Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie

"Nie będzie zwycięzców"- mówi dr Jarosław Pinkas o konflikcie PZ i MZ

MedExpress Team

Kalina Gierblińska

Opublikowano 6 stycznia 2015 07:00

"Nie będzie zwycięzców"- mówi dr Jarosław Pinkas o konflikcie PZ i MZ  - Obrazek nagłówka
O komentarz do konfliktu między lekarzami Porozumienia Zielonogórskiego a ministrem zdrowia Bartoszem Arłukowiczem, poprosiliśmy Jarosława Pinkasa.

 

Fot. Tomasz Kobosz

O komentarz do konfliktu między lekarzami Porozumienia Zielonogórskiego a ministrem zdrowia Bartoszem Arłukowiczem, poprosiliśmy doktora Jarosława Pinkasa, eksperta w dziedzinie ochrony zdrowia.

Rozmawiała Iga Przybyszewska

Trwa konflikt między resortem zdrowia a lekarzami PZ w związku z kontraktami na 2015 rok. Jak ocenia Pan tę sytuację?

Jarosław Pinkas: Kiedy byłem zastępcą profesora Zbigniewa Religii, podsekretarzem w Ministerstwie Zdrowia, spędziłem Sylwestra w resorcie. Negocjowaliśmy z Porozumieniem Zielonogórskim. I doszliśmy do konsensusu. Zawsze można do niego dojść, jeśli chce się rozmawiać. Nie obrażaliśmy się na naszych partnerów, tylko traktowaliśmy ich jak ludzi, którzy mają swoje racje. Nie używaliśmy argumentów ad personam, tylko ad meritum. Prowadziliśmy te rozmowy w zaciszu gabinetu, a nie w świetle medialnych fleszy. Takie negocjacje wymagają spokoju, nie graliśmy na emocjach, nie doprowadziliśmy do sytuacji, w której to pacjenci są zakładnikami. Dbaliśmy o to, żeby w tych rozmowach była szeroka reprezentacja środowiskowa. Nie musieliśmy pokazywać, że jesteśmy macho, nie mieliśmy żadnej presji, żeby złamać komuś kręgosłup. PZ ma niezwykle wiele racji i na pewno dobre intencje, bardzo boleję, że jest tak zdominowane, że okazało się, że są zamknięte gabinety lekarskie. W Polsce do tej pory nie zdarzyło się nic podobnego. Dramatem jest, że cierpią na tym pacjenci. Wydaje się w tej chwili, że stanowisko tylko jednej strony jest na tyle twarde, że nie można dojść do konsensusu. To jest pora, żeby do akcji wkroczyła pani premier a może prezydent. Jedno jest pewne, środowisko lekarskie wyjdzie z tego konfliktu pokaleczone. Nie będzie zwycięzców. Nawet jeśli w końcu złamie się kręgosłup PZ, to będzie to jednoznaczne z upokorzeniem środowiska lekarskiego, a wtedy nie będzie ono ramię w ramię wdrażało z ministrem zmian. Zmniejszy się kooperatywność tego środowiska.

Czy jest realna szansa, żeby doszło do strajku lekarzy?

Jarosław Pinkas: Zdecydowanie tak. Lekarze coraz bardziej się konsolidują. Musi być jakiś protest. Musi być podkreślone to, że środowisko lekarskie nie może być tak traktowane. Lekarz jest najważniejszą częścią zespołu opieki zdrowotnej. Bez niego nie da się niczego zrobić. Pacjent sam się nie wyleczy. Pewne rzeczy są jednoznaczne. Pewne rozwiązania prawne nie mogą być dyktowane lekarzom ex cathedra przez ludzi, którzy nie mają doświadczenia. Dramatem jest też to, że minister Arłukowicz walczy teraz o życie. Dostał przykaz ‒ koniec kolejek. A tego nie da się zrobić w tak krótkim czasie.

Minister Zdrowia nie dąży do negocjacji. Czy to słuszne stanowisko?

Jarosław Pinkas: Nie i zupełnie nie rozumiem tego stanowiska. Nie znam ministra Arłukowicza, ale jedno wiem ‒ minister nawet jeżeli wygra, to będzie to pyrrusowe zwycięstwo. On też kiedyś będzie musiał wrócić do swojego środowiska, mam nadzieję swojego. Myślę, że to czas na refleksję.

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.

Najciekawsze oferty pracy (przewiń)