Jakie rekomendacje płyną z raportu „Szczepienia ochronne przeciwko Streptococcus pneumoniae u dzieci”?
Z raportu płyną przede wszystkim rekomendacje mówiące jednoznacznie, że rozszerzenie kalendarza szczepień o pneumokoki, dla wszystkich dzieci nie tylko z grupy ryzyka, daje zdecydowanie korzystne efekty społeczne, zdrowotne i ekonomiczne. Raport mówi również o tym, że najważniejsze jest dziś, jak już mamy pozytywną decyzję refundacyjną, żeby Ministerstwo – organ odpowiedzialny - wybrało jak najlepszą szczepionkę. I nie chodzi o to, która firma farmaceutyczna będzie wybrana, co jest poruszane szczególnie wśród antyszczepionkowców, chodzi o to, by była to najlepsza gatunkowo szczepionka, poliwalentna, taka, która w warunkach polskich, europejskich będzie się sprawdzać najlepiej, jeśli chodzi o doraźne i odległe efekty zdrowotne. Dziś na rynku jest co najmniej kilka takich szczepionek. Nie jest ważne, która firma je produkuje. Ważne jest ile antygenów zawierają i jakie mają badania kliniczne dotyczące funkcjonowania na rynku, najlepiej europejskim. Np. w USA mają dobre badania, ale jednak jest to inna populacja niż w Europie. To są główne dwa przesłania tegoż raportu. Oczywiście, Raport zawiera szczegóły dotyczące kwestii informacyjnych, edukacyjnych, czy kalendarza szczepień.
Do tej pory tylko niektórzy rodzice kupowali za własne pieniądze szczepionki przeciw pneumokokom. Jaki to był koszt? Jak refundacja odciąży kieszenie rodziców?
Dzisiaj coraz więcej szczepimy dzieci, bo rodzice, są bardziej światli i mają dużą wiedzę. Ale, w najtańszych przypadkach, jeżeli dana poradnia, czy apteka zamawia duże partie szczepień, to i tak dla rodzica taka szczepionka to wydatek rzędu co najmniej 900 złotych. To nie jest bagatelna kwota, szczególnie dla rodzin wielodzietnych czy mniej zamożnych, które zastanawiając się w co zainwestować: w szczepienia czy w ubranie, wybiorą to drugie. W takich przypadkach szczepienia, mimowolnie, zostają na drugim planie, bo rodzice najpierw myślą o pierwszych potrzebach takich jak czynsz i inne obciążenia. W rodzinach, które mają niskie dochody to ogromny problem, bo ich nigdy nie będzie stać na to, by kupić swojemu dziecku właśnie taką szcepionkę. Wielki ukłon dla samorządów, które już dziś wspomagają rodziców w finansowaniu szczepień. Teraz samorządy będą mogły zainwestować te środki w inne programy zdrowotne, które są równie ważne dla nas np. niedobory witaminy D3, przeciwdziałanie złamaniom (o tym się mało mówi), czy opieka nad seniorami z osteoporozą, programy kardiologiczne. Jest cała masa programów, w które mogą inwestować samorządy. A szczepienia powinny być priorytetem państwa.
