Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie

Rak płuca: konieczne są zmiany systemowe w diagnostyce

MedExpress Team

Kalina Gierblińska

Opublikowano 22 listopada 2018 11:47

Rak płuca: konieczne są zmiany systemowe w diagnostyce - Obrazek nagłówka
Fot. MedexpressTV
Rozmowa z prof. dr hab. Joanną Chorostowską-Wynimko z Zakładu Genetyki i Immunologii Klinicznej Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie.

Na konferencji poświęconej chorobom płuc zwróciła Pani Profesor uwagę na to, jak często zapominamy o tym, że powinniśmy łączyć pulmonologię i raka płuca.

Rak płuca jest chorobą, w której czynnikami ryzyka są inne, istotne dla chorób takich jak POChP czynniki ryzyka. Poza tym choroby płuc takie jak POChP są niezależnymi czynnikami raka płuca. Oznacza to, że chorzy, których prowadzimy przez lata, którzy leczą się przewlekle, są w szczególny sposób narażeni na rozwinięcie raka płuca. Pamiętajmy też, że raka płuca diagnozują przede wszystkim pulmonolodzy. To do nich zgłaszają się chorzy już z objawami raka płuca, takimi jak kaszel, duszność, krwioplucie. Często rak płuca rozwija się podstępnie, bezobjawowo. My więc, jako grupa specjalistów pulmonologów, jesteśmy odpowiedzialni za proces diagnostyki raka płuca. Wspomagają nas w tym torakochirurdzy. Zwykle działamy razem, w teamach diagnostycznych.

Jakie są największe wyzwania diagnostyczne w tej dziedzinie?

Podstawowym wyzwaniem dla diagnostyki raka płuca jest niestety to, że chorzy zgłaszają się bardzo późno. Gorącym problemem, o którym się obecnie dyskutuje w światowej pulmonologii i onkologii płuc, jest rozwinięcie programów wczesnej diagnostyki raka płuca, czyli tzw. skryning raka płuca, który polega na regularnym i okresowym przeprowadzaniu badań tomografii komputerowej w grupach wysokiego ryzyka. Chodzi o to, aby w sposób koordynowany, kontrolowany, regularny i posiłkując się badaniami o odpowiedniej jakości, wykonanych w odpowiedniej technice, kontrolować te grupy chorych, które są w szczególny sposób narażone na pojawienie się raka płuca. Wydaje się, na podstawie ostatnich wyników belgijsko-holenderskiego badania „Nelson”, że rzeczywiście, prowadzenie takiego programu pozwala nie tylko zwiększyć wykrywalność raka płuca, ale także przeżycie chorych. Tak naprawdę interesuje nas, żeby wczesna diagnostyka doprowadziła do tego, że chorzy będą mieć szansę na dłuższe życie w zdrowiu. Drugi problem jest w dużym stopniu naszym, krajowym, tj. zwłoka diagnostyczna, czyli brak koordynacji dobrego wykorzystania istniejącej bazy diagnostycznej. Proszę pamiętać, że Polska jest w tej unikalnej sytuacji, iż dysponujemy bardzo dobrze rozwiniętą i dobrej jakości siecią ośrodków pulmonologiczno-torakochirurgicznych. To spadek po okresie powojennej walki z gruźlicą, kiedy Polska była krajem epidemii gruźlicy. Wtedy taki system rozwinięto. Dziś mamy ponad dwadzieścia ośrodków wysokospecjalistycznych, dysponujących odpowiednią bazą łóżkową jak i kadrą specjalistów chorób płuc i to torakochirurgów czyli taką, która jest powołana do tego, by diagnozować raka płuca. I w oparciu o tę sieć ośrodków powinna być rozwinięta ogólnopolska, koordynowana sieć diagnostyki raka płuca. Niestety, na dzień dzisiejszy wygląda to tak, że ta diagnostyka prowadzona jest chaotycznie, a sposób refundacji procesu diagnostycznego nie promuje ośrodków dobrych. Wręcz przeciwnie. Ośrodek, który taką diagnostykę przeprowadza w sposób nowoczesny, obejmując nie tylko diagnostykę wstępną czyli stwierdzającą, że rzeczywiście mamy do czynienia z chorym na raka płuca, potwierdzającą etiologię nowotworową zmiany w płucach, ale również diagnostykę pogłębioną, która w medycynie XXI wieku jest kluczową dla chorego. Diagnostyka pogłębiona pozwala nam określić stopień zaawansowania nowotworu, co jest niezwykle istotne dla dalszego leczenia oraz umożliwia dokładnie scharakteryzować sam nowotwór, abyśmy mogli w najefektywniejszy sposób dobrać odpowiednie leczenie. Mówimy o personalizowanej medycynie, więc diagnostyka pogłębiona daje szanse na zastosowanie jej. Bez tego nie możemy leczyć chorych nowocześnie. A dzisiejszy system nie różnicuje ośrodków prowadzących diagnostykę w sposób powierzchowny od tych, które to robią zgodnie z aktualnymi standardami światowymi. Każde są jednakowo premiowane przez płatnika. Dlatego postulujemy, żeby stworzyć system referencyjności, gdzie chory, po wykonaniu wstępnej diagnostyki w sposób ograniczony, bo proszę pamiętać, że nie wszystkie ośrodki mają możliwość techniczną wykonania takiej diagnostyki, był przekazany dalej, by ścieżka referencyjności w danym regionie była jasna i znana, wskazana przez płatnika, co spowoduje, że przesyłanie chorych będzie dużo prostsze. Kolejna rzecz, o jaką wnioskujemy od dłuższego czasu, to umożliwienie wykonywania nam diagnostyki w trybie ambulatoryjnym u tych chorych, u których jest to możliwe i w taki sposób, byśmy nie generowali długów szpitala. Bo na dzień dzisiejszy ta diagnostyka laboratoryjna jest w niedostateczny sposób refundowana. I trzecia rzecz, to kwestia stworzenie pilotażu faktycznie dedykowanego rakowi płuca, który dawałby nam odpowiedzi na wiele pytań, w tym tych, o których mówiłam. Pilotaż rozumiany przez Ministerstwo Zdrowia kładzie jednak nacisk przede wszystkim na leczenie. My to oczywiście rozumiemy – leczenie jest niezwykle istotne. I mamy też świadomość, że taka zwłoka również na etapie leczenia oraz brak koordynacji, jest niezwykle istotnym problemem. Podkreślamy, że jednak bez szybkiej, pełnej i efektywnej diagnostyki nie będziemy mogli chorych leczyć w sposób skuteczny. Przypomnę też, że nie należy identyfikować raka płuca łącznie z leczeniem systemowym, czyli z chemioterapią i radioterapią. Proszę pamiętać, że jedyną skuteczną metodą leczenia raka płuca, dającą choremu szansę na wyleczenie, jest leczenie chirurgiczne. Te więc ośrodki pulmonologiczne i torakochirurgiczne, które tworzyłyby tę sieć, dawałyby choremu automatycznie szansę na szybką kwalifikację do leczenie oraz wykonania zabiegu operacyjnego, czyli leczenia chirurgicznego.

Dlaczego pacjenci tak późno zgłaszają się do lekarza?

Tu widziałabym dwie przyczyny. Po pierwsze, sama biologia raka płuca, on naprawdę rozwija się w sposób skąpoobjawowy. Po drugie, grupą wysokiego ryzyka są palacze. Palacz pali i kaszle. Nie widzi w kaszlu nic niepokojącego. W związku z czym to, że kaszel się nasila nie budzi niepokoju chorego. Kolejna kwestia, niestety, na poziomie podstawowej opieki zdrowotnej − koledzy lekarze niekoniecznie sięgają po podstawowe badanie, jakim jest przeglądowe zdjęcie klatki piersiowej, czyli zwykły rentgen. Za późno oraz w niedostatecznej ilości są wykonywane te badania, co powoduje, że niepokojący obraz rentgenowski, który potem skutkuje skierowaniem do pulmonologa, uzyskiwany jest zbyt późno. Postulujemy, aby u chorych z grup ryzyka, a może chorych pełnoobjawowych, wykonanie badania radiologicznego, które zostało wyjęte z ryczałtu, było rozliczane przez NFZ oddzielnie, w ten sposób, żeby nie obciążać ryczałtu POZ. To zachęciłoby kolegów, mam nadzieję, do tego, by jednak szerzej korzystali z tego taniego i podstawowego narzędzia, jakim jest badanie radiologiczne klatki piersiowej.

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.

Zobacz także