Kondycja psychiczna medyków – jest czym się martwić
Opublikowano 13 października 2025 15:01
Przy czym – nie dzieje się nic, czego nie można byłoby przewidzieć. Psychika medyków osłabła w czasie pandemii COVID-19 – wielu z nich nie miało szans na jej odbudowanie, bo jednym z owoców pandemii, o czym mówi się o wiele za rzadko, jest spadek zaufania do medycyny jako takiej i tym samym do medyków. To zjawisko wpisuje się w trend narastającej agresji, która sprawia, że o wypalenie zawodowe łatwiej niż kiedykolwiek wcześniej. Stosunkowo duże lub nawet ogromne możliwość zarobkowe w publicznym systemie ochrony zdrowia nie są w stanie zrekompensować wszystkiego. A już na pewno nie wtedy, gdy chwieje się elementarne poczucie bezpieczeństwa.
Po pandemii państwo – ale i społeczeństwo – hejtu wobec medyków (i nie tylko wobec nich) starało się nie zauważać. Albo, co gorsza, traktowało jak znak czasu, zapominając, że czasy są takie, jakie tworzymy, nic nie dzieje się poza wyznaczanymi ramami. Dwie tragiczne śmierci medyków, do których doszło w tym roku, nieco zmieniły sytuację (aczkolwiek trudno uznać, by działania rządu w tym zakresie miały szansę przynieść realny przełom, czego symbolem są ślimaczące się prace nad prostą w sumie i niekontrowersyjną zmianą przepisów karnych i zaostrzeniem sankcji wobec agresorów). Nie na tyle, by pracownicy medyczni miel szansę poczuć się bezpiecznie.
40 procent medyków myśli o zmianie miejsca pracy lub zawodu. Biorąc pod uwagę demografię zawodów medycznych (starzeją się tak samo, lub nawet szybciej, ze względu na lukę pokoleniową, która dotyczy przede wszystkim lekarzy), w naszym – jako społeczeństwa – najlepszym interesie jest, by żaden z lekarzy dziś praktykujących nie postanowił przyjąć oferty od firmy farmaceutycznej, by żadna pielęgniarka czy ratownik medyczny nie ulegli pokusie wyjazdu – na przykład do Norwegii. Już nie dlatego, że tam (ciągle) mogą zarobić więcej, ale dlatego, że tam być pracownikiem medycznym jest po prostu bezpieczniej.
Niechęć do wykonywania zawodu (w swoim miejscu pracy lub w ogóle) może mieć też skutki odłożone w czasie. Już rok temu – w swoim dużym raporcie przygotowywanym razem z OECD –Komisja Europejska zwracała uwagę, że zawody medyczne – generalnie – przegrywają z innymi ścieżkami zawodowymi, zwłaszcza wśród nastolatków płci męskiej. Młodzi ludzie, jeśli w ogóle myślą o karierze medyka, wybierają kierunek lekarski (cierpią na tym inne zawody medyczne, w ostatnich tygodniach o rychłych spodziewanych brakach kadrowych alarmować zaczęli farmaceuci). Zawody medyczne przegrywają z zawodami opartymi o nowe technologie (choć wiele z nich, paradoksalnie, z nowych technologii korzysta lub przynajmniej może korzystać). Nie pomaga kiepski PR i to, co mają do powiedzenia – mniej lub bardziej publicznie – ci, którzy z pracą w ochronie zdrowia najchętniej by się pożegnali. KE nie pozostawia wątpliwości – utrzymanie w zawodzie tych, którzy już zdobyli wykształcenie medyczne jest (będzie) tak samo istotne (a na krótszą metę nawet bardziej) jak zwiększenie kształcenia nowych kadr.
Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego za nami, ale nic więcej. Wszystkie wyzwania czekają, zwłaszcza że nawet nie zaczęliśmy się z nimi mierzyć. A zaskoczenie, jakie towarzyszyło – również ze strony polityków – prezentowanym danym o kondycji kadr medycznych – stawia pod znakiem zapytania, czy w ogóle wiedzieliśmy, że musimy się mierzyć.










