Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie

Prof. Rutkowski: wcześnie wykryte czerniaki możemy wyleczyć prawie w stu procentach

MedExpress Team

Alicja Dusza

Opublikowano 22 maja 2017 09:30

Prof. Rutkowski: wcześnie wykryte czerniaki możemy wyleczyć prawie w stu procentach - Obrazek nagłówka
Zdj. materiały prasowe
Jak wygląda w Polsce leczenie czerniaków? O tym z prof. Piotrem Rutkowskim z Kliniki Nowotworów Tkanek Miękkich, Kości i Czerniaków rozmawia Alicja Dusza.

Jak wygląda w Polsce leczenie czerniaka? I co z dostępnością do leków także dla pacjentów chorujących na zaawansowaną postać choroby?

Mamy wręcz modelowy układ, jeśli chodzi o dostępność nowych terapii w zaawansowanym czerniaku. I jest to dość wyjątkowe w naszej części Europy, ponieważ nie mamy większych różnic w leczeniu w porównaniu do Francji czy w Niemiec. I oby tak było we wszystkich wskazaniach. Są już tego efekty. Zrobiliśmy ostatnio analizy, jak długo żyją chorzy z zaawansowanym czerniakiem. Dzięki tym nowym terapiom, żyją dokładnie tak samo, jak to było w badaniach klinicznych, czyli około roku przeżywa 80 procent chorych. Jest to więc absolutny postęp dzięki wprowadzeniu nowych metod leczenia. Mamy dwie grupy leków, które są w tej chwili dostępne. Jedna dotyczy leków ukierunkowanych molekularnie, czyli leczenie celowane nakierowane na dane zaburzenie molekularne, które istnieje. Komórka w czerniaku jest zmieniona, a konkretnie jest to gen zwany BRAF. U połowy czerniaków jest on zmieniony. Ten gen produkuje białko, które samo z siebie pobudza rozwój czerniaka. Jeżeli zastosujemy tu odpowiednie leczenie, to w u prawie stu procent chorych jest ono skuteczne. A jeżeli chodzi o drugą metodę leczenia, która rewolucjonizuje onkologię, to jest immunoterapia. I tu też czerniak jest liderem, ponieważ ma dwa rodzaje immunoterapii. Obie te metody terapii stosowane sekwencyjnie wydłużyły również przeżycia o ponad dwa lata. To dobra sytuacja, choć nie idealna, bo mamy nadal chorych umierających, niestety z powodu zaawansowanego czerniaka. Dlatego zawsze powtarzam, że dużo łatwiej leczyć jest czerniaka wczesnego, bo wówczas możemy wyleczyć go prawie w stu procentach i nie musimy stosować drogich leków, tylko wystarczy usunąć wcześnie zmianę. Stąd nasze działania profilaktyczne. Mamy 20 ośrodków, w których leczone są czerniaki. To jest fantastyczna sytuacja, bo w każdym regionie pacjent ma dostęp do leczenia. Wymaga ona bardzo dużego doświadczenia, dlatego są to ośrodki wysokospecjalistyczne.

Powiedział Pan, że mamy w tej chwili w Polsce modelową sytuację, jeżeli chodzi o leczenie czerniaków. Czy są jeszcze terapie, których brakuje?

Myślę, że tego co nam brakuje, to dalszy rozwój leczenia skojarzonego w ramach badań klinicznych. Tu też nie jest źle, bo w tej chwili w Polsce mamy otwarte cztery badania kliniczne z nowymi terapiami. Myślę, że dwa, trzy lata zmienią się dwie rzeczy w czerniaku. Po pierwsze będziemy bardziej kojarzyć te leczenie, które już mamy. Druga sprawa – będziemy stosować leczenie uzupełniające, czyli na wcześniejszym etapie podawać lek nie po to, by leczyć chorobę przerzutową, ale by zapobiegać przerzutom.

Co jeszcze musimy zmienić w świadomości Polaków oprócz tego, by używali kremów z filtrami i by nie chodzili do solariów?

Edukacja społeczeństwa wymaga czasu. Stąd nasze działanie od 7 lat. Widzę już postęp, bo mamy dużo więcej wcześnie wykrywanych czerniaków, wiarygodnych informacji o profilaktyce nowotworów skóry. Myślę, że za parę lat osiągniemy wyniki w leczeniu jakie mają np. Niemcy. Tam ponad 90 procent czerniaków zgłaszanych jest we wczesnym stadium. U nas to 60 procent. Jedno to niechodzenie na solarium i nieopalanie się intencjonalne, niedoprowadzanie do oparzeń słonecznych, stosowanie odzieży ochronnej i kremów z filtrem. Po drugie wielu Polaków uprawia sporty, ale zapominają oni o tym, żeby chronić się przed promieniami UV. Problemem jest również to, że nie obserwujemy swojej skóry.

Mówi się dużo o tym, żeby nastolatki nie korzystały z solariów. Kiedy uda się wprowadzić odgórnie, żeby solaria były dostępne tylko dla osób pełnoletnich?

Po pierwsze zrobiliśmy kampanię wspartą przez GIS oraz Ministerstwo Edukacji Narodowej w szkołach ponadpodstawowych pt. "Znamię? Znam je!”, dzięki której już ponad sto tysięcy dzieci zostało przeszkolonych, wyedukowanych w zakresie obserwowania swojej skóry i postępowania z promieniami UV. Urząd prezydenta RP wspiera nas w nowej ustawie dotyczącej ograniczenia dostępności solariów dla osób niepełnoletnich, czyli poniżej 18 roku życia. Wszystkie większe kraje w UE mają tego typu regulacje, a Polska nie. Mamy np. dane z Teksasu w USA, gdzie wprowadzono takie ograniczenie w 2010 roku i okazało się, że również wśród osób pełnoletnich np. wśród studentów spadło o 40 proc. korzystanie z solarium. Dlaczego? Bo wiedzieli, że to szkodzi. To nie tylko proste ograniczenie, ale również działanie edukacyjne. Są kraje gdzie w ogóle zakazano solariów, bo prawda jest taka, że nie ma w nich żadnego plusa oprócz krótkotrwałego zabarwienia skóry. Długoterminowo mamy przez nie zwiększenie ryzyka nowotworu skóry i starzenie się jej. To kwestia wyboru jak korzystanie z alkoholu czy wyrobów tytoniowych i dorośli go mają, ale uważam, że dzieciom nie powinno się dawać takiego wyboru, bo jeśli im szkodzi, to trzeba im pomóc to zrozumieć.

Podobne artykuły

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.

Zobacz także