Subskrybuj
Logo małe
Szukaj

Kontrowersyjne zaświadczenia. Lekarze protestują

MedExpress Team

Medexpress

Opublikowano 22 sierpnia 2025 08:34

Wrzesień to czas powrotu dzieci do szkół i przedszkoli, a dla lekarzy rodzinnych – początek corocznego maratonu biurokracji. Obok wzrostu liczby infekcji i bilansów zdrowia, przychodnie POZ zalewa fala próśb o zaświadczenia. Część z nich jest uzasadniona przepisami prawa, wiele jednak nie ma żadnego umocowania i staje się dodatkowym obciążeniem, które wydłuża kolejki i utrudnia pacjentom dostęp do opieki.
Kontrowersyjne zaświadczenia. Lekarze protestują - Obrazek nagłówka
Fot. Getty Images/iStockphoto

Wrzesień w podstawowej opiece zdrowotnej to czas szczególnie intensywny. Powrót dzieci do żłobków, przedszkoli i szkół oznacza dla rodziców lawinę organizacyjnych obowiązków, a dla lekarzy rodzinnych – początek sezonu na zaświadczenia. Do gabinetów trafiają setki próśb o dokumenty wymagane przez placówki edukacyjne, opiekuńcze czy organizatorów zajęć sportowych.

Zaświadczenia, to temat, który powraca co roku jak bumerang. Z naszej perspektywy są dodatkowym obciążeniem organizacyjnym, które w sezonie wrześniowym znacząco wydłuża czas pracy i ogranicza dostępność wizyt– mówi dr Agata Sławin, lekarka rodzinna i ekspertka Porozumienia Zielonogórskiego. – Warto pamiętać, że dokumenty dopuszczające dziecko do powrotu do placówki po infekcji nie są świadczeniem finansowanym przez NFZ, a więc lekarz nie ma obowiązku ich wystawiania. Co więcej, nie mają one żadnego medycznego uzasadnienia.

Badanie lekarskie przeprowadzone w danym dniu nie daje gwarancji, że dziecko następnego dnia nie zachoruje ponownie. W praktyce więc wizyty po „papier” nie tylko nie chronią przed infekcjami, ale narażają maluchy na dodatkowy kontakt z chorymi pacjentami. Rodzice tracą czas, lekarze – przestrzeń na przyjmowanie naprawdę potrzebujących.

Zaświadczenia bez podstawy

Lekarze podkreślają, że wiele dokumentów, o które proszą pacjenci, wynika wyłącznie z regulaminów wewnętrznych placówek, a nie z obowiązujących przepisów.

Organizatorzy zawodów sportowych, kursów czy instytucje publiczne często żądają potwierdzeń od lekarzy rodzinnych, mimo że ci nie mają podstaw, aby orzekać np. o zdolności do udziału w biegu ulicznym czy sprawdzianie do służb mundurowych.

– Lekarz rodzinny nie powinien wystawiać zaświadczeń w sprawach, które wykraczają poza jego kompetencje diagnostyczne. Każdy dokument to odpowiedzialność medyczna, która powinna służyć pacjentowi, a nie zabezpieczać organizatora imprezy – dodaje dr Sławin.

Edukacja zamiast frustracji

Eksperci apelują, by rodzice i instytucje sprawdzały, jakie zaświadczenia rzeczywiście wymagają wizyty u lekarza. Brak tej wiedzy prowadzi do niepotrzebnych napięć i wydłużających się kolejek.

Nie chodzi o pojedynczą prośbę o dokument, lecz o setki zaświadczeń, które we wrześniu trafiają do gabinetów. To godziny pracy lekarzy, które mogłyby być przeznaczone na konsultacje medyczne.

Nawigator Pacjenta – pomoc w gąszczu przepisów

Informacje o tym, które dokumenty są obowiązkowe, a które nie, znajdują się w „Nawigatorze Pacjenta” przygotowanym przez Biuro Rzecznika Praw Pacjenta. To praktyczne narzędzie ułatwiające zrozumienie praw i obowiązków pacjenta oraz zakresu pracy lekarzy rodzinnych.

Lekarze przypominają, że ich głównym zadaniem jest diagnozowanie i leczenie, a nie biurokracja. Ograniczenie liczby zbędnych zaświadczeń to realna szansa na krótsze kolejki, sprawniejszą organizację pracy i – co najważniejsze – lepszą dostępność do opieki zdrowotnej.

Źródło: Federacja Porozumienie Zielonogórskie

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie o pracę za darmo

Lub znajdź wyjątkowe miejsce pracy!

Zobacz także