Subskrybuj
Logo małe
Szukaj
banner

Większość pacjentów z WZW C zostanie wyleczona

MedExpress Team

Iwona Schymalla

Opublikowano 8 września 2014 10:57

Większość pacjentów z WZW C zostanie wyleczona - Obrazek nagłówka
O szansie na całkowite wyleczenie z WZW C z prof. Andrzejem Horbanem, konsultantem krajowym w dziedzinie chorób zakaźnych, rozmawia Iwona Schymalla.

O szansie na całkowite wyleczenie z WZW C z prof. Andrzejem Horbanem, konsultantem krajowym w dziedzinie chorób zakaźnych, rozmawia Iwona Schymalla.

Iwona Schymalla: Niektórzy twierdzą, że WZW typu C to tykająca bomba nie tylko medyczna, ale także społeczna. Według Pana Profesora dane te są zdecydowanie niższe, myślę tu o liczbie chorych na WZW C.

prof. Andrzej Horban: Przede wszystkim mamy w tej chwili dość skuteczną terapię w zależności od genotypu wirusa, ponieważ są ich różne typy. Do tej pory zaleczalność była od 50 do 80 proc. i to już było dość dużo. Przez wiele lat trwania i finansowania tej terapii udało się nam wyleczyć bardzo wiele osób. Pozostał problem tych, którzy nie zostają wyleczeni, a mają rzeczywistą, przewlekłą chorobę wątroby, prowadzącą często do agresywnego zapalenia wątroby, a potem do jej marskości ze wszystkimi tego konsekwencjami.

Ale pojawiły się nowe leki?

Na szczęście są nowe leki, ale mają one zasadniczą wadę – są drogie. Pierwsza generacja tych leków była bardzo niebezpieczna dla pacjentów, ponieważ miały liczne skutki uboczne. Zdecydowaliśmy się na stosowanie tych leków i wprowadzenie terapii do arsenału naszych działań, pokrywanych z funduszy NFZ, by korzystały z nich osoby bez innej opcji leczenia. Musieliśmy te osoby leczyć, wiedząc, że część z nich nie zostanie wyleczona lub wypadnie z programu z powodu skutków ubocznych. Jeśli chodzi o nowe leki, to obecnie trwają pertraktacje z firmami farmaceutycznymi. Istniej szansa, że w ciągu pięciu lat, jeśli dobrze wszystko pójdzie, w ogóle zredukujemy wirusowe zapalenie wątroby typu C w naszym kraju. Większość pacjentów będzie wyleczona, a nie tylko zaleczona.

Podczas dyskusji dotyczącej chorób zakaźnych zaznaczano, że są one niedoceniane i niemedialne. Można było usłyszeć głosy, że trzecia przyczyna zgonów w Polsce nie jest rejestrowana. Tak jakby ludzie odchodzili bez przyczyny, ponieważ związane to było z chorobą zakaźną, o której się nie mówi.

W naszej świadomości utrwalone jest klasyczne pojęcie chorób zakaźnych: dżumy, cholery, syfilisu. W średniowieczu połowa ludności Europy zmarła z powodu dżumy. Teraz powinniśmy mówić o infekcjach, które są, były i będą, bo są nie do uniknięcia, ponieważ żyjemy w świecie bakterii, wirusów, mikroustrojów i drobnoustrojów. Większa część drobnoustrojów, która z nami bytuje, jest pożyteczna. Każdy z nas ma w sobie około półtora kilograma bakterii. Dopóki są tam, gdzie być powinny, to pełnią pożyteczną rolę. Jeśli dostaną się gdzie indziej, wówczas zaczyna się choroba. Z jednej strony społeczeństwo jest zdrowsze, bo się skutecznie szczepi, z drugiej strony leczymy osoby chore na inne choroby agresywnymi metodami, np. obniżającymi odporność. Poza tym społeczeństwo starzeje się, w związku z czym jego system immunologiczny, odpornościowy działa inaczej i jest słabszy. Podatność na zakażenie jest więc u osób starszych dużo większa, dlatego w pewnym wieku są one nie do uniknięcia. Mówimy o zakażeniach szpitalnych, które lekko lekceważymy, ponieważ jest zła notyfikacja tych zdarzeń, nie dbamy o to tak, jak zapobiegaliśmy do tej pory. Choć sytuacja się zmieniła, bo w latach 70., 80. ubiegłego wieku mieliśmy w szpitalach epidemię wirusowego zapalenia wątroby typu B z powodu brudu i nieużywania środków czystości. Obecnie mamy dużo skuteczniejsze środki dezynfekujące, specjalistyczne urządzenia i używa się wielu tzw. jednorazówek. Ale infekcje będą zawsze. Dlaczego się o tym nie donosi? Bo cały system notyfikacji zgonów postawiony jest na głowie. Są w nim źle ułożone tabelki. Jestem lekarzem czynnym i mam z tym problem. Na przykład, co zauważył również jeden z dyskutantów, podajemy jako przyczynę zgonu zatrzymanie krążenia. To jest efekt! Ale piszemy tak, ponieważ mówi nam o niej rubryczka w systemie notyfikacyjnym. Otóż jest to zatrzymanie krążenia, ale to, że człowiek ten chorował na zapalenie płuc, co na oddziałach intensywnej terapii jest nie do uniknięcia i często się zdarza, nie odnotowuje się. To fałszuje statystykę, która w sposób ewidentnie nieprawdziwy oddaje sytuację.

Podobne artykuły

Msolecka
Felieton Małgorzata Solecka

Śmierć lekarza

30 kwietnia 2025
marek derkacz
Dr n. med. Marek Derkacz, MBA

Dlaczego warto badać stężenie homocysteiny

30 kwietnia 2025

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie o pracę za darmo

Lub znajdź wyjątkowe miejsce pracy!

Zobacz także