Komu zaufają rodzice?
Opublikowano 15 września 2025 14:54
Prof. Piotr Rutkowski w imieniu onkologów i prof. Robert Gil w imieniu kardiologów- a więc specjalistów, którzy leczą pacjentów w dwóch największych obszarach chorobowych, podkreślają w przekazanym mediom oświadczeniu, że „wiedza i nawyki kształtowane w dzieciństwie i młodości mają realny, mierzalny wpływ na zachorowalność i umieralność w dorosłym życiu”. - Naszym wspólnym obowiązkiem jest nie tylko troska o zdrowie najmłodszych, ale także stworzenie im warunków do podejmowania świadomych i odpowiedzialnych wyborów. Edukacja zdrowotna, jeśli będzie konsekwentnie i profesjonalnie realizowana, stanie się jednym z najskuteczniejszych narzędzi w profilaktyce chorób nowotworowych i sercowo-naczyniowych – dwóch najpoważniejszych zagrożeń zdrowotnych współczesnego społeczeństwa.
Głos rozsądku autorytetów medycznych na jednej szali. Na drugiej? - Rodzice mają szansę do 25 września wypisać dzieci z tego przedmiotu. Jeżeliście się (...) zobowiązali w chwili zawarcia małżeństwa, by przyjąć i po katolicku wychować swoje potomstwo, to teraz przychodzi czas próby, (...) czas odpowiedzialności, czas sprawdzenia, czy naprawdę kochacie swoje dzieci. Jest szansa, by powiedzieć temu złu jednoznaczne nie. Jest czas, w którym po raz kolejny możecie pokazać światu, jak bardzo wam na sercu leży los, życie waszych kochanych dzieci – to tylko próbka, fragment wypowiedzi abp Marka Jędraszewskiego, krakowskiego metropolity, który wykorzystał w ostatni weekend pielgrzymkę rodzin do maryjnego sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej do agitacji na rzecz wypisywania dzieci z lekcji edukacji zdrowotnej. Ale nie tylko kojarzony z najbardziej konserwatywnym skrzydłem polskiego episkopatu abp Jędraszewski szermuje słowem „deprawacja”. Tej samej retoryki używa archidiecezja katowicka – tam kuria skierowała do parafii wytyczne, by księża przekonywali rodziców i przypominali im o możliwości (a może wręcz obowiązku) wypisania dziecka z lekcji edukacji zdrowotnej.
W zakresie zdrowia publicznego przedstawiciele instytucjonalnego Kościoła w ostatnich dekadach już się raz „przysłużyli”, skutecznie opóźniając, wręcz blokując, wprowadzenie do powszechnego stosowania szczepień przeciw HPV. Dokładnie z tym samym uzasadnieniem: deprawacja, namawianie do wczesnej inicjacji seksualnej. Owoce tej narracji widać na oddziałach onkologicznych, widać w polskich statystykach zapadalności i umieralności na nowotwory. Mimo postępu – wprowadzenia w czerwcu 2022 roku powszechnych szczepień przeciw HPV, finansowanych ze środków publicznych – straconych lat, mierzonych w tysiącach zgonów – nadrobić się przecież nie da. Roczne z powodu tylko raka szyjki macicy – wirus HPV odpowiada również za inne nowotwory – umiera 1,5 tysiąca Polek. Również tych, które mogły otrzymać ochronę, gdyby nie fałszywi prorocy głoszący rzekome zagrożenie deprawacją.







