Czwarta fala nie będzie tak straszna, jak ta z którą mierzyliśmy się wiosną. "Dlatego, że jesteśmy szczepieni [...] i że część osób przechorowała" - tak uzasadniał dziś rano w TVN 24 prof. Andrzej Horban, główny doradca rządu ds. COVID-19. Ekspert pytany o przewidywaną liczbę dziennych zakażeń powiedział, że możemy spodziewać się statystyk na poziomie ok. 10 tysięcy, co oznaczałoby, że czwarta fala będzie o jedną trzecią słabsza od wcześniejszych. Z dostępnych danych wynika, że mamy zaszczepionych 60 procent dorosłych osób, a w grupie społecznej pow. 70 roku życia, czyli tej która najciężej przechodzi koronawirusa, jest zaszczepionych już 80 procent. Prof. Horban dodał, że z tych wyliczeń wynika, że jest 30 procent podatnego społeczeństwa w tej grupie, w związku z tym 70 procent nie trafi do szpitali.
"[...] niech nas ręka boska broni od lockdownów, a już na pewno od zamykania wszystkich w domach, bo już nie ma takiego powodu." - powiedział prof. Horban. Podkreślił, że trzeba unikać niszczenia więzi społecznych i dlatego powinniśmy nastawić się na naukę i pracę stacjonarną. Zamknięcie szkół jest mało prawdopodobne.
Czy zatem nie ma się czego obawiać? Nie do końca. Czarny scenariusz może się rozegrać wtedy, kiedy zakażać będą się seniorzy cierpiący na inne schorzenia przewlekłe. Ekspert przypomniał, że w czasie wiosennej fali aż 40 procent zgonów dotyczyło osób powyżej 70. roku życia.
Prof. Horban zapytany o wprowadzenie obowiązku szczepień odpowiedział, że to sprawa niejednoznaczna. Jego zdaniem lepiej jest tłumaczyć społeczeństwu co jest właściwe, niż narzucać obowiązek, który będzie trudno utrzymać.
Źródło: TVN 24
