Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie

Michał Sutkowski: padło za dużo złych słów

MedExpress Team

Edyta Hetmanowska

Opublikowano 8 stycznia 2015 08:02

Michał Sutkowski: padło za dużo złych słów - Obrazek nagłówka
Fot. Medexpress TV
Zakończenie negocjacji lekarzy z Ministerstwem Zdrowia ocenia dr Michał Sutkowski z Kolegium Lekarzy Rodzinnych.

Sutkowski

 

Zakończenie negocjacji lekarzy z Ministerstwem Zdrowia ocenia dr Michał Sutkowski z Kolegium Lekarzy Rodzinnych.

Jak Pan ocenia zakończenie negocjacji? Kto wygrał lekarze czy minister?

Wygrali na pewno polscy pacjenci i lekarze rodzinni. Sukces odniosło także Ministerstwo Zdrowia. Sukces ma wielu ojców i trzeba się nim podzielić z wszystkimi. Cieszymy się, że stało się tak, że będziemy mogli pracować na rzecz naszych pacjentów, że został zażegnany jeden z większych kryzysów w ochronie zdrowia. Oczywiście pozostało wiele wątpliwości. O nich koledzy rozmawiali  też z ministrem. Trzeba bardzo podziękować wszystkim, kolegom z PZ i lekarzom, którzy w każdej sytuacji zachowali się właściwie.

Słuchając relacji z ostatnich negocjacji można odnieść wrażenie, że minister zdrowia i liderzy Porozumienia Zielonogórskiego byli na dwóch różnych spotkaniach...

Byłem na wszystkich, prócz ostatnich, negocjacjach. Choć czuwałem przy telefonie i byłem gotów przyjechać jako zespół negocjacyjny Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce. Ale nie był to zespół negocjacyjny, jak o nim wyraził się minister, tylko zespół kryzysowy. Uważam, że wiele rzeczy osiągnięto np. aneksowanie od 1 stycznia, że można dalej uznawać deklarację pacjentów, że dalej aktualne są recepty, zapisy umowy nie mogą być zmienione, o harmonogramie pracy przychodni decyduje jej dyrektor, że nie składamy wciąż tych samych dokumentów przy podpisywaniu nowej umowy. To są  sukcesy i rzeczy, które były od początku w orbicie zainteresowań negocjacyjnych. Także zasady finansowania są sukcesem obu stron, bo nowa stawka kapitacyjna roczna 140,04 tak naprawdę w moim przekonaniu jest rzeczą, która mogła być wcześniej zaakceptowana. Pan minister też się cieszy,  pewnie część kolegów lekarzy trochę mniej, że nie ma wskaźnika 3.0. Cieszymy się ujednoliceniem kontroli, które powinny być zapowiedziane, poza kontrolami nagłymi. Mam wrażenie, że wszystkie strony będą mówiły o własnym sukcesie.  Jest to sukces obu stron, a tak naprawdę pacjentów. Jest to dzień zażegnania niedobrej, złej sytuacji i mogącego nastąpić kryzysu w ochronie zdrowia, gdyby zdecydowały się organizacje medyczne na rodzaj strajku w ochronie zdrowia, o czym była mowa na piątkowej konferencji prasowej. W moim odczuciu jest to sytuacja, w której każdy rzeczywiście mówi własnym językiem, retoryką, ale na pewno jest to sukces. Wymaga on oczywiście jeszcze przekłucia na pewne dodatkowe rzeczy. Muszą trwać dalej prace nad pakietem onkologicznym. Powinny być prace nad powołaniem instytucji koronera. Mamy w polskim prawodawstwie oraz praktyce zupełnie kuriozalną sytuację dotyczącą stwierdzenia aktu zgonu. Musi być jeszcze prowadzonych szereg spraw na temat podstawowej opieki zdrowotnej, a także spraw systemowych. Rozumiem, że też jest to wyzwanie. Zakończenie negocjacji przyjmujemy jako wielki sukces. Uznajemy też, że czeka nas jeszcze dużo pracy. Jedyne co, to źle się stało, że niektóre gabinety zostały zamknięte, ale wielu kolegów zmusiła do tego sytuacja  i poczucie odpowiedzialności. Źle też stało się, że padło dużo złych, niepotrzebnych słów. Że zburzyły one zaufanie do lekarzy, a nadwyrężyły do rządzących. To minusy tej sytuacji.

Minister chwalił się, że umowa została podpisana na rok. Czy za rok nie będzie powtórki z historii?

Z tego co wiem, umowy będą zawierane maksymalnie na 12 miesięcy, czyli zapis daje możliwość podpisania umowy na okres krótszy. Pewnie oddziały wojewódzkie NFZ będą zawierały, taka była do tej pory praktyka, umowy na rok. W naszym głębokim przekonaniu umowy do 30 września byłyby rzeczą lepszą. Byłaby jeszcze szansa w tej kadencji parlamentu rozmowy na temat różnych zmian i bolączek, wymagających zmian ustawowych. Mogłyby być one przeforsowane i przegłosowane w polskim parlamencie. Może się okazać, że nowy parlament, ekipa rządowa (jaka by ona nie była) może nie tyle wstrzymywać, co nie mieć czasu na zmiany. Bo taki jest kalendarz po wyborach, brak czasu na zmiany i gruntowne rozmowy ze środowiskiem. Może być taka sytuacja, że pewne ustalenia podnoszone w sprawach ogólniejszych, systemowych, będą mogły mieć miejsce dopiero w przyszłym roku.  

Podobne artykuły

Monosnap Book kw1.pdf - Adobe Acrobat Reader (64-b
„Służba Zdrowia”

Urodzone za wcześnie

19 kwietnia 2024
Zrzut-ekranu-2022-11-24-o-122823
19 kwietnia 2024

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.