Subskrybuj
Logo małe
Szukaj

Epidemia krótkowzroczności. Okuliści biją na alarm

MedExpress Team

Medexpress

Opublikowano 10 września 2025 13:01

Każda dodatkowa godzina spędzona przez dziecko na świeżym powietrzu to o 2 proc. mniejsze ryzyko rozwoju krótkowzroczności – podkreśla dr hab. n. med. Wojciech Hautz, prof. IPCZD, Klinika Okulistyki, Instytut „Pomnik – Centrum Zdrowia Dziecka” w Warszawie. Ekspert wyjaśnia, dlaczego wada ta rozwija się w tak szybkim tempie i jakie nowoczesne metody pomagają spowolnić jej postęp.
Epidemia krótkowzroczności. Okuliści biją na alarm - Obrazek nagłówka

Panie Profesorze, dlaczego krótkowzroczność u dzieci określa się dziś mianem epidemii i jakie konsekwencje dla zdrowia oczu najmłodszych niesie ze sobą ten problem?

Jest to epidemia, ponieważ coraz więcej dzieci w Polsce, na świecie mierzy się z tym problemem. Jest to związane przede wszystkim ze zmianą zachowań dzieci, młodzieży, mianowicie przetrwałej pracy z bliska.

Obecna technika, która nas otacza, smartfony, komputery, są dla dzieci bardzo atrakcyjne i dzieci zamiast spędzać czas wolny na świeżym powietrzu niestety korzystają z tych mediów. To powoduje przewlekłe napięcie akomodacyjne i to w konsekwencji prowadzi do wydłużania gałki ocznej i krótkowzroczności.

Niestety coraz większy procent dzieci ma krótkowzroczność. W Polce to jest różnie szacowane od kilkunastu do dwudziestu kilku procent, ale na przykład w Stanach Zjednoczonych aż 44% populacji ma krótkowzroczność. W krajach Azji Południowo-Wschodniej to jest 80-90% i przewiduje się, że w 2050 roku aż 50% populacji na świecie będzie miało krótkowzroczność.

Sama krótkowzroczność, niska krótkowzroczność nie jest jakimś wielkim problemem. Koryguje się ją okularami. Ale wyższa krótkowzroczność może powodować dodatkowe problemy, jak zwiększone ryzyko odwracania siatkówki, zwiększone ryzyko jaskry, zwiększone ryzyko rozwoju zaćmy. W związku z tym tacy pacjenci muszą być kontrolowani tak naprawdę przez całe życie.

W jaki sposób możemy zapobiegać krótkowzroczności?

Przede wszystkim to jest spędzanie czasu na świeżym powietrzu, a więc wolny czas, nie laptop, nie telefon, tylko właśnie świeże powietrze. Pamiętam swoje czasy młodzieńcze, kiedy trzepak był tym miejscem centralnym, gdzie się młodzież zbierała. W tej chwili to jest mało atrakcyjne, ponieważ te media są tak ciekawe dla młodych ludzi. Uważa się, że jedna godzina tygodniowo dłużej spędzania czasu na świeżym powietrzu to jest 2% mniej prawdopodobieństwa rozwoju krótkowzroczności. A więc proszę sobie wyobrazić, jak ten czas na świeżym powietrzu jest tutaj niezwykle ważny. Oko odpoczywa wtedy, kiedy patrzy do dali. Wtedy mięsień rzęskowy, który jest odpowiedzialny częściowo za rozwój krótkowzroczności rozluźnia się. Oko wtedy odpoczywa, nie pracuje. Natomiast przewlekła praca z bliska niestety powoduje krótkowzroczność. Ale jak już jest krótkowzroczność, to też są metody, które umożliwiają spowolnienie postępu tej wady. Generalnie w krótkowzroczności problemem jest wydłużanie się gałki ocznej. Naturalnym stanem jest wydłużanie się gałki ocznej w okresie rozwoju, w okresie dojrzewania. Cały pacjent rośnie, całe dziecko rośnie, również powiększa się gałka oczna. Co możemy robić, aby ten proces spowolnić? Możemy stosować specjalne leki w postaci atropiny. To jest lek, który rozluźnia mięsień rzęskowy o niskich stężeniach. Ale są też teraz bardzo nowoczesne soczewki okularowe, które mają specjalną konstrukcję, które spowalniają postęp krótkowzroczności. Są to w zasadzie dwie godne metody polecane w spowalnianiu krótkowzroczności. Spędzanie czasu na świeżym powietrzu, spędzanie czasu na świeżym powietrzu, spędzanie czasu na świeżym powietrzu.

Na koniec jeszcze zapytam, jak często rodzic powinien z dzieckiem chodzić do okulisty? Bo - tak sobie wyobrażam, że dziecko nie wie, że ma krótkowzroczność. Jakie tu ma Pan rady dla rodziców?

Rzeczywiście małe dzieci nie zdają sobie sprawy z tego, że mają wady wzroku. Te wady zwykle ujawniają się w okresie szkolnym, kiedy dziecko nie dostrzega tego, co kolega w ławce z tablicy, kiedy zaczyna mieć problemy na przykład

Z pracą z bliska. Tak naprawdę każde dziecko przed pójściem do szkoły powinno być zbadane w wieku 7 lat. A ponieważ krótkowzroczność rozwija się wraz z wiekiem w czasie wzrostu, dzieci powinny być badane w odstępach dwuletnich. Nie ma niestety w Polsce systemu, który nakazywałby wykonywanie takich badań.

Oczywiście są badania przesiewowe wykonywane w czasie bilansów u lekarzy pediatrów, ale te badania niestety nie zawsze są wykonywane tak jak trzeba. Ideałem byłoby wykonywanie tych badań przez okulistów lub też optometrystów, a więc osoby przeszkolone, które wiedzą dokładnie, jak zbadać w jakich warunkach zbadać pacjenta.

Pracujemy nad tym oczywiście. Razem ze specjalistą krajowym profesorem Rękasem złożyliśmy do Ministerstwa Zdrowia propozycję, jak zorganizować tego typu badania. Idealnie byłoby właśnie, żeby dzieci w wieku szkolnym były badane raz na dwa lata.

Podobne artykuły

zespol-otwierajace
16 października 2025
Monosnap iTV Sejm - transmisje - Sejm Rzeczypospol (15)
13 października 2025
Zrzut ekranu 2024-09-17 o 08.39.14
20 września 2024

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie o pracę za darmo

Lub znajdź wyjątkowe miejsce pracy!

Zobacz także