Martyna Chmielewska: Polska otoczona jest epidemicznymi ogniskami odry. Co nam grozi?
Łukasz Jankowski: Myślę, że obecnie nie grozi nam epidemia odry. Liczba odmów szczepień w całej Polsce wzrasta. Jest to niepokojące zjawisko. Jesteśmy zdrowi, dlatego że osoby przebywające w naszym otoczeniu są zaszczepione. Mamy pewną odporność środowiskową na choroby zakaźne. Donosi się o przypadkach chorób przywiezionych z innych krajów. Jest to poważny problem, na który społeczeństwo powinno odpowiedzieć wysokim odsetkiem szczepień.
M.Ch.: Jak Pan ocenia działalność ruchów antyszczepionkowych, które rozpowszechniają informację na temat niepożądanych odczynów poszczepiennych?
Ł.J.: Myślę, że w ruchach antyszczepionkowych mamy dwie kategorie zaangażowanych osób. Pierwsza z nich to osoby, które cynicznie wykorzystują sytuacje, strach i lęk rodziców do swoich celów. Do drugiej grupy zaś zaliczamy osoby, które faktycznie martwią się o swoje dziecko. Z troski o los dziecka, a także niewiedzy wynika ich sprzeciw wobec szczepień. W ruchach antyszczepionkowych podejrzewam, że 90 proc. rodziców, to osoby, które boją się i potrzebują sprawdzonej wiedzy medycznej, edukacji. Wtedy stałyby się zwolennikami szczepień. 10 proc. z nich, to osoby, które cynicznie wykorzystują sytuację.
M.Ch.: Jakie podejmie Pan działania, aby walczyć z ruchami antyszczepionkowymi?
Ł.J.: Stawiamy przede wszystkim na edukację. Mamy nadzieję, że MZ przyłączy się i zacznie szeroką akcję promocyjną szczepień ochronnych. Mamy wrażenie, że rodzice, którzy unikają szczepień, tak naprawdę potrzebują edukacji. Proponujemy zamiast karania rodziców unikających szczepień, wprowadzenie obowiązkowych kursów edukacyjnych. Dopiero po takim kursie, jeśli osoba dalej unikałaby szczepień ochronnych, mogłaby zostać ukarana grzywną.
M.Ch.: Czy Pana zdaniem lekarze powinni być obowiązkowo szczepieni?
Ł.J.: Wydaje mi się, że w przyszłości zostanie wprowadzony obowiązek szczepienia lekarzy. Przy obecnym odsetku wyszczepialności np. na grypę powinno się bardziej uświadamiać lekarzom , a także pracodawcom, że lekarze powinni być szczepieni. To na pracodawcy leży obowiązek bezpieczeństwa i higieny pracy. Wydaje mi się, że lekarze, mając wysoką świadomość medyczną, będą się szczepić.
M.Ch.: Ile podpisów udało się zebrać pod obywatelskim projektem "Szczepimy, bo myślimy?
Ł.J.: Potrzebujemy tysiąc podpisów, żeby ukonstytuować inicjatywę ustawodawczą. Zebraliśmy dotychczas 250 podpisów. Mam nadzieje, że zbierzemy powyżej 120 tys. podpisów, bo właśnie tyle zebrały ruchy antyszczepionkowe. Mam nadzieję, że zbierzemy więcej. Będzie to dobry sygnał dla społeczeństwa. Bądźmy proszczepionkowi, bo to daje nam bezpieczeństwo.
