia o tym, że nosi w sobie tykającą bombę.

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.

Zobacz także