Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie

Ratownicy nie pójdą na wojnę z Ministerstwem Zdrowia

MedExpress Team

Medexpress

Opublikowano 3 października 2018 14:51

Ratownicy nie pójdą na wojnę z Ministerstwem Zdrowia - Obrazek nagłówka
Thinkstock/GettyImages
- Będziemy śledzić pracę MZ. Sprawdzimy czy rzeczywiście spełni nasze oczekiwania - powiedział w rozmowie z Medexpressem ratownik medyczny Roman Badach-Rogowski.

Martyna Chmielewska: Pod koniec września minister zdrowia porozumiał się z ratownikami medycznymi. Ustalono, że od stycznia przyszłego roku w Polsce zarobki ratowników wzrosną o 400 złotych brutto, będzie też sześciodniowy płatny urlop szkoleniowy. Jak Pan ocenia te postulaty?

Roman Badach-Rogowski: Nie jest to szczyt naszych marzeń. Uważam, iż powinniśmy od razu dostać pełny dodatek 4 x 400 zł brutto. Powinniśmy otrzymać taki sam dodatek jak pielęgniarki.

M.Ch.: Czy w związku z podpisanym porozumieniem ratownicy zrezygnują z protestu, który miał się odbyć w październiku?

R.B-R.: Podpisaliśmy porozumienie z ministrem zdrowia. Będziemy śledzić pracę MZ. Sprawdzimy czy rzeczywiście spełni nasze oczekiwania. Przypomnę, że w 2017 r. ratownicy podpisali porozumienie z byłym ministrem zdrowia Konstantym Radziwiłłem. Niestety nie zostało ono zrealizowane. Dopiero, gdy stanowisko ministra zdrowia objął prof. Łukasz Szumowski zaczęto realizować porozumienie. Niedawno ukazał się związany z tym akt prawny. Dopiero na przełomie września wypłacono ratownikom zaległe pieniądze.

M.Ch.: Jakie nastroje panują wśród ratowników medycznych?

R.B-R.: Do tej pory były złe nastroje wśród ratowników medycznych. Część ratowników chciała, aby od razu wypłacono nam dodatki. Niektórzy wspominali o wcześniejszych emeryturach. Wszystkim się nie dogodzi. Myślę, że „siłowe” rozwiązania nikomu nie służą. Każda ze stron w sporze powinna iść na ustępstwa. Lepiej podjąć dialog z Mz niż iść na totalną wojnę.

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.