Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie

Łanda: Cięcia w kardiologii to dopiero początek

MedExpress Team

Alicja Dusza

Opublikowano 13 maja 2016 14:43

Łanda: Cięcia w kardiologii to dopiero początek
 - Obrazek nagłówka
Fot. Roman Rogalski Agencja Gazeta
Nawet o 60 proc. może spaść wycena świadczeń kardiologicznych. Dlaczego? O to zapytaliśmy Krzysztofa Łandę, wiceministra zdrowia.

Czy to prawda, że wycena świadczeń kardiologicznych spadnie nawet o 60 proc.?

Ustawa bardzo wyraźnie precyzuje, że analiza metodą mikrokosztów jest podstawą taryfikacji w Polsce. Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji działa od kilku lat. Od kilku lat zbiera dane od świadczeniodawców i zajmuje się wieloma różnymi dziedzinami medycyny. W każdej dziedzinie medycyny są świadczenia przeszacowane, których wycena jest zbyt wysoka, jak i w każdej są świadczenia niedoszacowane, których wycena jest zbyt niska. Tak jest również w kardiologii, niektóre świadczenia będą doszacowane, w innych pojawią się cięcia. Dochodziło do erozji cen np. jeśli chodzi o stenty z dziesięciu tysięcy pięciuset złotych, a nawet dwunastu tysięcy jeszcze kilka lat temu, dziś kosztują one tysiąc sto, tysiąc pięćset złotych, natomiast wycena od wielu lat nie była zmieniana. Choćby z tego faktu, że dochodziło do erozji cen i redukcji cen powlekanych stentów głównie na rynkach światowych, również w Polsce, musimy podążać za tą erozją i zredukować ceny na podstawie analiz kosztowych, które wykonaliśmy.

Jak analizowano te koszty? Kardiolodzy twierdzą, że nikt nie pytał ich o zdanie.

Analizy kosztów były robione na podstawie danych zbieranych od samych ośrodków kardiologicznych. Oczywiście od tych, które się na to zgodziły. Były takie, które zbagatelizowały sprawę i nie przekazały tych danych. Wydaje mi się, że i tak mamy wystarczającą liczbę zgłoszeń, by ustalić taryfy na podstawie analizy kosztów. Muszę tu również powiedzieć, że prawie 64 tysiące ścieżek pacjentów było przeanalizowanych, więc to jest bardzo duża próba. Jeżeli ktoś ma inne dane kosztowe, to wciąż jest czas, bo trwają konsultacje społeczne, żeby je przedstawić. Będą one uwzględnione, jeśli będą wiarygodne, obiektywne i rzetelne.

Czyli, według Ministerstwa, obawy kardiologów są nieuzasadnione?

Ustawa narzuca ministrowi zdrowia bardzo wyraźną metodykę. Analiza realnych kosztów musi stanowić podstawę ustalania taryfy. Jeśli zebrane dane kosztowe wskazują, że takie a nie inne procedury, ich wycena była zbyt wysoka w stosunku do ponoszonych realnie kosztów świadczeniodawców, to będziemy je obniżać. Tam, gdzie analizy kosztów wskazują, że procedury były niedoszacowane, będziemy oczywiście taryfy podnosić. W kardiologii interwencyjnej również.

Kardiologia interwencyjna stawiała nas w czołówce Europy. Polska była jedna z najlepiej ocenianym krajów jeśli chodzi o leczenie zawałów. Teraz to się zmieni?

Nie sądzę żebyśmy stracili to miejsce. Liczba wykonywanych zabiegów nie zmaleje, a być może dalej będzie rosła, jak w ostatnich latach. Dziwne są zresztą wzrosty, bo jeśli chodzi o leczenie zawału, to tu żadnej epidemii nie mamy. Natomiast, jeśli chodzi o leczenie ostrych zespołów wieńcowych oraz czas wykonywania zabiegów, który radykalnie maleje w weekendy, nie mówiąc już o godzinach, w jakich pacjenci się zgłaszają do świadczeniodawców, wskazują na pewne nieprawidłowości. Zaskakuje również dlaczego w takich dziedzinach jak na przykład kardiologia interwencyjna mamy coraz więcej prywatnych podmiotów. A w innych jest odwrotnie. Dlaczego pacjenci są odsyłani dla bardzo wielu świadczeń z tzw. kwitkiem do szpitali i ustawiani w kolejce? Bo tam są zaniżone taryfy. Tam wykonanie zabiegu powoduje stratę świadczeniodawcy. My musimy korygować zarówno in plus jak in minus. Na podstawie analiz kosztowych będziemy to dalej robić, zgodnie z metodyką zaplanowaną w ustawie.

Czyli pieniądze z kardiologii interwencyjnej trafią na inne dziedziny. Które?

W grudniu przeanalizowaliśmy takie dziedziny jak: opieka paliatywna, długoterminowa, psychiatryczna, szczególnie środowiskowa opieka psychiatryczna i w tych dziedzinach zauważamy bardzo duże niedoszacowania. Tam potrzebujemy setek milionów złotych, które musimy w systemie znaleźć, żeby te wyceny zmienić i poprawić los chorych. Kolejne zmiany w taryfikacji przedstawimy w czerwcu. I są oczywiście dziedziny medycyny, które są właściwe wycenione i nikt nie narzeka, ani NFZ nie ponosi strat ani świadczeniodawcy. W każdej dziedzinie są też świadczenia niedoszacowane i przeszacowane. Rolą ministra zdrowia jest, by to korygować.

Ile Ministerstwo zaoszczędzi dzięki cięciom w kardiologii?

To będą to oszczędność około miliarda złotych. Nie jest to jeszcze koniec pracy. Tak naprawdę to początek realnej taryfikacji opartej na rachunku kosztów. Oczywiście będziemy również obserwować podaż i popyt. Nie jest tak, że ceny w jakiejkolwiek dziedzinie życia, gospodarki stoją w miejscu, tylko zmieniają się. Tak samo powinno być w medycynie, że taryfy są narzędziem wpływu na realizację polityki zdrowotnej. I one muszą się zmieniać. Jeżeli ceny stentów w ostatnich latach uległy erozji o 90 proc. to nikt mi nie powie, że wycena świadczeń z ich użyciem powinny pozostać na tym samym poziomie. Tak nie będzie.

A co z opieką koordynowaną? Czy teraz zawały będą leczone kompleksowo? Bo tu sami kardiolodzy narzekali, że ich praca była marnotrawiona przez to, że pacjent po wyjściu ze szpitala nie mógł liczyć na rehabilitację.

To są pierwsze w tej chwili produkty kompleksowe. Czyli leczenie zawału razem z rehabilitacją. To na co tak właśnie kardiolodzy narzekali. Rzeczywiście są świetne efekty zabiegów w kardiologii interwencyjnej, które potem są zupełnie marnotrawione przez brak dostępu do rehabilitacji, ale też do kardiologa. Już wkrótce, bo w czerwcu, będzie propozycja zwiększenia wyceny kardiologii zachowawczej, czy też porady u kardiologa, ponieważ musimy rozładować kolejkę, zmniejszyć ją. Tu kardiolodzy zyskają. Również te procedury kompleksowe spowodują, że pacjent nie zostanie zostawiony sam sobie. Świadczeniodawca leczący zawały będzie musiał zapewnić rehabilitację. I na to będą również poświęcone pieniądze z tych nadwyżek.

Podobne artykuły

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.

Zobacz także