- W ostatnich dniach w przestrzeni publicznej pojawia się bardzo wiele hojnych obietnic. Nasza propozycja to 100 mld zł już w tym roku. W przyszłym tygodniu składamy do parlamentu propozycję zmian planu finansowego NFZ – mówił minister Łukasz Szumowski na piątkowym briefiengu prasowym, nawiązując do obietnic złożonych przez lidera Koalicji Europejskiej, Grzegorza Schetynę.
Wniosek pozwalający na zwiększenie środków w dyspozycji NFZ ma zostać skierowany do Sejmu w celu uzyskania opinii sejmowych komisji Zdrowia oraz Finansów Publicznych. - Liczę, że nasza propozycja, by zwiększyć nakłady na ochronę zdrowia do ponad 100 mld zł już w tym roku zyska w Sejmie poparcie wszystkich sił politycznych – mówił minister.
Większe pieniądze pochodzą z lepszego spływu składki zdrowotnej, w tym uwzględniony jest blisko miliard złotych składek z tytułu wypłaconej emerytom i rencistom „trzynastki”.
Pieniądze mają być wydane po pierwsze na skrócenie kolejek do świadczeń, w tym na obiecane bezlimitowe badania TK i RM, po drugie – na kadry. Nie padły w ministerstwie żadne deklaracje w sprawie podwyżek dla pracowników, minister mówił jednak o „rozsądnym inwestowaniu w kadry”. - Kiedyś co trzecia pielęgniarka nie chciała pracować w zawodzie. W 2018 r. ten zawód wreszcie stał się znów atrakcyjny i wszystkie absolwentki odebrały prawo wykonywania zawodu – podkreślił.
- Kształcenie kadr jest jednym z niewielu obszarów ochrony zdrowia, obok inwestycji infrastrukturalnych i profilaktyki, na które UE pozwala przeznaczyć fundusze europejskie. Dlatego wykorzystujemy je maksymalnie, budując m.in. nowoczesne centra symulacji medycznej i tworząc programy stypendialne, w ramach których studentki i studenci kształcący się na wydziałach pielęgniarskich dostają nawet tysiąc złotych złotych stypendium - stwierdził prof. Szumowski.
Inwestycje w kadry są konieczne, jeśli chcemy skracać kolejki, podkreślał Szumowski. - Oczywiście nie skrócimy wszystkich kolejek od razu. Odziedziczyliśmy blisko półmilionową kolejkę w leczeniu zaćmy i skróciliśmy ją o 170 tys. osób - przypomniał. - Wybraliśmy dziedziny priorytetowe, w których czasy oczekiwania były najdłuższe i na nich skoncentrowaliśmy nasze działania - podsumował.