Cukrzyca nie kończy się w dniu 26. urodzin...
Opublikowano 17 października 2025 08:10
Pani Profesor, w swojej praktyce zajmuje się Pani głównie dziećmi i młodymi dorosłymi. Proszę nam powiedzieć, co jest najtrudniejsze w przejściu nastolatka z cukrzycą typu I w dorosłość medycznie i życiowo?
Jest to bardzo trudny okres, bo wiadomo, że okres dorosłości to 18 rok życia. Tak naprawdę bardzo wielu pacjentów nie jest jeszcze emocjonalnie dojrzałych w tym wieku. Przy obecności choroby przewlekłej jaką jest cukrzyca, to duży problem dla naszych młodych nastolatków. Możemy ich leczyć w poradniach pediatrycznych tylko do 18. roku życia i następnie pacjent musi przejść do poradni dla osób dorosłych. Staramy się, zgodnie z zaleceniami Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego, mieć taki ustrukturyzowany proces tranzycji z poradni pediatrycznych do poradni dla osób dorosłych. To jest bardzo ważne, z tego powodu, że najgorsze wyrównanie metaboliczne zwykle mają pacjenci właśnie około 18. roku życia. Jeżeli nie trafią później pod opiekę poradni dla dorosłych i gdzieś zginą w zwykłej opiece, czy chodząc tylko po recepty do POZ-u, to często rozwijają dość szybko przewlekłe powikłania cukrzycy i to jest duży problem. Żeby oni tych powikłań nie rozwinęli, powinna być ustrukturyzowana opieka koordynująca przejście z poradni dziecięcej do poradni dla dorosłych, żeby pacjenci nie zginęli nam po drodze z jednej do drugiej poradni.
Jest taki szczególny moment dla polskich pacjentów - szczególny, bo to nie jest obiektywne kryterium tylko biurokratyczne - 26. urodziny. To moment utraty refundacji pewnych urządzeń, które bardzo ułatwiają prowadzenie życia z cukrzycą. Jak znoszą to pacjenci, jakie to ma dla nich konsekwencje kliniczne, psychologiczne, zawodowe, społeczne?
Mamy w tej chwili taki problem, jak mieliśmy kilka lat temu z 18-latkami. Jak wiadomo, jeszcze do niedawna pompy były refundowane tylko do 18. roku życia. Wówczas zgłosiliśmy się do Ministerstwa z prośbą o przedłużenie refundacji dla tych młodych osób dorosłych. Otrzymaliśmy wtedy odpowiedź, że niestety nie ma pieniędzy dla wszystkich dorosłych i musieliśmy w pewnym sensie nadać pewien limit wiekowy. Ustaliśmy ten rok 26., bo to jest taki wiek, kiedy jeszcze młodzież uczy się, studiuje, rozpoczyna pracę. Dlatego też chcieliśmy, żeby wchodząc w ten okres dorosłości, mieli taką opiekę, tak dobre leczenie, jak w okresie pediatrycznym, czyli żeby mieli pompy insulinowe.
Wtedy Ministerstwo zgodziło się na refundację do 26. roku życia. Stąd się wziął ten wiek, że wtedy do 26. roku życia można było dostawać zasiłek rodzinny. Wiemy, że te nowoczesne technologie są bardzo ważne dla pacjentów w każdym wieku. Jak mamy takiego 26-latka, który skończył studia, rozpoczął pracę, założył rodzinę, ma dzieci, chcemy żeby ta terapia za pomocą pompy insulinowej trwała dalej. W tej chwili ta terapia, szczególnie za pomocą zintegrowanych systemów czy automatycznych systemów do podawania insuliny jest najlepszą terapią na świecie. Dzięki niej uzyskujemy najlepsze wyrównanie metaboliczne cukrzycy. Co więcej, u większości pacjentów mamy znaczną poprawę jakości życia. Jeżeli w tym momencie mamy tego młodego człowieka, który musi stawić czoła jak utrzymać siebie i rodzinę, i będzie musiał wydać dodatkowe, wcale nie małe pieniądze, na kolejną pompą insulinową, jest to dla większości pacjentów ciężar nie do udźwignięcia. Z tego powodu pacjenci będą przerywać leczenie. Mam takich pacjentów, którzy po 26. roku życia przerwali terapię pompową - po prostu nie stać ich było na zakup nowej pompy. Na pewno wpłynęło to na pogorszenie ich wyrównania metabolicznego cukrzycy, wpłynęło na pogorszenie jakości ich życia, a to się będzie przekładało zarówno na długość życia, długość życia bez powikłań. Również dla nas jako państwa jest to bardzo ważne, bo jeżeli pacjenci są dobrze wyrównani metabolicznie, to normalnie pracują, są pełnowłasnościowymi członkami społeczeństwa. Oni tak naprawdę zarabiają na te swoje pompy, bo będą pracować. Natomiast w momencie, kiedy oni szybko rozwiną te przewlekłe powikłania, to zaczynają się renty, zwolnienia z pracy, pewien prezenteizm w pracy, bo oni są mniej wydolni w pracy, jeżeli mają przewlekłe czy ostre powikłania związane z cukrzycą.
Argumenty ekonomiczne zawsze będą jednak istotne i nigdy nie będzie tak, że są pieniądze na wszystko. Gdyby Pani Profesor mogła powiedzieć, jakie byłoby takie minimum, taki rozsądny minimalny standard technologiczny dla pacjentów 26+.
Dla mnie ten minimalny standard to są właśnie systemy automatycznego podawania insuliny. Korzystamy z nich już ponad 5 lat i w ciągu tego czasu zobaczyliśmy na ile pomagają w wyrównaniu metabolicznym cukrzycy, a jak już powiedziałam, ma to przełożenie na redukcję przewlekłych powikłań choroby, na dłuższe życie wolne od powikłań naszych pacjentów i to ekonomicznie będzie dla nas ważne, bo ci pacjenci będą pracować, a nie brać renty.
Pamiętam kilka lat temu spotkanie po refundacji systemu ciągłego monitorowania glukozy, gdzie przedstawiciel ZUS-u powiedział, że koszty zwolnień lekarskich zmniejszyły się o taką kwotę, jaką wydaliśmy na systemy ciągłego monitorowania glikemii w danym roku. Więc myślę, że tak samo będzie z pompami insulinowymi. Jeżeli dzisiaj wydamy pieniądze, żeby ci pacjenci byli lepiej leczeni, to nam jako państwu to się opłaci ekonomicznie.












