Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie

Czy pacjenci kardiologiczni przegrywają z pacjentami onkologicznymi walkę o pieniądze?

MedExpress Team

Edyta Hetmanowska

Opublikowano 17 października 2014 07:00

Czy pacjenci kardiologiczni przegrywają z pacjentami onkologicznymi walkę o pieniądze? - Obrazek nagłówka
Jaka jest różnica? – obie dziedziny mają palące, lecz jednak nieco inne problemy. W przypadku pacjenta kardiologicznego liczą się często minuty czy godziny, w przypadku pacjenta onkologicznego dni lub tygodnie. W obu przypadkach cel jest jednak ten sam - wczesne wykrywanie i niesienie pomocy. Jak zatem można w ogóle myśleć o dzieleniu tych chorych? – o podziale pieniędzy na nadwykonania mówi ekspert w dziedziny ochrony zdrowia Jarosław Pinkas.
[caption id="attachment_23270" align="alignnone" width="620"]Fot. Tomasz Kobosz Fot. Tomasz Kobosz[/caption]

Jaka jest różnica? – obie dziedziny mają palące, lecz jednak nieco inne problemy. W przypadku pacjenta kardiologicznego liczą się często minuty czy godziny, w przypadku pacjenta onkologicznego dni lub tygodnie. W obu przypadkach cel jest jednak ten sam - wczesne wykrywanie i niesienie pomocy. Jak zatem można w ogóle myśleć o dzieleniu tych chorych? – o podziale pieniędzy na nadwykonania mówi ekspert w dziedziny ochrony zdrowia Jarosław Pinkas.

Czy pakiet onkologiczny zabierze pieniądze innym procedurom?

W„Dzienniku Gazecie Prawnej” ukazał się tekst dotyczący sytuacji Narodowego Funduszu Zdrowia  i pieniędzy, które zostaną przeznaczone na nadwykonania. Autorka zaznaczyła jednoznacznie, że chodzi wyłącznie o nadwykonania w oddziałach onkologicznych. Od razu zrodziło się we mnie naturalne jak dla kardiologa pytanie, a co z kardiologią? Tutaj należności ze strony NFZ za zabiegi ratujące życie sięgają setek milionów złotych! W Polsce jest cała masa szpitali wykonujących takie procedury i nikt im za to nie zapłaci. Wygląda na to, że placówki te będą miały duże problemy z odzyskaniem środków, ponieważ procedury te nie są onkologicznymi. To ogromna niesprawiedliwość. W takiej sytuacji jesteśmy wiele podmiotów, które leczą niewyobrażalnie dużą liczbę pacjentów. Nie mogą odmówić chorym pomocy, a kontrakty od dawna nie zaspokajają potrzeb w tym zakresie. Wystarczyłoby zestawić pulę pieniędzy, jaka jest przeznaczona na leczenie kardiologiczne w Polsce z liczbą wykonanych procedur i szybko okazałoby się, że ten rachunek nigdy nie miał prawa się „zapiąć”. Okazuje się więc, że szpitale, w szczególności te prywatne zwyczajnie kredytują NFZ, wyręczając go w jego obowiązkach …

Czym różni się pacjent onkologiczny od pacjenta kardiologicznego?

Tak naprawdę to niczym. I tu i tu mamy do czynienia z wysoką śmiertelnością, z procedurami ratującymi życie, nawet jeśli potrzeby pacjenta kardiologicznego liczy się w  minutach czy godzinach, a potrzeby pacjenta onkologicznego w dniach czy tygodniach. Choroby te mają inną dynamikę i patogenezę, ale czy to nas upoważnia do dzielenia pacjentów na tych z chorobami lepszymi i gorszymi? Oczywiście, że nie. Warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną ważną rzecz. W kardiologii, czy kardiochirurgii zabiegiem ratującym życie nadal jest operacja wykonana u pacjenta z tygodniowym, czy nawet miesięcznym opóźnieniem. Pacjent wymaga odpowiedniego przygotowania do operacji, wykonania pogłębionych badań. Będąc bardziej dosłownym - nikt przy zdrowych zmysłach nie otworzy choremu klatki piersiowej bez wcześniejszego przygotowania. Sam pacjent mając świadomość czekającej go operacji na otwartym sercu nie „położy się” natychmiast na stole operacyjnym bez wcześniejszego zamknięcia swoich prywatnych spraw czy rozmowy z rodziną. Wracając jednak do nadwykonań, i tu nie widzę żadnej różnicy pomiędzy pacjentem kardiologicznym czy onkologicznym, czy wyobraża sobie Pani, że jako odpowiedzialny lekarz, który złożył przysięgę Hipokratesa, powiem choremu, że muszę poczekać z jego operacją ratującą życie do stycznia, aż wznowi nam się kontrakt? Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Najbardziej martwi mnie to, że obecnie system, z przyczyn organizacyjnych i finansowych, nie pozwala nam na zapobieganie chorobom, które jest przecież nie tylko lepsze dla pacjenta, ale i tańsze dla systemu opieki zdrowotnej niż leczenie, i to jeszcze w trybie nagłym.

Mówi się, że pakiet onkologiczny stał się pakietem politycznym. Kiedy powstawał rodziły się już pytania skąd będą na niego pieniądze…

Jeżeli pieniądze na ten pakiet mają być wyjęte z innych procedur, które przez to nie będą refundowane, to jest to nieuczciwe wobec pozostałych pacjentów, których się przez to dzieli. Pakiet onkologiczny jest dla mnie – z założenia - wyjątkowo sensownym i mądrym rozwiązaniem, ale tylko kiedy pójdą za nim pieniądze. Teraz opiera się na życzeniach. Nie da się robić medycyny bez pieniędzy. Wiem, że NFZ jest w trudnej sytuacji, ale myślę, że jeśli podejmuje się decyzje i składa obywatelom jakieś deklaracje, to powinny być one racjonalne. Chyba pora przestać się oszukiwać, że starczy na wszystko i realnie pomyśleć o tym skąd pozyskać środki na finansowanie leczenia w Polsce. W mojej opinii jedynym sensownym kierunkiem jest wprowadzenie ubezpieczeń …

Czytaj także: Czy będzie zmiana w klauzuli sumienia?

Podobne artykuły

Monosnap Book kw1.pdf - Adobe Acrobat Reader (64-b
„Służba Zdrowia”

Urodzone za wcześnie

19 kwietnia 2024
Zrzut-ekranu-2022-11-24-o-122823
19 kwietnia 2024

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.